Strach przed inwestowaniem + Wyniki i skład portfela po 2Q 2024 [FFP23]
Podcast: Odtwarzaj w nowym oknie | Pobierz (Czas trwania: 14:16 — 20.0MB) | Umieść link
Subskrybuj: Apple Podcasts | Spotify | Android | RSS
To był kolejny dobry kwartał, po którym wartość mojego portfela długoterminowego osiągnęła 2,97 mln złotych. Ale zanim pokażę jego dokładny skład – najpierw w kilku punktach podpowiem Wam, jak opanować strach przed inwestowaniem. To bardzo ważny temat, bo nasza psychika ma decydujący wpływ na to, czy inwestując zarabiamy, czy raczej tracimy pieniądze.
Przyznam się szczerze, że kiedyś też bardzo bałem się inwestowania. Gdy zaczynałem – w roku 2002, nie było nawet jeszcze w Polsce ETF-ów, więc korzystałem z funduszy inwestycyjnych. Pamiętam, że gdy tylko wpłaciłem np. 10 000 zł do jakiegoś funduszu akcji, od razu robiłem się niespokojny. Codziennie sprawdzałem wyniki, czytałem komentarze ekspertów, śledziłem wydarzenia rynkowe i polityczne, aby w razie czego móc zareagować i uciec z rynku. I kiedy moje fundusze spadały o 5% czy 10%, natychmiast w popłochu wypłacałem pieniądze, aby uratować chociaż to, co zostało. To była ciągła huśtawka nastrojów i nieustający lęk, że zaraz nastąpi jakiś krach i pozbawi mnie zainwestowanych pieniędzy.
22 lata później – w lipcu 2024 roku, gdy publikuję ten artykuł – łączna wartość środków, które mam ulokowane w akcjach w portfelu długoterminowym, ale też w ofensywnym, przekracza już 2,5 mln złotych. Jak łatwo zatem policzyć – spadek rynków akcji o 10% oznacza dla mnie stratę 250 000 zł. A przecież akcje mogą spaść o 40% , 50% a nawet więcej.
Dlaczego – pomimo świadomości tego ryzyka, śpię bardzo spokojnie i w ogóle mnie to nie rusza? Ba – mówiąc szczerze – większości tych przejściowych strat w ogóle nie zauważam, bo nie śledzę na co dzień rynków, nie sprawdzam wyników portfela, a komentarze analityków to dla mnie zwykły rynkowy szum. Podzielę się teraz z wami tym, co w moim przypadku najbardziej pomogło w stopniowym pozbyciu się lęku przed inwestowaniem.
Gotówka to również duże ryzyko
O ile trzymanie części oszczędności w gotówce jest bardzo rozsądne, o tyle trzymanie w niej wszystkich swoich oszczędności to przecież wielkie ryzyko, bo inflacja te oszczędności na 100% pożre. Inwestując zamieniam po prostu tracący na wartości papier na zyskującą na wartości kolekcję aktywów takich jak akcje, obligacje, złoto czy nieruchomości. Odkąd zdałem sobie z tego sprawę, strach przed inwestowaniem zdecydowanie się zmniejszył.
Gdy jedne aktywa spadają, to inne rosną
Rzućcie okiem na tę grafikę, która przypomina tablicę Mendelejewa. Pokazuje ona stopy zwrotu różnych klas aktywów (wyrażone w USD) w latach 2009 – 2023:
Bardzo fajnie można to sobie prześledzić na przykładzie złota. Zobaczcie – w roku 2010 dało zarobić 26,1% i było na drugim miejscu po Reitach. W roku 2011 znów było na drugim miejscu ze stopą zwrotu 5,5%, rok później było w połowie stawki, ale w 2013 zaliczyło tąpnięcie i było najgorszym aktywem przynosząc 29% straty. To samo działo się również w ostatnich latach. W roku 2020 złoto błyszczało najjaśniej, dając 23,3% zysku. Ale zaledwie rok później okazało się być najgorszym aktywem przynosząc ponad 10% straty, aby już w 2022 ponownie wskoczyć na drugie miejsce. I jeśli przyjrzycie się uważnie tej grafice, to zobaczycie, jak płynnie zmieniają się na niej liderzy i maruderzy w poszczególnych latach.
Próby przewidzenia, która klasa aktywów okaże się najlepsza w danym roku skazane są na porażkę, bo nikt z nas nie zna przeszłości.
Można oczywiście zapakować 100% oszczędności w akcje, które historycznie przynosiły bardzo dobre wyniki – jakieś 5-7% ponad inflację. Ale to wymaga bardzo silnych nerwów w tych latach, gdy będą one traciły kilkadziesiąt procent wartości, jak np. w roku 2022. Na szczęście – zamiast fundować sobie taki emocjonalny roller-coster – wystarczy złożyć po prostu portfel z kilku klas aktywów i wtedy nasze wyniki będą się wahać zdecydowanie mniej.
Na początek wystarczą dosłownie 2 instrumenty finansowe: ETF na globalne akcje oraz Obligacje Indeksowane Inflacją, co wyjaśniałem w artykule pt. „W co inwestować 100 zł miesięcznie”.
Rozumiem, w co inwestuję
To najważniejsza zasada, która niemal zupełnie zredukowała mój strach przed inwestowaniem. Zwykle boimy się tych rzeczy, których nie znamy. Jeśli zrozumiecie czym są te akcje, jak mogą się zachowywać, czego się po nich spodziewać, od czego zależą ceny obligacji, co wpływa na ceny złota i innych aktywów – wtedy strach przed inwestowaniem będzie zdecydowanie mniejszy.
Rozumiejąc, jak działają cykle rynkowe i pamiętając, że po każdej bessie przychodzi hossa, spadki na rynkach przestaną być dla Was powodem do zmartwień, tylko staną się świetną okazją do uzupełnienia Waszej kolekcji aktywów o kolejne cenne składniki, tyle tylko, że kupowane w promocji – przy bardziej atrakcyjnej, bo niższej cenie.
Jeżeli jesteście na początku Waszej inwestycyjnej drogi i chcecie dobrze zrozumieć podstawy, które pozwolą Wam inwestować na luzie i mieć święty spokój – to bardzo serdecznie zachęcam Was do dołączenia do ponad 110 000 Czytelników Finansowej Fortecy, która teraz dostępna jest również w formie audiobooka 😊
Patrzę na wyniki całego portfela
W okresie naszego inwestowania niemal każda klasa aktywów zaliczy jakiś fatalny rok, tracąc kilkadziesiąt procent na wartości. To całkowicie normalne – szczególnie w okresach kryzysów finansowych, gdy o wycenach aktywów decydują emocje, a nie fundamenty. Czerwony kolor oznaczający stratę na którejś klasie aktywów czy instrumencie finansowym – przyciąga wówczas nasz wzrok i stresuje. Pojawia się naturalna pokusa, aby takiego „losera” z naszego portfela wyciąć. To może być jednak poważny błąd, bo zwykle po mocnych spadkach przychodzą też mocne wzrosty. Jeśli dobrze zdefiniowaliście i rozumiecie swoją strategię – oceniajcie portfel jako całość, nie przejmując się przejściowymi stratami pojedynczych elementów.
Mam długoterminowe nastawienie
Czym dla mnie jest długi termin? To co najmniej jeden pełny rynkowy cykl (od dołka bessy do dołka bessy, albo od szczytu hossy do szczytu hossy, itp.). W uproszczeniu przyjmuję, że to co najmniej dekada.
Co bardzo ciekawe – dla wielu młodych osób taki okres wydaje się „nieskończenie długi”. Chcą widzieć efekty natychmiast i jeśli po roku czy dwóch nie ma spektakularnych zysków lub pojawiają się straty – dokonują rewolucji w swoich portfelach. A ponieważ pomysły na takich rewolucjach pojawiają się często po dużych spadkach… To sami już wiecie, co to oznacza.
Z moich obserwacji wynika, że w przypadku mnóstwa osób faktyczny horyzont inwestycyjny wynosi wręcz kilka dekad. Wszystko, co wystarczy robić, to konsekwentnie dokonywać wpłat do naszych portfeli i pozwolić czasowi działać na naszą korzyść. Oczywiście przy założeniu, że mamy przemyślaną strategię i portfel zbudowany w oparciu o przejrzyste i tanie produkty (w przeciwnym wypadku koszty przejedzą ogromną część zysków).
Wyniki portfela – czyli jak ta teoria działa w praktyce?
No dobra, to teraz, zobaczmy, jak opisana w książce teoria działa w praktyce, pamiętajcie tylko proszę, że robię to wyłącznie w celach edukacyjnych. Wy musicie na spokojnie zaprojektować własną strategię inwestycyjną, dostosowaną do Waszej wiedzy, umiejętności i skłonności do ryzyka.
To dobry moment na krótkie przypomnienie: Pamiętaj, proszę, że wszystkie prezentowane na blogu materiały mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Są wyrazem prywatnej opinii autorów. Zapoznaj się, proszę, z dokładną informacją prawną, którą znajdziesz na końcu tego artykułu.
Przypomnę, że po zakończeniu każdego kwartału pokazuję na moim kanale, jak inwestuję środki, które odkładamy wspólnie z moją żoną, Kasią, na naszą emeryturę. Modelowo ten portfel składa się w połowie z nieruchomości – czyli 2 mieszkań na wynajem, a druga połowa jest ulokowana w instrumenty finansowe, o następujących wagach:
35% ETF-y inwestujące w akcje z rynków rozwiniętych (22,5%) i wschodzących (12,5%),
15% w złoto inwestycyjne
50% obligacje indeksowane inflacją (EDO i ROD).
To jest skład ostrożny, uwzględniający niską skłonność do ryzyka mojej zony, którym celujemy w długim okresie w jakieś 3 p.p. ponad inflację przy założeniu, że po drodze maksymalne obsunięcie kapitału (maximum drawdown) nie przekroczy 20 – 25%. Co jeszcze bardzo ważne – temu portfelowi poświęcam tylko kilka godzin raz na kwartał, a zaoszczędzony w ten sposób czas przeznaczam na przyjemności i zwiększanie dochodów 😊
Drugi kwartał 2024 roku był całkiem dobry dla rynków finansowych. Akcje rynków rozwiniętych dały zarobić w dolarach 2,63%, akcje rynków wschodzących 5,13%, a złoto inwestycyjne 5,26%. Ponieważ ja prowadzę mój portfel w PLN, skorzystaliśmy jeszcze z umocnienia dolara o 1,09 %, bo o tyle wzrósł jego kurs wobec złotówki w drugim kwartale tego roku.
Po uwzględnieniu zmian kursów walut, poszczególne klasy aktywów, przyniosły następujące stopy zwrotu w PLN: akcje rynków rozwiniętych 3,75% na plusie, akcje rynków wschodzących: 6,27%, złoto 6,41% . Do tego portfel obligacji indeksowanych inflacją wygenerował 2,25% zysku:
Ile zarobił mój portfel?
Takie zachowanie poszczególnych klas aktywów przełożyło się na stopę zwrotu z części rynkowej portfela w wysokości 3,53% w skali drugiego kwartału, więc od początku roku portfel zarobił już 9,57%.
Przejdźmy teraz do omówienia schodów do finansowej wolności, jak nazywam ten wykres:
Do śledzenia i analizowania wszystkich inwestycji korzystam z aplikacji MyFund (link afiliacyjny), co zdecydowanie Wam polecam. Na powyższym wykresie niebieska linia pokazuje cokwartalne dopłaty do portfela, a zielona – jego wartość rynkową. Jak widzicie zaczynałem ten cykl publikacji z kwotą około 711 tys. zł, a na koniec czerwca 2024 roku wartość części rynkowej to 1 482 000 zł, z czego 1 165 000 zł to skumulowane wpłaty, a nieco ponad 316 000 zł to kwotowy zysk wypracowany od momentu, w którym zacząłem prezentować Wam portfel w ramach cyklu Finansowa Forteca w Praktyce.
W ujęciu procentowym część rynkowa portfela wypracowała w tym czasie zysk na poziomie 32,4%.
A jak wyglądają wyniki na tle inflacji?
Coraz lepiej idzie też portfelowi gonienie inflacji, która uciekła nam w marcu 2022, ale teraz już tylko 5,5 p.p. brakuje nam, by ją dogonić i jestem zupełnie spokojny o to, że w dłuższym terminie inflacja zostanie daleko w tyle za częścią rynkową portfela.
Przypomnę, że drugą połowę naszych emerytalnych oszczędności stanowią 2 mieszkania na wynajem i gdy uwzględnimy ich udział, to łączne zyski z całego portfela długoterminowego – czyli mieszkań plus części rynkowej – wynoszą już 44,07% i są 6,16 p.p. powyżej inflacji, która ostatnio ładnie się wypłaszczyła.
W kolejnym kwartale wycena nieruchomości
We wrześniu 2024 r. miną dokładnie 3 lata, odkąd robiłem poprzednią wycenę nieruchomości w tym portfelu, więc zgodnie z zapowiedzią już wkrótce odbędzie się kolejna wycena i spodziewam się jej pozytywnego wpływu na stopę zwrotu.
Zatem w kolejnym raporcie wyników – po 3 kwartale 2024 roku – przedstawię Wam zaktualizowaną wycenę nieruchomości, bo obecna jest sprzed 3 lat. Pamiętam, że gdy wtedy razem z rzeczoznawcą majątkowym nagrywaliśmy film na YT, wiele osób pisało, że robię to dokładnie na górce. Tymczasem kolejne 3 lata również przyniosły wzrosty tych cen.
Co dalej z portfelem?
Konsekwentnie robię swoje. Na koniec czerwca 2024 roku część rynkowa to 1 482 053 zł, a wartość netto nieruchomości – po odjęciu 336 tys. Zł kredytu – to 1 489 703 zł, co daje nam łączną wartość oszczędności emerytalnych w kwocie 2 971 757 zł.
W portfelu rynkowym nadal będę kontynuować ograniczanie wagi rynków wschodzących po 2,5 p.p. kwartalnie – co zapowiedziałem i wyjaśniłem w październiku 2023 r. , więc zmniejszę ich wagę do 10%, a waga rynków rozwiniętych wzrośnie do 25%. Przypominam, że nie robię tego ze względu na sytuację na rynku czy jakiekolwiek oczekiwania dotyczące zmiany cen, tylko po to, aby zbliżyć skład części akcyjnej do globalnego indeksu MSCI ACWII.
Cały czas mam też z tyłu głowy zmniejszenie udziału złota do modelowej wagi 10%, dokupując w to miejsce 5% akcji, ale to zrobię najpewniej wtedy, gdy na rynku akcji pojawi się jakaś solidna przecena o przynajmniej 20%.
Takie głębokie spadki wcześniej czy później na pewno przyjdą. Nie staram się jednak przewidzieć kiedy, tylko dostosowałem mój portfel tak, aby nawet przy bardzo mocnych spadkach na rynkach, jak np. w czasie kryzysu finansowego z 2008 roku, część rynkowa portfela nie straciła więcej niż ok. 20%-25% wartości.
Jakie są Wasze sposoby na opanowanie strachu przed inwestowaniem?
Tak wyglądają moje sposoby na radzenie sobie z emocjami w czasie inwestowania. A jakie Wy stosujecie metody, aby wytrwać przy swojej strategii i nie ulegać emocjom? Dajcie znać w komentarzu, bo razem zawsze będziemy w stanie wymyślić i przetestować więcej sposobów.
A jeśli macie jakiekolwiek pytania na temat zachowania lub składu mojego portfela – serdecznie zapraszam do zadawania ich w komentarzu.
I załączam dla porządku screeny z naszych rachunków inwestycyjnych, aby nie było wątpliwości, że rozmawiamy tu o prawdziwych pieniądzach, a nie prowadzonym w Excelu wirtualnym portfelu 😉
Proszę zapoznaj się z poniższą informacją.
Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, może zainteresuje Cię moja książka o inwestowaniu – „Finansowa Forteca”. W podobny sposób jak tutaj na blogu- prosto i merytorycznie – tłumaczę w niej, jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój. Szczegóły poznasz TUTAJ.
PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?
Dołącz do ponad 50 513 osób, które otrzymują newsletter i korzystają z przygotowanych przeze mnie bezpłatnych narzędzi pomagających w skutecznym dbaniu o finanse.
KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.
PLANUJESZ ZACIĄGNĄĆ KREDYT HIPOTECZNY
I NIE WIESZ OD CZEGO ZACZĄĆ?
To zupełnie naturalne. Kredyt hipoteczny to ogromne zobowiązanie, które przygniata przez kilkadziesiąt lat. W dodatku mnóstwo osób bardzo za niego przepłaca. Przygotowałem kurs Kredyt Hipoteczny Krok po Kroku, aby uzbroić Cię w niezbędną wiedzę i dać narzędzia do wygodnego podjęcia najlepszych dla Ciebie decyzji. Chcę Ci pomóc w znalezieniu kredytu hipotecznego, który:
✅ w bezpieczny sposób pomoże Ci zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu czy domu,
✅ nie obciąży nadmiernie budżetu Twojej rodziny,
✅ będzie Cię kosztował tak mało, jak to tylko możliwe,
✅ szybko przestanie być Twoim zobowiązaniem, bo sprawnie go spłacisz.