Finansowe nawyki, które utrzymują Cię w biedzie

34

Blisko połowa Polaków żyje bez oszczędności. Czym ryzykują? Wystarczy awaria auta czy utrata pracy, by wpaść w finansowe problemy. Brak pieniędzy to też ciągły stres. Jak wyjść z tego kołowrotka i zacząć się w końcu bogacić? Na początek pozbądź się złych nawyków finansowych. Dlaczego poruszam ten temat? Bo w moich finansach osobistych uczyłam się niestety na własnych błędach. I były to bardzo bolesne nauczki, a wyjście z problemów zajęło mi długie lata. A ponieważ o wiele lepiej uczyć się na cudzych błędach, zebrałam w tym artykule wyciągnięte przeze mnie lekcje. Uniknięcie tych błędów diametralnie zwiększa szanse na osiągnięcie sukcesu.

#1 Płacenie sobie na końcu

Pierwszy nawyk, który przeszkadza w bogaceniu się to płacenie sobie na końcu. O co chodzi? Wiele osób, gdy tylko otrzyma gorącą, świeżutką wypłatę zaczyna płacić wszystkim dookoła. Po pokryciu koniecznych opłat za mieszkanie i rachunki, reszta idzie na opłacenie subskrypcji i zakupy rozmaitych przydasiów. Efekt? Zamiast się bogacić, płacą za swoje zachcianki. Nazywamy to z Marcinem byciem przekaźnikiem pieniędzy i oczywiście też przeszliśmy przez ten etap: takie osoby żyją po to, żeby pracować, a wszystkie zarobione pieniądze wydają przed końcem miesiąca. 
Nie tędy droga! Jeśli chcesz się wyrwać z biedy, musisz najpierw ZAPŁACIĆ SOBIE. Chodzi o to, żeby budować swoje oszczędności, ZANIM kupimy rzeczy i usługi wyprodukowane przez inne osoby. Dzięki takiemu podejściu, pieniądze w końcu przestaną Ci przeciekać przez palce. Dlatego pierwszy finhack, dzięki któremu wyrwiesz się z biedy, brzmi następująco:

#finhack: Najpierw zapłać sobie. Przelew na oszczędności i inwestycje zrób zaraz po otrzymaniu wypłaty.

Jeśli żyjesz od pierwszego do pierwszego, możesz teraz pukać się w czoło i zadawać sobie pytanie: „Ale jak mam to zrobić, skoro ciągle brakuje mi pieniędzy?!”. Wiem, że zmiana zachowania może być trudna, dlatego zachęcam Cię do małego eksperymentu:

  • Zaraz po otrzymaniu wypłaty przelej niewielką kwotę (100-300 zł) na konto oszczędnościowe. 

Zobaczysz, że Twój umysł sam zacznie pracować nad tym, jak przeżyć za resztę pieniędzy i bez problemu znajdziesz rozwiązanie. A jeśli nie, zawsze możesz przelać środki z powrotem na rachunek rozliczeniowy, choć pewnie tego nie zrobisz 🙂

Najpierw zapłać sobie

#2 Życie na kredyt

Drugi nawyk, który przez długi czas utrzymywał nas w biedzie to życie na kredyt. Chodzi mi tutaj oczywiście o kredyty konsumpcyjne. Żyjemy w bardzo „wygodnych”  czasach, gdy praktycznie każdą rzecz możesz kupić na kredyt. Do kredytów gotówkowych i kart kredytowych doszły raty 0% i odroczone płatności, które pozwalają Ci kupić na kredyt nawet takie drobiazgi jak ubrania czy sprzęt elektroniczny. 

Nie oszukuj się, że odroczona płatność, albo płatność w ratach to po prostu wygodne rozwiązanie. Jeśli nie stać Cię na to, żeby coś kupić za gotówkę, to znaczy, że CIĘ NA COŚ PO PROSTU NIE STAĆ. Co możesz zrobić? Cóż – zachęcam Cię do tego, żeby spojrzeć na swoje finanse oczami przytomnego realisty i w takiej sytuacji NIE KUPOWAĆ:

#finhack: Jeżeli nie możesz kupić danej rzeczy za gotówkę – NIE KUPUJ!

Jedyny wyjątek od tej reguły, to mądrze zaciągnięty kredyt na inwestycje w firmie czy kredyt hipoteczny na zakup mieszkania. Dlaczego dopuszczamy z Marcinem ten wyjątek? Bo kupując nieruchomość, masz ogromne szanse, że jej wartość z czasem wzrośnie. Zauważ, że wszystkie inne rzeczy – typu samochód, meble, sprzęty – co do zasady z upływem czasu tracą na wartości. Właśnie dlatego odradzamy finansowanie tego typu zakupów kredytem. 
Podam Ci jeszcze jeden powód, dlaczego warto zrezygnować z życia na kredyt. Średnie oprocentowanie kart kredytowych w Polsce to 13%, a średnie oprocentowanie długów konsumenckich to 11%. Czy znasz jakąkolwiek lokatę, która mogłaby Ci przynieść zyski na takim poziomie?

Oprocentowanie kart kredytowych vs kredytów konsumpcyjnych
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych NBP

Dlatego jeszcze raz apeluję: nie daj się nabić w butelkę! Nic nie jest za darmo – nawet raty 0%. Zarówno firmy, jak i banki, mają w tym rozwiązaniu bardzo duży interes. Firmy zachęcają Cię takimi rozwiązaniami do większych zakupów, a banki – tylko czekają, aż spóźnisz się z płatnością, żeby obciążyć Cię wysokimi odsetkami. Nie daj się na to nabrać – przestań żyć na kredyt i zacznij świadomie zarządzać swoimi finansami.

Jeżeli nie możesz kupić danej rzeczy za gotówkę - nie kupuj!

#3 Uleganie terapii zakupowej

Trzeci nawyk, który rujnuje Twoje finanse, to uleganie terapii zakupowej. To szczególnie trudny nawyk do zwalczenia, bo mierzymy się z prawdziwym zawodnikiem wagi ciężkiej. Sama dobrze wiem, jak trudno się temu oprzeć. Przeciwko nam jest cała potężna machina marketingowa, social media i miliardy złotych, które firmy przeznaczają na reklamę. Cały czas jesteśmy bombardowani informacjami o tym, co jeszcze musimy kupić, żeby nasze życie było fajniejsze i żeby poczuć się lepiej. Na pewno słyszałeś skierowane do kobiet hasło popularnej marki kosmetycznej: „jesteś tego warta”. Jaki jest efekt tego wszystkiego? Kilkoma kliknięciami wydajemy pieniądze, na które tak ciężko pracujemy. 

Ile wydajemy na rzeczy, których potem nie używamy? Całkiem sporo, zobacz na ten przykład: w badaniu z udziałem 1000 kobiet w USA,  ankieterzy sprawdzali, jaki procent ubrań, które posiadają, faktycznie noszą na co dzień. Co się okazało? Te statystyki wbiły mnie w fotel: 

  • Tylko 10% ubrań to rzeczy, które kobiety noszą na co dzień. 
  • 12% to rzeczy nowe, których jeszcze nigdy nie nosiły. 
  • 57 % to ubrania, których nie noszą, bo są zbyt duże lub  zbyt obcisłe, więc też zbiera kurz w szafie. 
  • Aż 21% ubrań jest klasyfikowana przez kobiety jako: „nie do ubrania”.
Wyniki badań - Ile procent posiadanych ubrań faktycznie nosisz
Źródło: A survey of 1,000 American women conducted by ClosetMaid

Myślę, że gdyby przeprowadzić podobne badania w odniesieniu do sprzętu elektronicznego, sprzętu kuchennego czy np.książek, wyniki byłyby równie szokujące.

Czas wyrwać się z tego nawyku! Wcale nie musisz prowadzić życia mnicha, ale nie oszukuj się, że możesz bez ograniczeń spełniać wszystkie swoje zachcianki i to dobrze wpłynie na Twoje finanse. A jeśli myślisz, że zakupy faktycznie poprawiają Ci humor, pomyśl przez chwilę o swoim ostatnim, większym zakupie: 

  • Czy faktycznie rozwiązał jakiś Twój problem?
  • Jak będziesz się czuć z tym zakupem po kilku tygodniach lub miesiącach? 
  • A jak czułbyś się, gdybyś te środki przeznaczył na spłatę długu lub świadome inwestycje? 

Zapamiętaj ten finhack:

#finhack: Ustal w budżecie konkretne kwoty na zachcianki i przyjemności, a potem trzymaj się ustaleń.

Ile dokładnie przeznaczyć na zachcianki i przyjemności? Wszystko zależy od tego, na którym etapie finansowej drogi jesteś. Jeśli masz długi, albo dopiero budujesz poduchę – niech ta kwota będzie mniejsza. Jeśli dobrze radzisz sobie z finansami, tym kwota może być większa. Pamiętaj jednak o tym, żeby zawsze (nawet gdy Twoja sytuacja finansowa jest niezła) trzymać tę kategorię w ryzach. Chodzi o to, aby przestać kupować rzeczy, których nie potrzebujesz i zacząć te pieniądze odkładać.

Ustal w budżecie konkretne kwoty na zachcianki i przyjemności

#4 Uleganie inflacji stylu życia

Kolejnym nawykiem, który bardzo skutecznie przeszkadza nam w bogaceniu się, jest uleganie inflacji stylu życia. Znasz to? Dostajesz bonus, zwrot podatku czy podwyżkę i zamiast myśleć o tym, że nadpłacisz kredyt hipoteczny czy wpłacisz na IKE, od razu myślisz o remoncie łazienki lub o fajnym weekendzie. Jeśli też tak masz, właśnie dopadła Cię inflacja stylu życia. Polega ona na tym, że wraz ze wzrostem płac, rosną też nasze wydatki… i znowu na koniec miesiąca nic nam nie zostaje. 

Szpony inflacji stylu życia są bezlitosne: 

  • Na studiach jesteśmy w stanie wyżyć za kilkadziesiąt złotych tygodniowo, ale potem idziemy do pierwszej pracy. 
  • Pierwsza praca, więc żeby jakoś wyglądać, kupujemy lepsze ubrania, czujemy, że możemy sobie pozwolić na więcej wyjść ze znajomymi i sprzęty, o których zawsze marzyliśmy. A potem dostajemy podwyżkę. 
  • Wraz z podwyżką i na przykład rocznym bonusem, myślimy o zakupie samochodu, pozwalamy sobie na droższe ubrania i jeszcze więcej sprzętów (pomogą w zasłużonym relaksie po pracy). A potem zmieniamy pracę na jeszcze lepszą.  
  • Nowa praca, chcemy się jeszcze lepiej zaprezentować. Nowe ubrania, samochód, na social mediach zdjęcia z kolejnych wyjazdów zagranicznych. 

I tak spirala się nakręca – kolejne podwyżki to kolejne wydatki. Nie ma takich pieniędzy, których nie da się wydać. 
Żebyśmy się dobrze zrozumieli – zwiększanie komfortu życia wraz ze wzrostem zarobków jest jak najbardziej w porządku. Pieniądze są po to, aby żyło nam się dobrze. Ale każde zwiększenie zarobków powinno również oznaczać większe oszczędności. Dlatego od dziś zachęcam Cię do tego, żeby stosować ten finhack:

#finhack: Stosuj zasadę 50:50. Z każdej podwyżki i bonusu 50% przeznacz na oszczędności i inwestycje, a drugie 50% – na poprawę jakości życia

Ważna uwaga: jeśli masz długi albo nie masz żadnych oszczędności, dopóki nie zbudujesz poduszki bezpieczeństwa, powinieneś przeznaczać jak największą kwotę podwyżki i bonusu na zbudowanie finansowych fundamentów (czyli właśnie – spłatę długów i budowę poduchy). Wiem, że brzmi to przerażająco, ale sami tak zrobiliśmy z Marcinem i uwierz mi: naprawdę jest to dźwignia do poprawy Twojej sytuacji finansowej. ​​Pokaże Ci, jak to może wyglądać w praktyce: gdy z Marcinem wzięliśmy się ostro za spłatę naszych kredytów to z każdych ekstra zarobionych 10 tys. zł – 400 zł szło na przyjemności a 9 600 zł na spłatę kredytów.

Stosuj zasadę 50:50

#5 Zaniedbanie zwiększania zarobków

Piąty nawyk, przez który utrzymuje w biedzie to zaniedbanie zwiększania zarobków. Dotarłam ostatnio do ciekawego badania Pracuj.pl, z którego wynika, że: 

  • 40% mężczyzn i 51% kobiet deklaruje, że obecna pensja nie zapewnia im bezpieczeństwa.
  • Tylko 56% respondentów starało się o podwyżkę w ciągu ostatnich 12 miesięcy (od badania).

Często czekamy ze staraniem się o podwyżkę na moment, gdy nasza pensja przestaje pokrywać nasz poziom wydatków. To duży błąd – dbanie o wysokość zarobków powinno być naszym stałym działaniem. 
Zauważyłam, że wielu ludzi woli się skoncentrować na wycinaniu wydatków. To oczywiście bardzo ważne, ale ma to swój limit – przecież musisz gdzieś mieszkać i coś jeść. Dlatego nie można zaniedbać zwiększania Twojej wartości na rynku pracy. W moim przekonaniu jest to trudniejsze niż dbanie o wydatki, ale też jest znacznie więcej do ugrania 🙂 500 zł podwyżki powoduje, że rocznie możesz odkładać 6000 zł więcej! 1000 zł to 12 tys. zł więcej. Dlatego finhack, który warto wcielić w życie to:

#finhack: Systematycznie zwiększaj swoje zarobki

Jak to zrobić? Kilka pomysłów znajdziesz tutaj: 

Jak zwiększyć swoje zarobki? Na szczęście mamy teraz takie czasy, gdzie internet jest pełen wartościowej i dostępnej zupełnie za darmo wiedzy. A jeśli masz dość czytania artykułów i oglądania kolejnych filmów na YouTube, po których nic się nie zmienia, może Ci pomóc nasza społeczność FinCrafters. Razem, krok po kroku ogarniamy finanse, zwiększamy zarobki i uczymy się inwestować. Zapisz się na listę zainteresowanych, żeby nie przegapić startu kolejnego sezonu:

Systematycznie zwiększaj zarobki

#6 Odkładanie inwestowania na potem

Kolejny nawyk, który przeszkadza Ci w bogaceniu się to zbyt późne zabranie się za inwestycje. Prawda jest smutna: im dłużej odkładasz inwestowanie, tym ciężej musisz potem pracować, żeby osiągnąć podobny efekt w swoich inwestycjach do kogoś, kto zaczął inwestować w wieku 20 lat.
Dobrze wiem, czemu tak trudno jest nam ruszyć z inwestowaniem: nie mamy czasu, nie mamy pieniędzy, boimy się strat, nie wiemy, jak się do tego zabrać. Jeśli czujesz podobnie – to zrozumiałe. Ale jeśli chcesz mieć pieniądze, to musisz zadbać o to, by Twoich oszczędności nie przejadała inflacja. 

Zanim się zorientujesz, będziesz mieć 40-50 lat (a może już jesteś w tym wieku) i jeśli do tej pory nie masz inwestycji, zostaniesz w tyle za tymi, którzy pokonali przeszkody i zainwestowali wcześniej. Inwestowanie to konieczność. Trzymanie pieniędzy na lokacie to nie jest inwestowanie – nie odrobisz nimi inflacji. Spójrz na ten wykres:

Wykres - średnie oprocentowanie depozytów vs inflacja
Źródło: Depozyty wg NBP, Inflacja wg GUS

Czerwona linia to roczna inflacja a niebieska to oprocentowanie lokat. Jak widzisz, lokaty przegrywają z inflacją przez większość czasu, a jak dołożymy do tego fakt, że od lokat trzeba płacić podatek od zysków kapitałowych (19%), zdecydowanie dokładasz do tego interesu:

Wykres - średnie oprocentowanie depozytów w stosunku do inflacji
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych NBP (średnie oprocentowanie depozytów) i GUS (inflacja)

Przez ostatnie 4 lata 1000 zł zainwestowane w lokaty po uwzględnieniu średniego oprocentowania depozytów i podatku Belki urosło do ok.1090 zł, a tymczasem, by odrobić inflację, ta kwota powinna urosnąć do 1391 zł. Realnie pieniądze trzymane na lokatach traciły jakieś 28% realnej siły nabywczej. Nie o to chodzi! Po prostu TRZEBA inwestować. I dokładnie tak brzmi nasz kolejny finhack:

#finhack: Regularnie inwestuj nadwyżki

Regularnie inwestuj nadwyżki

Jak się tego nauczyć? Pierwszym krokiem jest opracowanie dopasowanej do Ciebie strategii inwestycyjnej, potem wybranie konkretnych instrumentów i decyzja czy chcesz je opakować w IKE czy IKZE, by zoptymalizować podatki. Jeśli nie wiesz, od czego zacząć, pomogą Ci te artykuły: 

Ale jeśli darmowe materiały to za mało i chcesz krok po kroku zbudować swoją strategię inwestycyjną, wybrać instrumenty i zainwestować – zapraszam Cię do FinCrafters, gdzie robimy to razem:

#7 Płacenie zbyt dużo w podatkach

Właśnie szykujemy dla FinCrafterów zajęcia o podatkach, mam więc ten temat na świeżo. Kolejnym złym nawykiem jest płacenie zbyt dużo w podatkach. Podatki to jeden z największych wydatków, jakie musimy ponieść. A można je legalnie i bardzo łatwo obniżyć. Chodzi mi oczywiście o korzystanie z antypodatkowych pokrowców (IKE, IKZE, PPK), dzięki którym zmniejszamy lub nie płacimy w ogóle podatku od zysków kapitałowych. Oczywiście, aby uzyskać podatkowe benefity, musimy spełnić bardzo konkretne warunki. Jeśli do tej pory nie interesowałeś się tym tematem, bardzo serdecznie zachęcam Cię, żeby zrobić to jak najszybciej. Bo kolejny finhack to:

#finhack: Korzystaj z antypodatkowych pokrowców

Jak możesz rozprawić się z tym nawykiem w praktyce? Zacznij od darmowych materiałów na blogu: 

Korzystaj z antypodatkowych pokrowców

#8 Obarczanie odpowiedzialnością za swoje finanse innych osób

Ostatni nawyk, który utrzymuje w biedzie, to zrzucanie odpowiedzialności za własne finanse na innych. Często nikt nas nie uczy tego, jak dbać o finanse. Wielu rodziców nie ma takiej wiedzy, w szkole ten temat jest często pomijany. Ale jakkolwiek kiepski masz punkt startu, to nie zmienia to ważnej prawdy: Twoje finanse to Twoja odpowiedzialność.

O Twoje finanse osobiste nie zadba doradca w banku czy w jakieś firmie inwestycyjnej. To są sprzedawcy, a nie doradcy. Nie zadba też jakiś guru, który sprzedaje kopiowanie swoich ruchów za drobne kilka tysięcy złotych. Dokładnie tak jak z siłownią – nikt inny nie zrobi za Ciebie pompek i tak samo nikt inny nie zadba o Twoją karierę, inwestycje i wydatki. Dlatego mój ostatni finhack dla Ciebie jest prosty:

#finhack: Przejmij całkowitą odpowiedzialność za swoje finanse

Jak to zrealizować w praktyce? Mam dla Ciebie kilka podpowiedzi: 

  • Wyznacz sobie 20 minut dla finansów dziennie. Zaplanuj to w kalendarzu i nie odwołuj tego spotkania!
  • Ustal, który filar bogacenia się jest dla Ciebie obecnie najważniejszy (wydatki, zarobki czy inwestycje). 
  • Skoncentruj się na wybranym filarze. Jak to zrobić? Kilka podpowiedzi znajdziesz tutaj: 20 minut na finanse. Co wtedy robić?
Przejmij całkowitą odpowiedzialność za swoje finanse

Tyle ode mnie – mam nadzieję, że ten artykuł zmotywuje Cię do działania i przejęcia kontroli nad najważniejszymi obszarami Twoich finansów. Pamiętaj, że choć w finansach każdy z nas jest na swojej osobistej ścieżce, jedno jest wspólne dla wszystkich: jeśli chcesz, by Twoja sytuacja finansowa z miesiąca na miesiąc była lepsza – NIE ZWLEKAJ.

Daj znać w komentarzu, czy masz problem z którymś z tych nawyków. A może widzisz coś, co mogłabym dopisać do tej listy?

Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, może zainteresuje Cię moja książka o inwestowaniu – „Finansowa Forteca”. W podobny sposób jak tutaj na blogu- prosto i merytorycznie – tłumaczę w niej, jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój. Szczegóły poznasz TUTAJ.

PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?

Dołącz do ponad 50 513 osób, które otrzymują newsletter i korzystają z przygotowanych przeze mnie bezpłatnych narzędzi pomagających w skutecznym dbaniu o finanse.
KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.

PLANUJESZ ZACIĄGNĄĆ KREDYT HIPOTECZNY
I NIE WIESZ OD CZEGO ZACZĄĆ?

To zupełnie naturalne. Kredyt hipoteczny to ogromne zobowiązanie, które przygniata przez kilkadziesiąt lat. W dodatku mnóstwo osób bardzo za niego przepłaca. Przygotowałem kurs Kredyt Hipoteczny Krok po Kroku, aby uzbroić Cię w niezbędną wiedzę i dać narzędzia do wygodnego podjęcia najlepszych dla Ciebie decyzji. Chcę Ci pomóc w znalezieniu kredytu hipotecznego, który:

✅ w bezpieczny sposób pomoże Ci zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu czy domu,
✅ nie obciąży nadmiernie budżetu Twojej rodziny,
✅ będzie Cię kosztował tak mało, jak to tylko możliwe,
✅ szybko przestanie być Twoim zobowiązaniem, bo sprawnie go spłacisz.

Powiadom
Powiadom o
guest
34 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze