Jak rzucić etat i przejść na swoje?
Nie uciekaj!
Dla obserwatora z zewnątrz taki przeskok na swoje może wydawać się spontaniczną, szaloną decyzją. Ale w rzeczywistości tak nie jest. Zarówno w moim przypadku, jak również w przypadku znanych mi osób, które po okresie pracy w korporacji rozwijają z sukcesami własną działalność, sam moment rezygnacji z etatu poprzedzony był odpowiednimi przygotowaniami. Zanim napiszę jakimi, zacznę od sprawy ważniejszej. Przede wszystkim taka decyzja nie może być wyłącznie wynikiem „ucieczki od czegoś”. Motywacje w rodzaju: – nie cierpię mojego szefa, – moja praca jest nudna, – jestem sfrustrowany, – jestem przepracowany, – potrzebuję większej ilości wolnego czasu, to żadne powody do „pójścia na swoje”. Z całą pewnością są to syndromy wskazujące na konieczność wprowadzenia zmian w sposobie pracy, a może nawet zmiany samej pracy. Ale to zdecydowanie zbyt mało, by myśleć o własnym biznesie. Jeśli myślisz o pracy na własny rachunek, musisz czuć „pęd do czegoś”. Twoją najważniejszą motywacją powinno być pragnienie zrealizowania ważnego dla Ciebie marzenia, osiągnięcia ważnego celu, realizacji ambitnego projektu, na którym będziesz w stanie zarobić. Nie zrezygnowałem z pracy dlatego, że nie mogłem w niej wytrzymać. Przeciwnie. Pracowałem ze świetnymi ludźmi i lubiłem to, co robiłem. Jednak chęć całkowitego poświęcenia się mojej pasji, jaką jest promowanie wiedzy o finansach osobistych, była znacznie silniejsza niż komfort ciepłego etatu.Nie rzucaj pracy!
Nawet jeżeli masz jasny cel i pomysł na własną działalność, nie zaczynaj od rzucenia pracy. Zanim pójdziesz do szefa z wypowiedzeniem, przygotuj się do ogromnych zmian, jakie nastąpią w Twoim życiu. Paradoksalnie, Twoja obecna praca może być największym sprzymierzeńcem w realizacji marzenia o własnej firmie. Oto kilka spraw, które warto załatwić przed przysłowiowym „rzuceniem papierami”:- Spłać długi konsumenckie – na moim blogu to raczej nie wymaga komentarza. Jeżeli to jednak Twój pierwszy artykuł u mnie, koniecznie zajrzyj tutaj. Jeśli zamiast koncentrować się na rozwijaniu biznesu, będziesz zmuszony myśleć skąd wysupłać pieniądze na spłatę rat, to będzie Ci bardzo trudno. Dlatego zepnij się w obecnej pracy i pozbądź się głupich długów ze swojego życia..
- Zbuduj (duży) fundusz bezpieczeństwa. Powtarzam to jak mantrę i opisałem tutaj. Każdy powinien mieć odłożone pieniądze, a przy przejściu do pracy na własny rachunek ta kwota powinna być nawet większa, niż standardowe 6-miesięczne wydatki. Rozpoczynając własną działalność miałem oszczędności na poziomie zapewniającym mi utrzymanie przez ponad rok. Dlaczego? Aby nie musieć się martwić jak opłacę rachunki, albo jak przetrwam okres od wystawienia faktury do wpływu zapłaty na moje konto.
- Każdego ranka pracuj nad swoim biznesem – przynajmniej przez kilka miesięcy przed rezygnacją z etatu. To bardzo ważne z kilku powodów. Po pierwsze – pozwoli zweryfikować czy Twój pomysł ma szansę powodzenia. Po drugie – będzie to dobry test Twojej determinacji, który wykaże, czy masz wystarczająco dużo zacięcia aby realizować swój sen o biznesie. Moim zdaniem przed rezygnacją z etatu powinieneś już generować chociaż niewielkie przychody z Twojej nowej działalności, albo przynajmniej mieć jakiś portfel zamówień. A dlaczego robić to rano? Bo wieczorem będziesz wracał zmęczony z pracy na etacie i będzie Ci bardzo trudno zmusić się do dodatkowego wysiłku. W dodatku fakt, że będziesz się zmuszać, szybko pozbawi Cię radości z pracy nad takim projektem. Natomiast rano wstajesz wypoczęty, pełen energii i zaczynasz dzień od najważniejszej rzeczy. W ten sposób szybko robisz postępy. Ja zaczynałem o 5:30 i pracowałem do 7:00. Takie 1,5 godziny po dobrym wypoczynku było znacznie bardziej efektywne niż 3 godziny wieczorem. Jadąc do pracy na etacie wiedziałem, że w tym dniu kolejny krok w stronę mojego biznesu już wykonałem.
- Zapewnij akceptację i wsparcie „drugiej połowy”. Musisz doprowadzić do sytuacji, w której Twoja żona czy mąż (partnerka/partner) będzie całkowicie po Twojej stronie. Decyzja o porzuceniu pracy wiąże się ze stresem, a po drodze będziesz się zmagać z wieloma trudnymi sytuacjami. Nie możesz poświęcać wtedy dodatkowej energii na tłumaczenie mężowi czy żonie dlaczego rzuciłeś bezpieczny etat. Tę sprawę musicie przegadać zdecydowanie wcześniej. A jeśli nie potrafisz przekonać żony czy męża? Pokaż swój plan na konkretnych liczbach. Nie masz konkretnych liczb? Aha, to podziękuj mężowi lub żonie, bo wyciąga Cię z kłopotów zanim w nie wpadniesz.
- Dokładnie wszystko policz. Musisz mieć pełną jasność i znać precyzyjne odpowiedzi na takie pytania:
- Przygotuj się do rozstania z pracodawcą w przyjaźni. O ile to tylko możliwe – przygotuj swoje odejście w taki sposób, aby nie antagonizować dotychczasowego pracodawcy. Poinformuj go wcześniej, wyjaśnij powody i zaplanuj odejście w sposób, który nie wywoła większych problemów. Zakończ otwarte projekty, przygotuj listę spraw, które po Twoim odejściu należy przejąć. Świat jest mały i wkrótce możesz spotkać swojego pracodawcę w zupełnie innych okolicznościach.
Jak przetrwać pierwsze miesiące?
Opowiem Wam jeszcze o kilku rzeczach, które trochę mnie zaskoczyły po zakończeniu pracy na etacie:- Poczujesz się jak ptak wypuszczony z klatki. To wcale nie jest do końca przyjemne.
- Zaciera się granica między czasem pracy i czasem wolnym od pracy.
- I tak będziesz robić rzeczy, za którymi nie przepadasz.
- Częściej niż do tej pory będziesz musiał mówić: „Nie”.
- Będziesz musiał bardzo mądrze zarządzać własnym czasem.
Wszystko ma swoją cenę
Jak zatem widzisz, rozkręcanie własnej działalności wcale nie jest aż tak romantyczne. Trzeba się do tego dobrze przygotować i na pewno nie warto zaczynać od rzucenia pracy. Napisałem o tym, bo wiele osób twierdzi, że taki ruch wymaga przede wszystkim dużej odwagi. Patrzą na moją decyzję, jak na „skok wiary”. A ja odszedłem po miesiącach przygotowań. Miałem napisaną książkę, całkiem popularny blog, zamówienia na kilka szkoleń, oszczędności na ponad rok życia. Czego więc miałem się bać? Pewnie, że było trochę emocji i niepewności. Ale wcale nie aż tak dużo, jak mogłoby się wydawać. Jeżeli więc myślisz o przejściu na swoje, po prostu zacznij przygotowania. Nie rezygnuj ze swojego marzenia w obawie przed niepowodzeniem. Jeżeli dobrze się przygotujesz, Twój lęk będzie dużo mniejszy. Praca na własny rachunek ma swoją cenę – co jasno dziś pokazałem. Ale swoją cenę ma również marzenie, którego nigdy nie zrealizujesz. Z perspektywy czasu ten drugi koszt może okazać się bardziej bolesny. A czy Wy myśleliście kiedyś o pójściu na swoje? Chodziło Wam po głowie aby pracować na własny rachunek? Co Was przed tym powstrzymuje? A może prowadzicie własną działalność i macie własne rady dla tych, którzy dopiero o tym myślą? Jestem bardzo ciekawy Waszych opinii, pytań i przemyśleń. Zapraszam do komentowania 😉Może Cię zainteresować
- Jak krok po kroku budować swój biznes? Rozmowa z Maciejem Woźniakiem z Whites
- Aktualny ranking kont firmowych
- Niezapłacone faktury. Co robić, by nie zatopiły Twojego biznesu?
- Jak uśmiercić firmę. 10 najczęstszych błędów początkującego przedsiębiorcy - (anty) poradnik
- Budżet domowy i własna firma. Jak to okiełznać?
- Etat, własna działalność i wreszcie 24 mln zł przychodów. Jak to się robi? - Piotr Bucki z J-LABS
- Samochód i działalność gospodarcza - leasing, kredyt czy gotówka?
- Jakich rad udzielił nam przedsiębiorca z majątkiem wartym 1,4 mld zł? Inspirująca rozmowa ze Zbigniewem Jakubasem
- Ucz się od najlepszych. Miliarder Zbigniew Jakubas dla społeczności FBO
- Jak rzucić etat i przejść na swoje?
Marcin Iwuć
Założyciel FBO i finansista z międzynarodowym tytułem CFA (Chartered Financial Analyst). Po 11 latach w branży inwestycyjnej i bankowej rzucił etat, by zbudować firmę uczącą mądrego dbania o finanse. Autor bestsellera Finansowa Forteca (ponad 130 000 sprzedanych egzemplarzy). Pragnie dotrzeć z wiedzą finansową do 15 milionów osób.
Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, może zainteresuje Cię książka Marcina o inwestowaniu – „Finansowa Forteca”. W podobny sposób jak tutaj na blogu – prosto i merytorycznie – tłumaczy w niej, jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój. Szczegóły poznasz TUTAJ.
PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?
Dołącz do ponad 63 050 osób, które otrzymują newsletter i korzystają z przygotowanych przeze mnie bezpłatnych narzędzi pomagających w skutecznym dbaniu o finanse.
KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.
PLANUJESZ ZACIĄGNĄĆ KREDYT HIPOTECZNY
I NIE WIESZ OD CZEGO ZACZĄĆ?
To zupełnie naturalne. Kredyt hipoteczny to ogromne zobowiązanie, które przygniata przez kilkadziesiąt lat. W dodatku mnóstwo osób bardzo za niego przepłaca. Przygotowałem kurs Kredyt Hipoteczny Krok po Kroku, aby uzbroić Cię w niezbędną wiedzę i dać narzędzia do wygodnego podjęcia najlepszych dla Ciebie decyzji. Chcę Ci pomóc w znalezieniu kredytu hipotecznego, który:
✅ w bezpieczny sposób pomoże Ci zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu czy domu,
✅ nie obciąży nadmiernie budżetu Twojej rodziny,
✅ będzie Cię kosztował tak mało, jak to tylko możliwe,
✅ szybko przestanie być Twoim zobowiązaniem, bo sprawnie go spłacisz.
