Podcast: Odtwarzaj w nowym oknie | Pobierz (Czas trwania: 40:48 — 56.0MB) | Umieść link
Subskrybuj: Apple Podcasts | Google Podcasts | Spotify | Android | RSS
Czy warto teraz inwestować? Jak inwestować w niepewnych czasach? To tylko niektóre pytania, które od wybuchu wojny w Ukrainie trafiają na moją skrzynkę. Sytuacja każdej osoby jest różna, dlatego nie znajdziesz tutaj jednej recepty – prostego przepisu, co dokładnie zrobić, żeby ochronić swoje oszczędności. Znajdziesz coś o wiele lepszego – w tym artykule pokażę Ci 12 kroków, dzięki którym samodzielnie przepracujesz swoje wątpliwości i zaczniesz w końcu działać.
Kiedy piszę te słowa, mija 3 tydzień od momentu inwazji Rosji na Ukrainę. Po drodze, wraz z moimi gośćmi, przygotowałem dla Ciebie dwa artykuły mówiące o tym, jakie mogą być konsekwencje wojny dla gospodarki i Twoich decyzji finansowych. Zachęcam Cię do zapoznania się z tymi materiałami:
Wojna w Ukrainie a Twoje decyzje finansowe
Wojna w Ukrainie a polska gospodarka – co nas czeka
Natomiast w tym artykule wezmę na warsztat temat, który pojawia się coraz częściej na mojej skrzynce mailowej – jak podejść do inwestowania teraz – gdy czasy są niepewne? Wiele osób zastanawia się, jak odnieść zasady opisane w mojej książce, „Finansowej Fortecy”, do obecnej sytuacji gospodarczej. Podzielę się z Tobą procesem, który pomoże Ci samodzielnie podjąć decyzje dotyczące Twoich inwestycji. Na początku zapraszam Cię do obejrzenia filmu:
Ważna informacja
Zanim przejdziemy do artykułu, chciałbym Ci tylko przypomnieć, że wszystkie informacje, którymi się z Tobą dzielę, są wyrazem moich opinii i mają charakter edukacyjny. W żadnym wypadku nie kopiuj ślepo tego, co robię. Pamiętaj, że wszystkie decyzje podejmujesz na własną odpowiedzialność.
Nie oddawaj kierownicy nikomu innemu!
Kiedy ktoś zadaje komuś pytanie: „co mam TERAZ zrobić z moimi pieniędzmi?”, to brzmi trochę tak, jakby oczekiwał, że ktoś inny zna przyszłość i wie, co dokładnie się wydarzy w ciągu najbliższych tygodni, miesięcy i lat. Uwierz mi – nikt nie jest w stanie tego przewidzieć z absolutną pewnością. Nawet w bardziej pewnych czasach, a co dopiero teraz – po kilku ciężkich latach, w których doświadczyliśmy pandemii i wybuchu wojny tuż za naszą granicą.
Dlatego bardzo mocno zachęcam Cię do tego, by nie oddawać odpowiedzialności za swoje decyzje finansowe nikomu innemu. Nie wysyłaj zapytań, o to, co masz zrobić w swojej sytuacji, do osób, które dzielą się wiedzą w internecie. Zamiast tego spróbuj dogłębnie przemyśleć sytuację, zdobyć potrzebną wiedzę i podjąć te decyzje samodzielnie. Pamiętaj, że to Ty będziesz żyć z ich konsekwencjami, dlatego naprawdę – muszą być efektem Twoich przemyśleń i starań.
Co ja zrobiłbym na miejscu osoby, która ma odłożone pieniądze, ale cały czas nie wie jak zacząć inwestować
Nie zostawię Cię jednak z tym zadaniem bez pomocy. Pokażę Ci dokładnie jaką pracę musisz wykonać. Albo raczej – co ja zrobiłbym na miejscu osoby, która ma odłożone pieniądze, ale cały czas nie wie jak zacząć inwestować. Podzielę się z Tobą procedurą postępowania, którą sam dla siebie wdrożyłem, gdy zobaczyłem, jak negatywnie wpływają na mnie emocje związane z konfliktem w Ukrainie. Naprawdę wierzę, że jeśli rzetelnie przejdziesz przez wszystkie kroki tego procesu, na przestrzeni kolejnych 2-3 tygodni wypracujesz własne odpowiedzi na dręczące Cię wątpliwości.
Tylko pomyśl – 3 tygodnie minęło od inwazji Rosji na Ukrainę. Jeżeli cały czas siedzisz sparaliżowany i nie podejmujesz żadnych decyzji, to z jednej strony to może być dobrze, bo nie popełniłeś rażących błędów. Ale z drugiej strony, dobrze byłoby już mieć, chociaż jakiś zalążek planu i pomysł na to, co zrobić. Na szczęście proces, który Ci za chwilę pokażę, pozwoli Ci taki plan stworzyć i ruszyć z miejsca.
1. Ogranicz wpływ emocji
Negatywne emocje, które do nas docierają, bardzo zawężają nam pole widzenia. Piszę o tym z własnego doświadczenia, bo wiem, jak bardzo poruszyła mną sytuacja za naszą granicą. Oczywiście emocji nie da się wyłączyć – nie jesteśmy robotami. Możesz za to ograniczyć ich intensywność.
W jaki sposób? Poniżej znajdziesz kilka propozycji.
- Możesz ograniczyć medialne bicie piany i dostęp do negatywnych informacji. Nie oszukuj się – notoryczne sprawdzanie najnowszych wiadomości na temat tego, co się dzieje w Ukrainie, wcale Ci nie służy. Może nawet potęgować uczucie niepokoju i niepewności. Jednocześnie ciekawość i zainteresowanie tym tematem są naturalne. Dlatego podejdź do tematu systemowo – ja zainstalowałem sobie na telefonie i w przeglądarce aplikację Block Site, która fizycznie blokuje mi dostęp do stron z wiadomościami. Dwa razy dziennie wyznaczyłem sobie czas po 15 minut, kiedy zaglądam do wiadomości.
- Zadbaj o odpowiedni poziom aktywności fizycznej. Możesz zapytać – co to ma wspólnego z inwestowaniem? W mojej ocenie – bardzo dużo! Badania potwierdzają, że regularna aktywność fizyczna obniża poziom niepokoju i lęku. Właśnie dlatego ja wprowadziłem u siebie codziennie czas na sport i spacery z psem.
- Przelej swoje myśli, pomysły i obawy na papier. Jak pewnie wiesz, nawet w czasach bez pandemii i wojny zachęcam wszystkich do tego, by przeznaczać 20 minut na swoje finanse. W ostatnim czasie osobiście zwiększyłem ten czas do jednej godziny i Ciebie zachęcam do podobnej praktyki. Poświęć ten czas na spokojne wypisanie i przemyślenie wszystkiego. Wyrzuć z głowy wszystkie obawy i myśli.
2. Spójrz na sytuację bardziej obiektywnie
Pierwszą reakcją na wojnę w Ukrainie jest oczywiście strach. W miarę upływu czasu widzimy jednak, jak sytuacja się rozwija. O czym warto tutaj pamiętać?
- Walki toczą się w Ukrainie, a nie w Polsce.
- Mamy obecnie większą jedność NATO i Europy niż w dniu inwazji. Nie jest ona doskonała, ale zapewnienia i deklaracje wsparcia płyną do naszego kraju z wielu miejsc. Mamy więc obecnie więcej powodów do tego, żeby czuć się bezpiecznie.
- Rosja jest teraz mniej zdolna do ataku na Polskę, niż w dniu inwazji. Zawdzięczamy to sukcesom bojowym Ukraińców i sankcjom nakładanym na Rosję.
- Mamy więcej czasu na przygotowania.
Zachęcam Cię do tego, żeby przyjrzeć się obecnej sytuacji obiektywnie. Nie poprzestawaj na punktach, które tutaj wypisałem. Zastanów się samodzielnie, jakie jeszcze ważne czynniki mają teraz znaczenie. Ale przede wszystkim – nie wpadaj w panikę.
3. Zidentyfikuj i wypisz swoje obawy
Kolejna sprawa, którą warto sobie zidentyfikować i spisać, to wszystkie nasze obawy. Spróbuj dokładnie sprecyzować, czego się boisz. Poniżej znajdziesz kilka propozycji:
- bardzo wysokiej inflacji,
- tego, że Twoje inwestycje przejściowo stracą,
- tego, że Twoje inwestycje stracą bezpowrotnie,
- wojny na naszym terytorium,
- ataku rakietowego.
Gdy wszystkie strachy spłyną z głowy na papier, możemy się im po kolei przyjrzeć i bardziej na chłodno ocenić ich prawdopodobieństwo. Dzięki takiej właśnie analizie ja na przykład nie boję się teraz ataku rakietowego na mój dom, czy tego, że system bankowy przestanie działać. Taka chłodna ocena sytuacji bardzo pomaga uspokoić głowę.
4. Złap szerszą perspektywę
Kolejny punkt naszego procesu polega na złapaniu szerszej perspektywy. W obliczu tego, co się dzieje, nasze własne doświadczenia nie wystarczą – trzeba sięgnąć głębiej do historii. Na szczęście okresy analogiczne do dzisiejszych już istniały – a historia, choć się nie powtarza, zdecydowanie się rymuje, dlatego warto się temu przyjrzeć. Opisywałem to szczegółowo w „Finansowej Fortecy” przy okazji rozdziału o długoterminowym cyklu długu. Pisałem wtedy, że prawdopodobnie jesteśmy gdzieś pod koniec długoterminowego cyklu długu i historycznie wtedy dzieją się niezbyt przyjemne rzeczy.
Polecam Ci także książkę i film „Changing World Order”. Po lekturze książki i obejrzeniu tego filmu zrozumiesz, na którym etapie historii jesteśmy i dlaczego dzieje się to, co się dzieje. Choć dla nas wydarzenia ostatnich tygodni były zaskoczeniem, w historii były już okresy analogiczne. Warto sobie uzmysłowić, jak to wtedy przebiegało – dzięki temu spojrzysz na obecną sytuację z szerszą perspektywą.
5. Zdefiniuj główne scenariusze
Kolejna ważna sprawa, to nie opieranie się tylko na jednym scenariuszu. Wiele osób, z którymi rozmawiam, fiksuje się na tym najgorszym – spodziewają się, że za miesiąc wojna dotrze do Polski i rakiety będą spadać na Warszawę. Inni – machają rękę i są święcie przekonani, że nic się nie stanie i za tydzień będzie po konflikcie.
Moim zdaniem warto myśleć w podziale scenariuszowym. Często powtarzam, że w zakresie inwestycji definiuję sobie trzy scenariusze: jeden bazowy, jeden pesymistyczny i ostatni – bardzo pesymistyczny. I dla obecnej sytuacji mój pesymistyczny scenariusz, którego prawdopodobieństwo wystąpienia oceniam jako 25%, zakłada konflikt na szeroką skalę z mocno zaangażowanym NATO i całą Europą. Scenariusz mocno pesymistyczny u mnie oznacza konflikt z użyciem broni jądrowej – aż strach pomyśleć. W mojej ocenie mamy obecnie 10% prawdopodobieństwo takiego właśnie scenariusza.
Stopień prawdopodobieństwa określiłem samodzielnie – to wynik moich przemyśleń na papierze, do których zachęcam także Ciebie. Kiedy patrzę na te procenty, mimo wszystko się uspokajam i zaczynam myśleć – co w takiej sytuacji mogę i powinienem zrobić. Pokażę Ci to na przykładzie mojego bazowego scenariusza, którego prawdopodobieństwo oceniam na 65%.
Mój bazowy scenariusz zakłada obecnie, że to będą miesiące walk, ale jednak konflikt nie rozszerzy się na Polskę. Druga sprawa – to konsekwencje. Może to być presja na złotego, wysoka inflacja, bardzo duża zmienność rynkowa, pogorszenie się sytuacji gospodarczej w Europie, słabsze euro w Unii Europejskiej itd. Wszystko dokładnie sobie wypisuję, żeby w kolejnych krokach móc się do tych konsekwencji przygotować. Przy okazji polecam Ci bardzo fajny raport przygotowany przez Amundi, gdzie znajdziesz opis takich właśnie przykładowych scenariuszy. Lubię czytać prognozy innych ekspertów, bo one poszerzają pole widzenia i znów pokazują, ile różnych rzeczy może się dziać. A to z kolei pomaga mi doprecyzować mój własny scenariusz bazowy.
6. Zapoznaj się z działaniem klas aktywów
W kolejnym kroku zachęcam Cię do poszerzenia swojej wiedzy. Jeśli chcesz inwestować, musisz znać różne klasy aktywów i wiedzieć dokładnie, jak się zachowują. Bez takich podstaw nawet nie próbuj inwestować, bo prawie na pewno stracisz. Jak pewnie wiesz, w „Finansowej Fortecy” znajdziesz dokładne wyjaśnienie zasad działania najważniejszych klas aktywów, dlatego nie będę się tutaj o tym rozpisywał. Zanim siądziesz do nauki, zadaj sobie jedno, ważne pytanie:
Jaki scenariusz obstawiasz swoim obecnym portfelem?
Jeśli w tej chwili drapiesz się po głowie i myślisz – „Marcin, ale jakim portfelem! Przecież ja jeszcze nie inwestuję!”, to chciałbym Ci powiedzieć, że nawet jeśli nie inwestujesz w sposób czynny i świadomy, masz już jakiś portfel. Trzymanie 100% swoich oszczędności w gotówce to też jest decyzja finansowa – nawet jeśli wynika z tego, że nie wiesz, co innego z tymi pieniędzmi zrobić. Pamiętaj, że trzymając 100% swoich oszczędności w banku, w złotówkach, obstawiasz jeden scenariusz – że wszystko będzie mniej więcej ok. Złoty niżej nie zejdzie, inflacja nie będzie kosmiczna i jakoś to będzie.
Moim zdaniem warto jednak spojrzeć szerzej i przygotować swoje aktywa i swój portfel na większą liczbę scenariuszy, bo przecież większa liczba scenariuszy jest możliwa. Dlatego zadaj sobie pytania, np.:
- Czy wolisz trzymać gotówkę z PLN, czy mieć udziały w kilku tysiącach największych globalnych firm?
- Czy cały majątek chcesz mieć denominowany w PLN, czy wolisz część trzymać w „twardych” walutach?
Osobiście, chociaż wiem, że ceny akcji się wahają, paradoksalnie czuję się bezpieczniej, mając udziały w globalnych firmach. Zdecydowanie lepiej czuję się też z częścią majątku w „twardych” walutach. Ale, ponownie – nikt nie podejmie tych decyzji za Ciebie. Dlatego przemyśl sobie to wszystko i najlepiej spisz odpowiedzi w swoim dzienniku.
7. Wypisz, na co masz wpływ, a na co nie
Kolejny krok w moim procesie polega na wypisaniu tego, na co mam wpływ, a na co tego wpływu nie mam. Dlaczego to takie ważne? Bo to nam pomoże uspokoić rozpędzoną głowę i znaleźć konkretne obszary, w których możemy coś zrobić. Właśnie dzięki temu ćwiczeniu ja pogodziłem się z tym, że nie mam wpływu na to co się dzieje w Rosji i w Ukrainie. Nie mam wpływu na to, co zrobi NATO. Nie mam też wpływu na zmienność na rynkach – ona będzie ogromna i ja z tym nic nie zrobię. To samo dotyczy wartości złotego. Nie znam przyszłości i nie wiem, co się wydarzy – muszę to zaakceptować.
Ale jednocześnie, jest całe mnóstwo rzeczy, które faktycznie mogę zrobić. Mam wpływ na lepsze zrozumienie przeszłości. Mogę przestudiować historyczne konflikty i zobaczyć, jak się zachowywały różne klasy aktywów. Mam wpływ na to, jak spędzam mój czas. Czy przeznaczam go na efektywną naukę, czy na śledzenie doniesień w mediach? Jeśli teraz spędzasz więcej czasu, śledząc aktualne doniesienia z zagranicy, zamiast przygotowując swój własny plan działania i plan dla swoich pieniędzy – marnujesz czas, który zyskaliśmy dzięki bohaterskiej postawie Ukraińców. Masz wpływ na to, jak pracujesz, ile zarabiasz, na co wydajesz i ile wydajesz. Masz wpływ na to, skąd czerpiesz informacje. I przede wszystkim – masz wpływ na to, jakie decyzje podejmiesz i co zrobisz w tej sytuacji.
8. Zdefiniuj swoje 3 linie obrony
W „Finansowej Fortecy” przedstawiłem swoje trzy portfele, które stanowią takie moje trzy linie obrony przed różnymi sytuacjami, które dzieją się na świecie i w życiu. Ten pomysł świetnie się sprawdza, bo wykorzystuje mechanizm księgowania mentalnego. Co to jest księgowanie mentalne? Mamy taką naturalną tendencję do dzielenia pieniędzy pomiędzy różne kieszenie – czyli nadawania im różnych etykiet. Warto wykorzystać tę naturalną skłonność naszego mózgu jako naszego sprzymierzeńca. Zamiast podejmować decyzje odnośnie wszystkich swoich pieniędzy naraz i podchodzić do tego zero-jedynkowo, warto wyodrębnić sobie poszczególne portfele, w oparciu o cel, który te pieniądze mają spełnić.
I jak to wygląda u mnie?
- Moją pierwszą linią obrony jest poduszka bezpieczeństwa. To procent moich aktywów, który chcę przeznaczyć na bezpieczny sen i poczucie bezpieczeństwa mojej rodziny. Ile pieniędzy powinno się w niej znaleźć? Wszystko zależy od tego, ile jest Ci potrzebne, żeby czuć się bezpiecznie. Dobrze, żeby była to równowartość przynajmniej 6-miesięcznych wydatków Twojej rodziny. Ja i moja żona mamy większą poduszkę – oboje pracujemy „na swoim” i chcieliśmy zapewnić sobie większe poczucie bezpieczeństwa.
- Druga linia obrony to pieniądze, które odkładam z myślą o moich celach długoterminowych. Bo, choć może się wydawać, że w obliczu wojny to jest nie ważne, to uwierz mi – to zagrożenie kiedyś minie, a temat emerytury i Twoich celów długoterminowych pozostanie. Ile pieniędzy powinno się tutaj znaleźć? Jakimś punktem odniesienia może być Twoja przyszła emerytura – jak myślisz, ile środków musisz odłożyć, żeby żyć wtedy na godnym poziomie? Ten artykuł pomoże Ci to oszacować.
- Trzecia linia obrony to u mnie portfel ofensywny. Czyli pieniądze, które przeznaczam na różnego rodzaju okazje inwestycyjne. Bo spadki na rynkach i duża zmienność to właśnie okazje, z których można skorzystać.
9. Określ skład swojej poduszki bezpieczeństwa
Zaczynamy od naszej pierwszej linii obrony – czyli od poduszki bezpieczeństwa. Pamiętaj, że są to środki, które mają dać Ci poczucie spokoju. To fundusz, który możesz wykorzystać w nieprzewidzianych życiowych sytuacjach. Ważne jest to, żeby mieć do tych pieniędzy względnie łatwy dostęp (ale nie zbyt łatwy, żeby nie kusiło Cię ich podbieranie). Do tej pory moja poduszka w 25% składała się z gotówki na kontach oszczędnościowych i lokatach bankowych, oraz w 75% z detalicznych obligacji skarbowych indeksowanych inflacją.
W obliczu ostatnich wydarzeń porozmawialiśmy z moją żoną, czy ta poduszka dalej jest dla nas ok. Zgodnie stwierdziliśmy, że jest wystarczająco duża. Potem przyjrzeliśmy się jej składowi i doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy jednak mieć część tych pieniędzy w walutach. Zdecydowaliśmy, że 20% poduszki to będą waluty obce, 5% gotówka i 75% obligacje. Czy na tym dobrze wyjdziemy z punktu widzenia finansowego – nie mam pojęcia, ale ten ruch ma zwiększyć nasze poczucie spokoju. I wiesz co? Te 20% ulokowane w euro w holenderskim banku (bunq.com – to nie jest link afiliacyjny) znacząco poprawiło nasze poczucie bezpieczeństwa.
Pamiętaj – kopiowanie mojego portfela nie sprawdzi się w Twoim wypadku!
Musisz na spokojnie przemyśleć, jaka wysokość i jaki skład poduchy da Ci odpowiednie poczucie bezpieczeństwa. W „Finansowej Fortecy” znajdziesz więcej podpowiedzi, jakie aktywa mogą pasować do Twojej linii obrony.
10. Określ skład portfela długoterminowego
Gdy określisz dokładny skład poduszki, przejdź do portfela długoterminowego. Niektóre osoby rezygnują teraz z IKE i IKZE i w panice wycofują swoje długo odkładane oszczędności z kont emerytalnych. Uważam, że to bardzo duży błąd i że jednak warto trzymać się swojej długoterminowej strategii w portfelu długoterminowym. Osobiście nie zmieniam w tym portfelu niczego.
Dlatego w punkcie 10 poświęć czas na dokładne opracowanie swojej strategii i składu dla portfela długoterminowego. W kroku 6 zdobyłeś wiedzę na temat różnych aktywów, ich roli i zachowaniu. W tym kroku nadszedł czas, by tę wiedzę wykorzystać w praktyce. Jeśli czujesz się z tym zadaniem niepewnie, zachęcam Cię do ponownego obejrzenia wszystkich części cyklu: „Finansowa Forteca w praktyce”. W każdym kolejnym odcinku pokazuję, w jaki sposób przekuć wiedzę w działanie. Ale pamiętaj – od samego czytania i oglądania żadne rezultaty nie przyjdą. Musisz zacząć wdrażać to, o czym się uczysz.
11. Określ skład portfela ofensywnego
No dobra – został portfel ofensywny. Tutaj każdy szuka okazji samodzielnie. Pamiętaj, że nie każdy potrzebuje portfela ofensywnego – jestem zdania, że większości osób naprawdę wystarczą te dwa pierwsze portfele. Zaraz pokażę Ci skład mojego portfela ofensywnego i zmiany, które w nim zaszły. W tym portfelu akceptuję większe ryzyko i możliwość większych strat. Na pewno nie inwestuję w nim pieniędzy, bez których moja rodzina się nie obejdzie.
Ostatnio pokazywałem Ci skład tego portfela w styczniu 2022 r. No i wtedy miałem dużą rezerwę w obligacjach indeksowanych inflacją. I mówiłem jasno, że to jest rezerwa na zakupy do tego portfela, bo po prostu wtedy nie widziałem specjalnie okazji inwestycyjnych i tego, na co miałbym zamieniać gotówkę. A ponieważ oczekiwałem, że być może takie okazje się pojawią – przez dwa albo nawet przez trzy lata trzymałem te środki w obligacjach EDO.
A ponieważ mamy do czynienia z konfliktem i od początku roku tak naprawdę z coraz większą niepewnością na rynkach – jest coraz więcej rynków przecenionych. Dużo spółek straciło mocno na wartości. Są rynki takie jak Chiny, które są już naprawdę atrakcyjnie wyceniane. To wszystko skłoniło mnie do tego, żeby te rezerwy uruchomić i przeznaczyć je: po pierwsze, na zakup walut – bo ten portfel ma być przede wszystkim w obcych walutach, a po drugie na zakup konkretnych aktywów.
Co parę dni zamieniam gotówkę w złotych na dolary i euro, i wykorzystuję ją na zakupy aktywów. Wykorzystuję do tego rachunki u zagranicznego brokera. Zarówno ja, jak i moja żona mamy rachunki w Interactive Brokers. To jest też dla nas taki kolejny element dywersyfikacji – czyli w portfelu długoterminowym sporą część aktywów mamy u polskich brokerów, ale teraz część zainwestowaliśmy przez Interactive Brokers – czyli przez brokera zagranicznego. I tak zwiększamy zakupy akcji zagranicznych, systematycznie kupując to, co wydaje mi się atrakcyjne. Trochę zwiększyłem też ekspozycję na surowce. Część złota, którą mam w tym portfelu – na razie tylko 5 uncji – trzymana jest w Royal Mint w Wielkiej Brytanii, z opcją przechowywania tam na miejscu. To też wpływa na nas kojąco.
W myśl transparentności zdradzę Ci jeszcze moje pozostałe plany:
- Przede wszystkim, zamierzam dalej ciężko pracować, zarabiać i odkładać jeszcze więcej pieniędzy. To jest absolutnie punkt wyjścia. Bez tego całe planowanie finansowe nie ma sensu.
- Kolejna sprawa to uzupełnianie portfela ofensywnego akcjami, jeśli będą jakieś ciekawe spadki. W miarę jak ten konflikt będzie się przedłużał, to tych okazji inwestycyjnych będzie więcej, ale już teraz są ciekawe możliwości. To nie jest czas na unikanie ryzyka. Moim zdaniem to jest czas na to, żeby w portfelu ofensywnym zwiększyć to ryzyko.
- Ponieważ ten portfel ofensywny jest już całkiem spory, planuję zastosować w nim takie podejście Core-Satellite, gdzie rdzeniem portfela będą ETF-y na szerokie rynki akcji zagranicznych, a na obrzeżach będę wykonywać bardziej odważne ruchy.
- Ostatni pomysł, który pojawił się ostatnio w rozmowach z moją żoną to kupno nieruchomości poza Polską. Chodzi nam po głowie Portugalia.
12. Realizacja planu
Nie ma szybkich recept i nie ma jednej najlepszej metody postępowania. Każdy musi dostosować swój sposób działania do siebie i swoich preferencji. Dlatego nie licz na to, że ktokolwiek zna przyszłość i powie Ci, na czym na pewno zarobisz. Nie pytaj nikogo o to, co masz zrobić – każdy z nas jest jednym z wielu uczestników rynku i możemy się bardzo pomylić. Nikt nie opracuje za Ciebie strategii – musisz zakasać rękawy i zrobić to samodzielnie.
Pamiętaj, że nawet najlepszy plan nie ma najmniejszego znaczenia, jeżeli nie zostanie zrealizowany. Innymi słowy – możesz być na najlepszej drodze do sukcesu, ale jeżeli tylko siedzisz na krawężniku, a nie idziesz do przodu, to nigdy tam nie dojdziesz. Nie czekaj też na najlepszy moment, bo on tak naprawdę był kilka lat temu. Ale wiesz co? Drugi najlepszy moment jest teraz – jeśli zaczniesz działać już dziś, za kilka lat serdecznie sobie podziękujesz za tę decyzję.
Tyle ode mnie – mam wielką nadzieję, że ten artykuł pomoże Ci ruszyć z miejsca – jeśli tego potrzebujesz, lub rzuci nowe światło na Twoje dotychczasowe działanie. Ja w każdym razie mocno trzymam za Ciebie kciuki. Koniecznie daj znać w komentarzu, co zrobisz jeszcze dziś, żeby poprawić stan swoich finansów w przyszłości.
Marcinie, zawsze podkreślasz jak trudny jest timing czy selekcja aktywów, co oczywiście jest prawda (dobitnie przekonałem się o tym w tym roku we własnym portfelu). Dlaczego zatem w ogóle masz portfel ofensywny?
A odpowiadając na pytanie, nic dziś nie zrobię i jutro też nie. Muszę ochłonąć po stratach i spokojnie opracować nowy plan działania.
Hej Piotrek, przykro mi, że musiałeś przekonać się o nieskuteczności timingu na własnej skórze. Ochłonięcie i spokojne opracowanie planu to na pewno właściwe podejście. Warto w swoim „dzienniku inwestora” zapisać sobie przedtem dokładnie, jakie miałeś założenia, dlaczego się nie sprawdziły, jakie płyną z tego lekcje i jak zastosujesz te lekcje w przyszłości. Dzięki temu Twój plan czy nowa strategia inwestycyjna będą bardziej świadome.
Wracając do pytania o powód, dla którego posiadam portfel ofensywny – nie miałby on w ogóle sensu bez dwóch pierwszych portfeli, co opisałem dokładnie w Finansowej Fortecy (str.138). W moim przypadku – początkowo był to stosunkowo mały portfel, który pozwalał mi na testowanie swoich pomysłów inwestycyjnych w praktyce i angażowanie się nawet w bardzo ryzykowne aktywa, które – po dogłębnej analizie – uznawałem za okazję. Część z tych okazji nie wypaliła, na szczęście wiele okazało się strzałem w dziesiątkę.
Teraz – gdy rozmiar portfela ofensywnego jest już porównywalny z portfelem długoterminowym – podchodzę do moich decyzji w tym portfelu z większą ostrożnością i jestem w trakcie opracowywania również dla niego szczegółowo spisanej strategii. Jej wstępne założenia są takie:
Nie ukrywam – że tu sporo pracy przede mną, by tę strategię spokojnie sobie doprecyzować.
Jeśli chodzi o „timing rynkowy” – tak to może faktycznie wyglądać – bo zmienia się skład portfela ofensywnego (w przeciwieństwie np. do portfela długoterminowego). Te zmiany wynikają jednak bardziej z faktu, że mam już pomysł na część aktywów, które na pewno w portfelu chcę mieć i teraz systematycznie je dokupuję, niż z prób przewidzenia ruchów rynkowych. W sytuacji spadków wywołanych zawirowaniami na rynkach – zlecenia kupna są wyższe (w myśl zasady, że skoro coś mi się podoba za 100 USD, to jeszcze bardziej podoba mi się za 80USD).
Podsumowując – myślę, że docelowo będzie to portfel LT o największym ryzyku, którego trzon będą stanowić akcje zagraniczne w formie ETF-ów, a mniejsza część pozwoli mi „wyżyć się” inwestycyjnie. Ale ciągle nad tym jeszcze pracuję.
Dobre podsumowanie wariantów inwestycyjnych jakie widzisz – dziękuje. Marcin a czy w kontekście tego co się dzieje w Chinach analizowałeś zmniejszenie pozycji w EMIM ? Ja dokładam wg strategii mojej, ale przyznam szczerze, że zaczynam się akurat o Chiny bać w kontekście regulacji.
Hej Radek. Na razie w portfelu ofensywnym dokupiłem ETF na same Chiny – ale ten trzeci portfel to właśnie miejsce na tego typu zakupy.
Tak to już jest, że każdy zakłada, że dokupi, gdy ceny aktywów spadną. Problem w tym, że gdy ceny spadają, to wokół jest tyle złych informacji, że bardzo trudno jest wtedy kupować.
Oczywiście ryzyka dla rynków wschodzących są nieporównywalnie wyższe, niż dla rynków rozwiniętych. Na razie nie mam planów, by ograniczać ich udział w portfelu długoterminowym, ale z pewnością poczytam w kolejnych tygodniach więcej analiz na ten temat, aby poszukać luk w moim podejściu. Być może faktycznie dochodzi właśnie do ważnej systemowej zmiany na rynkach.
Marcin, podzielisz się jaki ETF na Chiny wybrałeś?
Wybrałem dla siebie ICHN.NL (iShares MSCI China UCITS ETF Acc.).
Ostrzegam jednak – inwestowanie w Chińskie akcje to bardzo duże ryzyko.
Dziękuję serdecznie. Zapytałem, bo Blackrock ma kilka ETFów na rynek Chiński i są to bardzo różniące się od siebie produkty. DM mBanku ma u siebie tylko China A. Z kolei XTB tylko ICHN.
Ryzyko ogromne ale ta niemal 30% przecena budzi w człowieku pewne trudne do kontrolowania emocje 😉 China A też na lekkiej promce.
Jestem w takim momencie życia, że mogę nadrabiać naukę ekonomiczną i geopolityczną. Mam przed sobą trzydziestoletni horyzont inwestycyjny. Jeszcze 15 lat temu na hasło „analiza fundamentalna” robiło mi się słabo, wierząc głęboko w prostotę i atrakcyjność technicznej. Dzisiaj pochłaniam ogrom treści i chyba powoli dorastam do „najpierw to zrozum”. Klocki zaczynają wpadać na swoje miejsca i wszystko układa się w całkiem logiczną całość.
Jeszcze kilka słów w odniesieniu do komentarzy poniżej. Jestem Ci niewyobrażalnie wdzięczny, że stworzyłeś w internecie to miejsce. Miejsce, w którym, z ogromną kulturą i profesjonalizmem, uświadomiłeś mi błędy mojego rozumowania i jednocześnie zmotywowałeś do intensywnego poszukiwania, poszerzania i konsumowania nowej wiedzy.
Tez mam wrażenie, że rynki wschodzące to wiecęj państw, w ktorych ustrój socjalistyczny i przywódcy są bardziej skłoni do konfliktów zbrojnych, a człowiek dokłada im swój kapitał. Z drugiej strony USA też prowadziło wojny. Sam nie wiem… Jakoś mądrze na chłodno cieżko mi do tego podejść obecnie 🙂
Na szczęście Chiny w EMIM to tylko 25% jak pamiętam.
Cześć, sam właśnie na dniach miałem zakładać konto w IB. Czy ktoś z korzystających może się wypowiedzieć? Z tego co wiem, nie ma dostępu do ETF amerykańskich dla inwestorów indywidualnych, więc pozostaną mi EMIM i SWDA 🙂 Jak z innymi opłatami, przelewami itp? Zamierzam zasilać rachunek z Aionu.
Cześć Radek,
korzystam osobiście z duetu Aion i IB i wszystko działa bezproblemowo.
Oba te banki mają ten sam correspondent bank – JP Morgan.
Środki w PLN zamieniam na USD i potem przelewam do IB.
Przelew dochodzi zazwyczaj na drugi dzień bez dodatkowych opłat ( kwota, którą wysyłam równa się kwocie którą otrzymuje na rachunku. Przelew w drugą stronę ( z IB do Aion 1 w miesiącu gratis potem opłata). Nie mam statusu pro, kupuje europejskie ETF-y, (EMIM, IWDA).
Marcin,
Pod wpływem wojny w Ukrainie wyprzedajesz ze swojego „stabilnego portfela inwestycyjnego” polskie obligacje skarbowe i wymieniasz PLN po zawyżonych kursach na USD i EUR (tracąc nawet 10%-20% w stosunku do „standardowych” kursów wymiany), to znaczy, że Twoja dotychczasowa strategia była kompletnie nieprzygotowana na takie wydarzenia, w 100% zafiksowana na PLN (home bias).
Zakładasz również w panice konta w zagranicznych bankach albo u zagranicznych brokerów, nie wspominając już o planie zakupu nieruchomości w Portugalii.
Na dokładkę dodam, że portfel ofensywny był ofensywny tylko z nazwy (50% w cashu i 30% w nieruchomościach.., serio?).
Nie wybrzmiało transparentnie w Twoim wpisie, że Twoja strategia miała fundamentalne wady, które teraz starasz się naprawić, a przypomnę Ci że w mailingach podpisujesz się jako najbardziej merytoryczny bloger finansowy.
Mój imienniku, stanę w obronie Marcina, bo niestety nie obejrzałeś dokładnie filmu i piszesz nieprawdę – a tego nie lubię.
Strategia Marcina jest idealna, ale tylko dla Marcina, o czym wielokrotnie wspominał – niekoniecznie musi być dla Ciebie. Ja również mam inną strategię, ale nie oczerniajmy innych, że strategia Marcina jest zła, bo nawet w wywiadzie z SystemTraderem, jak sprawdzali ją historycznie, to spełniła ona wszystkie zakładane założenia.
Na szczęście Marcin jest na tyle majętny że może sobie pozwolić na takie ruchy. Czy jego strategia była słaba ? Być może. Każdy popełnia błędy, trzeba tylko w miarę wcześnie je dostrzec i korygować. Co do domu w Portugalii, ciekawy pomysł, nieruchomości tam są stosunkowo niedrogie, można tam „uciec” w razie W oraz zarabiać na wynajmie wakacyjnym w zasadzie przez cały rok i mieć z tego kasę.
Michał, to chyba za mocne usprawiedliwienie… Jeśli dopiero co ukazała się książka opisująca strategię budowy świetnego DŁUGOTERMINOWEGO portfela i w ciągu roku portfel został już 2 albo 3 razy mocno modyfikowany to coś jest chyba nie tak.
Home bias to poważny błąd, szczególnie jeśli mieszka się w kraju niewiele znaczącym na arenie międzynarodowej.
Masa ludzi wzorowała się na tej książce i zdaje się że na razie dość kiepsko na tym wychodzą.
Wojtku, mijasz się z prawdą.
W portfelu długoterminowym od czasu wydania książki była jedna zmiana, którą przed dokonaniem zapowiedziałem i opisałem w ramach cyklu Finansowa Forteca w Praktyce (wycięcie notowanych obligacji). Myślę, że nikt, kto tego ruchu dokonał, raczej go dziś nie żałuje…
Poza tym – dlaczego zakładasz, że moja strategia nie może się zmieniać?
Przeczytaj jeszcze raz podrozdział na str.85 „Nic nie jest wyryte w kamieniu”. (o ile w ogóle czytałeś FF).
Gdy zmieniają się okoliczności, masz dwa wyjścia:
(1) dostosować strategię do okoliczności
(2) naginać okoliczności do strategii
Ja zawsze będę wybierać pkt 1. A okoliczności mają to do siebie, że nie czekają na zmianę aż upłynie „X” lat od wydania książki.
Marcinie, bardzo mi przykro, że musisz odpierać tego typu zarzuty. Dowodzą one tylko powierzchownym zaznajomieniu się z „Twoją” filozofią. Robisz świetną robotę dzięki, której moje finanse stanęły na nogach, za co Ci bardzo dziękuję! 🙂 Zawsze podkreślasz, że to jest Twoja strategia i nikt nie powinien jej kropka w kropkę naśladować(sam do końca nie naśladuję) Nawiasem mówiąc wspominałeś również, że ta strategia nie ma zastosowania w przypadku wojny. Co do Michała Sz.to baaardzo to słabe, ale najwyraźniej czuje słabość wobec Twojej działalności, więc używa chwytów poniżej pasa. Trzymaj sie zdrowo i nie pozwól, by Cię takie tematy wyprowadzały z równowagi. Pozdrawiam Ciebie i całą rodzinkę serdecznie! 🙂
Ktoś kiepsko wyszedł na radach Marcina? Chyba największa bzdura, jaką od lat słyszałam…
Niby na której poradzie??? Aby się nie zadłużać, mądrze dbać o budżet, wziąć kredyt hipoteczny z głową, zbudować swoją własna strategię inwestycyjna w świadomy sposób??? Pytam jeszcze raz – na czym???
Oj Marcin, wygląda mi to niestety na wzmożony atak trolli z pewnego „Klanu”, którego mam nieprzyjemność być członkiem (juz niedługo) i gdzie z niesmakiem przeczytałam przed chwilą tekst łudząco podobny do komentarza „Tomka”. Ależ to jest słabe…
Rób swoje Marcinie, bo bardzo nam wszystkim pomagasz, robisz to z wielką klasą i bez wybujałego ego i kompleksów.
Tak Marcin, szykuj się na trolling, bo tam znowu jakaś gównoburza…
Szok, bo miałem kiedyś inne zdanie o pewnym odnoszącym spektakularne sukcesy „blogerze finansowym”, który rzekomo buduje biznes oparty na zaufaniu, a zajmuje się głównie podważaniem zaufania do Ciebie, Maćka Samcika i innych osób, które mają odmienne zdanie od niego lub po prostu lepiej sobie radzą
Nie martw się – pomożemy :)))
Jacenty, trolle nie prowadzą merytorycznej dyskusji więc na razie jedynym trollem jesteś tu ty 🙂
Kurcze, pozwólcie ludziom na opinię inną niż wasza. Nie można podyskutować w tym internecie?
Faktycznie przesadziłem pisząc, że „ludzie źle na tym wyszli”. Edukacja finansowa jest zawsze dobrą inwestycją. Zasady, które przedstawia Marcin, są w większości bardzo dobre. Jednak szkoda mi, że jego strategia inwestycyjna ma takie duże wady i tak często jest zmieniana.
To, że mamy inną opinię, nie oznacza, że trzeba się obrażać. Nazywanie trollami osób prowadzących merytoryczną dyskusję, jest nie na miejscu. Polecam trochę dystansu i odcięcie się od opinii osób, które budzą w Pani takie pokłady frustracji i agresji.
Pozdrawiam
Czyli zamiast Ninja jest coś na kształt Ku-Klux-Klanu? 😂
Uff… wysłałem właśnie wiadomość do Michała Szafrańskiego o takiej treści:
„Michał, dostałem od moich Czytelników screeny tego, co na mój temat dzieje się w KFN. Bardzo to słabe… Uprzejmie proszę Cię o nadanie mi dzisiaj dostępu do KFN, abym mógł odnieść się do Twoich zarzutów. Za dostęp oczywiście zapłacę…”
Byłem w KFN, ale nie przedluzalem – bez sensu placic za zwykle forum z lat 90-tych a personalne wycieczki w strone blogowej konkurencji tez mnie zmęczyły – nie za to płaciłem. kiedys wierzylem ze Michal ma wizje ale sie zawiodłem. Mam wrażenie, ze wielu klanowiczów to widzi i tez im niesmacznie.
Nie licz ze Cie wpusci do klanu bo tam dyskusje koncza sie tylko „o tak tak Michal, masz racje, przekonales mnie Michal”
Pierwsza odpowiedź Michała faktycznie odmowna.
Ale nie chcę tu absolutnie dyskutować o KFN, Arku.
Zależy mi jedynie na możliwości spokojnego, merytorycznego i kulturalnego zabrania głosu w dyskusji, która mnie w bezpośredni sposób dotyczy. A ponieważ nie chcę żadnych publicznych „dram” – bo szczególnie w dzisiejszych czasach potrzebujemy jedności, a nie publicznych „wojenek” – stąd moja propozycja dyskusji w zaciszu zamkniętego forum Michała, na którym wszyscy mu kibicują.
Zwykła przyzwoitość wymagałaby moim zdaniem, dać mi taką możliwość. Dlatego ponowiłem moją uprzejmą prośbę do Michała i wierzę, że jednak się zgodzi.
Fajnie Marcin że zaproponowałeś otwartą dyskusję w KFN i sam z chęcią poznałbym Twoje zdanie. Będzie Ci trudno i myślę, że to odważna propozycja. Zajrzałem po tych komentarzach na Klan i chyba Arek dobrze to zdiagnozował. U niektórych strach przed prawdą jak w filmie „Nie patrz w górę” a możliwość obrony jak przed hiszpańską inkwizycją. Chciaż inkwizycja dawała się wypowiedzieć skazańcowi.
Pocieszę Cię Marcin że sporo osób jest zdegustowanych zachowaniem Szafrańskiegi i odpisują mu tak: „zupełnie szczerze, to nawet przez sekundę nie przyszło mi do głowy, że mógłbyś odmówić. Że nie chcesz, to oczywiste, ale nie jest to forma trolli, tylko ważna platforma edukacyjna w naszym internecie. Skoro już coś doszło do Marcina i chce na to odpowiedzieć, to powinien mieć szansę (moim zdaniem), a tak niestety okazuje się, że kolejne komentarze o kółku wzajemnej adoracji trafiają w punkt.”
No to okaże się czy zależy mu na edukacji czy jednak na kółku wzajemnej adoracji.
wspomnij o kolku wzajemniej adoracji u niego w komentarzach i wiadomosc sie nie opublikuje…
nie dość, żę są w pewnym sensie ograniczeni to jeszcze zamknieci w swoim kregu pochlebcow…
Cześć Tomku,
dziękuję serdecznie za komentarz. Bardzo chętnie się odniosę, bo jestem bardzo zdziwiony, że byłeś w stanie wyciągnąć aż tak błędne wnioski z moich publikacji.
Widzę, że moje inwestycje budzą w Tobie wiele emocji. Spokojnie – to przecież MOJE pieniądze 🙂
Ale krok po kroku…
(1) Zacznijmy od: wyprzedajesz ze swojego „stabilnego portfela inwestycyjnego” polskie obligacje skarbowe
Bardzo się mylisz, Tomku. Mam 3 portfele:
(a) finansową poduszkę bezpieczeństwa,
(b) portfel długoterminowy,
(c) portfel ofensywny.
„Stabilnym” możemy nazwać co najwyżej ten pierwszy portfel. W drugim dopuszczam ok. 25% drawdownu. A trzeci jest portfelem ofensywnym – w którym dopuszczam duże ryzyko, dużą zmienność i dużą swobodę decyzji.
Obligacje skarbowe trzymam w pierwszym portfelu (75%) i to się nie zmienia. Stanowią one także 50% drugiego portfela – i to się również nie zmienia.
To w sumie kilkaset tysięcy złotych. Nie wyprzedaję ich pod żadnym pozorem i co więcej – przy kwartalnym przeglądzie portfela długoterminowego zapewne jeszcze ich przybędzie – zgodnie ze strategią.
W portfelu ofensywnym EDO stanowiły parking gotówki i jasno to wskazywałem, że tylko tak je traktuję. Ale mogło Ci to umknąć, bo ewidentnie bardzo pobieżnie i wybiórczo podchodzisz do tego, co piszę.
(2) wymieniasz PLN po zawyżonych kursach na USD i EUR (tracąc nawet 10%-20% w stosunku do „standardowych” kursów wymiany)
Waluty do portfela ofensywnego kupuję partiami – praktycznie codziennie – od początku lutego. Robię to systematycznie i nadal będę robić.
Potrzebuję dużo USD na zakup aktywów do portfela ofensywnego oraz dużo EUR na zakup nieruchomości w Portugalii (lub w innym kraju – za 2 tygodnie lecę do Portugalii na rekonesans).
Zaprzestanie tych zakupów teraz i zakładanie, że złoty się umocni o 10-20%, byłoby spekulowaniem, że sytuacja tylko się polepszy.
Jeśli się polepszy – to być może stracę tych 10% na różnicach kursowych – jestem na to przygotowany. Pytanie jednak, co będzie – jeśli sytuacja znacząco się pogorszy? Mam zrezygnować z moich planów?
Zamiast obstawiać tylko optymistyczny scenariusz i czekać na „najlepszy moment” postanowiłem zatem rozłożyć to na serię niemal codziennych zakupów „partiami” i przez kolejne miesiące będę je realizować.
Swoją drogą – skąd wiesz, ile wynoszą „standardowe kursy wymiany?” A tym bardziej – jaki będzie kurs w przyszłości?
Jeśli jesteś tak pewny, że namawiasz mnie do rezygnacji z kupowania walut na moje cele, mam propozycję:
(a) wymień wszystkie posiadane waluty na PLN
(b) dodatkowo zajmij krótką pozycję na USD i EUR na dużą część swojego portfela.
Skoro jesteś pewny – to na co czekasz?
3. Twoja dotychczasowa strategia była kompletnie nieprzygotowana na takie wydarzenia w 100% zafiksowana na PLN (home bias).
Część rynkowa portfela długoterminowego to obecnie 35% akcji zagranicznych (bez hedgingu do PLN) oraz 15% złota. Zatem 50% portfela ma ekspozycję na waluty. Aktywa zagraniczne od lat stanowią bardzo ważną część mojego portfela.
Dziwię się, że tego nie zauważyłeś. Przecież to aż 50%!
4. Zakładasz również w panice konta w zagranicznych bankach albo u zagranicznych brokerów, nie wspominając już o planie zakupu nieruchomości w Portugalii.
O nieruchomości za granicą wspominałem już wiele miesięcy temu (możesz sobie obejrzeć mój wywiad na kanale BiznesMisja). To marzenie sprzed lat – w listopadzie i grudniu już 2 krotnie oglądaliśmy nieruchomości na Sycylii.
Posiadamy już 4 nieruchomości w Polsce. Niekorzystne zmiany przepisów w Polsce oraz wojna w Ukrainie przypieczętowały decyzję, że nie czekamy, aż córki pójdą na studia, lecz sfinalizujemy transakcję wcześniej.
Co do reszty – nie wiem, czy zauważyłeś, ale w Ukrainie wybuchła wojna. To zwiększa paletę scenariuszy, które trzeba wziąć pod uwagę.
Wspólnie z żoną porozmawialiśmy, czy w związku z tymi wydarzeniami, chcemy coś zmienić w swoich aktywach, aby zwiększyć poczucie bezpieczeństwa, które dają nam posiadane aktywa.
Po rozmowie ustaliliśmy, że 20% poduszki bezpieczeństwa w EUR (na wypadek ewentualnego wyjazdu żony z dziećmi za granicę) oraz otwarcie drugiego konta w IBRK (ja posiadam od kilku lat rachunek w Lynx) zwiększy to poczucie bezpieczeństwa, gdyż bezie dodatkową dywersyfikacją.
5. Na dokładkę dodam, że portfel ofensywny był ofensywny tylko z nazwy (50% w cashu i 30% w nieruchomościach.., serio?).
Serio. Obecnie portfel ma taki skład, jaki pokazałem. Ale mam dla Ciebie świetną wiadomość. To jest MÓJ portfel. Ty masz pełną swobodę, aby zbudować swój 🙂
Na koniec polecę Ci fragment z Finansowej Fortecy:
str.682:
„Jestem w pełni świadomy, że znajdzie się wiele osób, które będą miały odmienne zdanie ode mnie na niektóre poruszone w książce tematy. Również w Twoim przypadku może się zdarzyć, że część moich inwestycyjnych poglądów będzie dla Ciebie nie do zaakceptowania i nie będziesz się ze mną zgadzać. To bardzo dobrze!
Jak już wspomniałem we wstępie, nie piszę tej książki z pozycji guru, który pozjadał wszystkie rozumy i o inwestowaniu wie wszystko. Piszę ją z pozycji przyjaciela, który dzieli się tym, co wie, oraz swoim sposobem myślenia, abyś na tej podstawie mógł bardziej świadomie inwestować własne pieniądze. (…)
Ciągle wiem jeszcze mało w stosunku do tego, co chciałbym wiedzieć, więc każdego dnia się rozwijam. Owszem, moja wiedza pozwala mi inwestować w sposób spokojny, świadomy i z satysfakcjonującymi mnie wynikami. Jest ona z pewnością większa niż w przypadku przeciętnego klienta banku. Ale nie mam żadnych wątpliwości, że moja strategia inwestycyjna wymaga ciągłego szlifowania.”
Cieszę się, że masz odmienne zdanie Tomku. Dziwi mnie tylko, że w tak wybiórczy sposób podchodzisz do tego, co publikuję.
Życzę Ci powodzenia w realizowaniu Twojej własnej strategii – która, jak sądzę – nie ma żadnych wad, pozwala na przewidywanie kursów walutowych, jest odporna na każdą wojnę i jest w ogóle najlepsza na świecie.
Ja tam będę spokojnie szlifował i realizował własną, konsekwentnie zwiększając finansowe bezpieczeństwo mojej rodziny.
A ja mam troszkę inne pytanie. Czy warto trzymać pieniądze w funduszach inwestycyjnych (ja np. coś tam mam w funduszu obligacji korporacyjnych)? Czy może odradzasz tego typu inwestycje?
Rozważam też obligacje skarbowe 4-letnie w ramach tzw. „poduszki finansowej”
Hej Tomek,
Ja inwestuję w funduszach w wyjątkowych sytuacjach (gdy nie mam sensowniejszej alternatywy przy danej klasie aktywów. Powodem są wysokie opłaty – co dokładnie opisałem w Finansowej Fortecy. Ale jeśli np. Twoja strategia przewiduje inwestowanie w portfel polskich obligacji korporacyjnych – to nie ma instrumentów innych niż fundusze dla tej klasy aktywów.
Obecnie nie mam żadnych funduszy w żadnym ze swoich portfeli.
Co do 4-latek – moim zdaniem lepiej wybrać EDO (10-latki). Tu znajdziesz opis i kalkulator: https://marciniwuc.com/obligacje-indeksowane-inflacja-kalkulator/
Dziękuję za opinię. Kilka lat temu wykupiłem polisę ze składką inwestycyjną (UFK). Wyniki były całkiem ok, więc tak sobie to trzymam do dziś 😉
UFK to już w ogóle unikam jak ognia 🙂
Marcin, mam pytanie. Co to za bank IBRK?
To Interactive Brokers – zagraniczny odpowiednim domu maklerskiego.
Amerykański broker interactive brokers, który ma dwa oddziały w Europie, plus Lynx (też broker) jest tym samym tylko pod inną nazwą:)
Lynx nie jest tym samym. Lynx to partner Interactive Brokers, korzysta z infrastruktury IB.
A marcinie aion bank nie spelnia warunku banku zagranicznego z innym bfg ?? Trzeba bawic sie w aiony ?
Marcinie niby czescia poduszki moga byc krotkoterminowe fundusze obligacji, prosze podac jakies przyklady
Wśród masy zjawisk niepewnych jest kilka dość pewnych:
Wysoka inflacja – już mam dużo obligacji 4-letnich, więc kolejne zakupy pójdą zgodnie z planem.
Rosnący WIBOR – kupiłem porcję obligacji 3-letnich.
Rosnące surowce – mam trzy fundusze surowcowe, więc ich wzrosty równoważą straty na innych. Zauważmy z resztą, że giełdy zaczynają znowu rosnąć.
Jeśli nawet Rosja by tę wojnę wygrała, w co wątpię, to będzie mocno osłabiona i raczej nie zrobi kolejnej awantury przed kolejnym 10-leciem.
Reasumując: SPOKOJNIE.
Pozdrawiam.
Marcin, a w co inwestujesz miliony ze sprzedaży książki?
Większość przychodów reinwestuję w rozwój firmy, a reszta trafia do portfela ofensywnego (stąd m.in. w nim jeszcze tyle gotówki, którą stopniowo, partiami zamieniam na aktywa).
M.in. z tego powodu portfel ofensywny z niewielkiego „oportunistycznego” portfela, który przeznaczony był do swobodnych zakupów nawet mocno ryzykownych aktywów, ze względu na swoją szybko przyrastającą wielkość wymaga teraz dopracowania strategii z większą liczbą ograniczeń – nad czym właśnie sobie spokojnie pracuję (jak opisałem w odpowiedzi na komentarz Piotrka).
Szczególnie, że czasu na wyszukiwanie okazji inwestycyjnych mam teraz znacznie mniej niż kiedyś…
Pewnie zrobię o tym portfelu kiedyś osobną publikację, gdy mój pomysł na portfel ofensywny zostanie ostatecznie dopracowany. Szczególnie – że mamy z żoną nieco odmienne opinie, jak rozłożyć w nim akcenty pomiędzy akcjami (które bardziej lubię ja) a nieruchomościami (które bardziej lubi żona).
Jednak rosnący portfel to raczej mały problem 🙂
Dzień dobry wszystkim. Piszę po raz pierwszy więc przede wszystkim wielkie dzięki za blog . FF przeczytana .Muszę przyznać że to kawał dobrej roboty i chyba dla każdego zrozumiałej – taki elementarz – napisana w sposób podręcznikowy z mnóstwem wiedzy. Można się merytorycznie zgadzać lub nie to zależy od miejsca w którym każdy się odnajduje ze swoją wiedzą albo doświadczeniem ale warta uwagi i do przeczytania dla każdego. Ja po przeczytaniu uznałem że namówię moją córkę do lektury , która jeszcze nie jest obyta w kwestiach finansowych i dopiero raczkuje ale po przeczytaniu nie zacznie od podróży na „ślepym torze” za sprawą wielu „mistrzów inwestycji” których w internecie coraz więcej.
Teraz trochę inny temat. Mam kilka różnych strategii inwestycyjnych opartych głownie na funduszach inwestycyjnych , od pewnego czasu również na ETF-ach . Na akcje itp nigdy nie miałem czasu – niestety taka moja praca. Nigdy nie interesowały mnie obligacje. Teraz pewną część kapitału postanowiłem przeznaczyć na zakup w/w. Marcinie czy uważasz że teraz zakup obligacji 4-letnich indeksowanych inflacją ma sens ? Pisałes o Interaktive Brokers , czy kupujesz tam aktywa bezposrednio czy przez LYNX (na stronie LYNX zakres usług mają bardzo różny .Gdzie główną siedzibę ma IB a gdzie Lynx – tu myślę m.innymi o dostępności do usług np z Portugalii 🙂 . Jaki wykorzystujesz bank holenderski z tego co wiem trudno jest założyć konto w danym kraju nie mieszkając tam , poza podstawowym ale też tam trzeba pojechać aby podpisać umowę. Nie mam przekonania ( może z racji wieku ) do banków typowo internetowych , wole takie które mimo wszystko mają jakieś placówki stacjonarne. Korzystam czasami z Rewoluta ale to konta na Litwie….
A ja mam inne pytanie – od jakiegoś czasu również dokupuje waluty w ramach zabezpieczenia (obecnie trzymam je na koncie walutowym (polski bank) oraz revolucie. Zastanawiam się czy bezpieczniej nie byłoby konto w zagranicznym banku. Co o tym myślisz? Jak do tego podejść? Jakie są koszty i zagrożenia? Czy trzeba rozliczać się z US w takim wypadku?
Cześć Marcin
Jaki, lub jakie ETF-y wskazałbyś teraz za dobrą inwestycję?
Czy te wskazane w rozdziale: „Które ETF-y do portfela długoterminowego”, są aktualne?
Mam na myśli oczywiście:
Planuję inwestycję w ramach IKZE (Dom Maklerski mBanku). Jestem dobrze zabezpieczony finansowo, nie oczekuję szybkiego zysku. Chcę je kupić, i o nich później zapomnieć. Jednie raz w roku dokupić w ramach IKZE.
Uważam, że robisz kawał dobrej roboty ze swoją misją, blogiem, książką, filmami i podcast’ami! Gratuluję i dziękuję!
Pozdrawiam ciepło
William Stewart Halsted
Marcin, mógłbyś napisać jak założyć konto w Interactive Brokers (chociaż jakiś link), którę będzie założone za granicą? W jakim kraju założyłeś?
Paweł,
przede wszystkim zapoznaj się z warunkami cenowymi i wymaganiami tego brokera, abyś miał pewność, że spełni on Twoje oczekiwania.
Jeśli decyzja będzie już przemyślana i przeanalizowana – wystarczy wejść na https://www.interactivebrokers.com/en/home.php i w prawym górnym rogu wybrać „Open Account”.
Marcin czy planujesz zrobić osobny materiał na temat rachunków u zagranicznych brokerów? Opłaty, kwestie podatkowe i dostępność w czasach konfliktu mogłaby zaintersowac poza mną pewnie wiele osób. Serdecznie pozdrawiam, czytelnik od samego początku:)
Podpinam się pod prośbę i rozszerzam pytanie o kryteria jakie ma spełniać taka instytuacja finansowa poa granicami Polski (chodzi o brokerów i banki). Pozdrawiam, Maciej
Witam ponownie. Chciałbym wrócić do wcześniej zadanego pytania chociaż trochę zmodyfikowanego. Czy Lynx to nakładka na IB czy niezależny dom maklerski który ściśle współpracuje z IB ? Spotkałem się z określeniem ze to ten sam dom maklerski tylko na Europę. Przy założeniu konta w IB nie jest wymagana minimalna wpłata ale za to konto z zalożenia jest na Wegrzech nie w Irlandii.
W Lynx można wybrać Niemcy , Holandię albo chyba Czechy gdzie przekierowuje w pierwszej kolejności. Czy ktos może już ma z tym jakieś doświadczenie ?
Lynx to firma która licencjonuje od IB platformę i w zamian za pewne korzyści (np. polski support, materiały edukacyjne) nakłada dodatkową (sporą) prowizję. Moim zdanem nie warto przepłacać.
Dzięki. Trochę mnie te Węgry odstraszają jako miejsce moich oszczedności w IB.
Cześć
Bardzo ciekawy artykuł i jeszcze ciekawsze komentarze. Marcinie mam pytanie dotyczące Portugali. Dlaczego taka destynacja? Ja rozważam nieruchomość w Anglii jako alternatywę dla moich nieruchomości w Polsce (oczywiście ma to związek z sytuacją geopolityczną), po Twoim artykule poczytałem o Portugalii i widzę że ceny są atrakcyjne. Czy zakup ma związek z możliwością zysku czy bardziej z kwestią bezpieczeństwa. Szukam rozwiązania które byłoby jednocześnie jednym i drugim. Nie uważam aby atak na nasz kraj był możliwy w perspektywie kilku najbliższych lat, ale „przezorny zawsze ubezpieczony”. Czy robiłeś porównanie Portugalia i inne kraje? Pragnę wspomnieć że moje możliwości finansowe i aktualna sytuacja (całkiem dobra) są pochodną tego że tworzysz tego bloga i pomagasz mi utrzymać właściwy kurs 😉 To działa. Chciałeś kiedyś być lekarzem i się nim stałeś, leczysz nie ciało ale finanse osób, uważam że jest to równie ważne. Dziękuję i pozdrawiam.
Podpinam się pod pytanie. Portugalia pewnie dlatego, że jest tam tanio i ciepło :). Czy rozważałeś Marcinie inne kraje w Europie pod kątem zakupu nieruchomości? Ewentualnie jakie krytria przyjąłeś przy wyborze takiej lokalizacji. Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź, Maciej
Marcinie, polski Rząd/NBP uruchamia narzędzia pomocy Ukrainie oraz Mołdawii, zarzekając się przy tym, że nie ma to wpływu na kondycję PLN. Nie jest to prawdą. Skupowanie hrywien w zamian za dolary w kraju, gdzie płaci się w złotówkach nie może przejść bez wpływu na tego ostatniego. W jakim kierunku (Twoim zdaniem) można spodziewać się pogorszenia kondycji naszego systemu pieniężnego? Obligacje, spadek rentowności naszego kraju? Czy może te tąpnięcia mogą być przesuwane (przez inne działania NBP) tak, by nasz gospodarka/system bankowy miały to sobą amortyzować?
Grzegorz, pachniesz rosyjskim trollingiem. Tam ludzie umierają, dzieci, kobiety a ty usilujesz krytykować pomoc Polski dla Ukraińców, nawet jeśli trochę na tym stracimy to co ? Będzie ci z tego powodu chleba brakować albo jakoś znacząco zuborzejesz ? Wstyd chłopie.
A co to pytanie ma do rosyjskiego trollingu?
Niektórym to już ostro poszło na mózg po tych 2 latach sieczki w tv
Witaj Marcin
Wspominałeś o koncie w banku holenderskim. Czy brałeś pod uwagę konto w Banq?
Witam,
A propos banku bunq.com to z tego co widzę w ich regulaminie za depozyt powyżej 100 Eur pobierają 2,5% rocznie. Sporo.
Pozdrawiam
Robert
Cześć Marcin,
Bardzo ciekawy artykuł. Mam pytanie.
Widzę, że rachunki w bunq są oprocentowane 0.09% – zastanawiam się jakie generuje to implikacje podatkowe dla klienta z Polski? Czy trzeba w takiej sytuacji złożyć stosowny PIT?
Cześć Marcinie,
Jakie implikacje podatkowe w Polsce generuje korzystanie z zagranicznych kont oszczędnościowych?
Marcin dzięki za merytoryczny post. W moim portfelu również zastanawiam się nad złotem i sposobem jego pozyskania. Stąd mam pytanie: jak kupiłeś / zdeponowałeś 5 uncji złota w UK?
Marcin,
Czy w ramach edukacji finansowej mógłbyś nam pomóc odpowiedzieć chociaż na kilka podstawowych pytań dotyczących konta za granicą np. wspomniany Bunq ??
Dziękuje
Marcinie, czy mógłbyś zdradzić czemu zdecydowałeś się na BUNQ (opłata 3 euro miesięcznie za prowadzenie konta) – kiedy np podobny N26 jest całkowicie za darmo?