Podcast: Odtwarzaj w nowym oknie | Pobierz (Czas trwania: 56:04 — 77.0MB) | Umieść link
Subskrybuj: Apple Podcasts | Google Podcasts | Spotify | Android | RSS
Wojna w Ukrainie dopiero się zaczęła, a już wywiera ogromny wpływ na światową i polską gospodarkę. A to tylko początek wielkich zmian geopolitycznych, które na nas czekają. Jak obecna sytuacja wpłynie na naszą walutę, na polską gospodarkę, na inflację, na wysokość stóp procentowych i w konsekwencji – na stan naszych finansów? Ten artykuł pokaże Ci szerszy kontekst wydarzeń za naszą granicą i skutki wojny w Ukrainie dla Polski.
Od ostatniej publikacji na temat decyzji finansowych w czasie kryzysów politycznych moją skrzynkę zalały wiadomości. Otrzymuję od Was mnóstwo pytań: co robić, co przyniesie przyszłość, jak ulokować oszczędności? Widzę Wasz ogromny niepokój i uwierzcie mi – sam chciałbym mieć szklaną kulę i powiedzieć Wam co dokładnie się wydarzy i jakie decyzje najlepiej podjąć. Ale oczywiście – nikt z nas nie zna przyszłości. Dlatego, zamiast próbować ją przewidzieć, spróbuję Wam dziś dostarczyć szerszy kontekst ekonomiczny, który pomoże lepiej zrozumieć, co dzieje się na świecie.
Pomoże mi w tym Wojciech Świder – doktor nauk ekonomicznych, ekonomista i pracownik naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Zapraszam Cię do obejrzenia naszej rozmowy, a pod filmem znajdziesz artykuł stworzony na jej podstawie:
Sankcje nałożone na Rosję
Pierwszym elementem naszej układanki ekonomicznej są sankcje nałożone na Rosję przez Zachód. Po napadzie Rosji na Ukrainę, Zachód w dużym stopniu się zjednoczył i nałożył na agresora sankcje ekonomiczne. O co chodzi w sankcjach? Z jednej strony o to, by odciąć Rosję od źródeł finansowania i rynków eksportowych. Z drugiej – by pogorszyć standard życia w Rosji na tyle, by obywatele tego kraju zaczęli protestować i wywierać na Putina presję, żeby wycofał się z wojny. Ponieważ gospodarka rosyjska w dużym stopniu jest uzależniona od importu dóbr z innych krajów, jest spora szansa, że sankcje dadzą się we znaki na tyle mocno, by faktycznie wywołać jakieś reakcje w społeczeństwie rosyjskim.
Poniżej znajdziesz listę sankcji nałożonych na Rosję:
- wykluczenie ze SWIFT,
- zamrożenie rezerw walutowych,
- zamrażanie majątków oligarchów,
- wycofywanie się firm z Rosji,
- zamykanie przestrzeni powietrznej,
- wykluczanie z imprez sportowych,
- wykreślenie z MSCI.
Najbardziej dotkliwe miało być odcięcie Rosji od systemu SWIFT – czyli od systemu rozliczeń finansowych na arenie międzynarodowej. Żeby handlować i rozliczać się pomiędzy różnymi krajami, trzeba mieć dostęp do globalnego systemu, którym obecnie jest właśnie SWIFT. Odcięcie Rosji nie było łatwe – część krajów na początku sprzeciwiała się takiemu rozwiązaniu, ale finalnie udało się tego dokonać.
Sytuacja jest naprawdę niecodzienna – giełda w Rosji nie otwiera się już od ponad tygodnia. Duża gospodarka została totalnie odizolowana od globalnego podziału pracy, co na pewno da się już odczuć w życiu codziennym. Pojawia się więc pytanie, czy Rosja może jakoś obejść nałożone ograniczenia.
W jaki sposób Rosja może obejść sankcje?
Może spróbować robić transakcje w ramach systemu SWIFT za pomocą innych krajów – np. Białorusi. Do podobnej sytuacji doszło kilka lat temu, gdy Iran został odcięty od SWIFT-u za rozwój swojego programu nuklearnego. Obecnie dokonuje transakcji, korzystając z pomocy Kataru. Druga opcja to dołączenie do chińskiego systemu rozliczeń – CIPS. To jednak nie rozwiąże problemu – Rosja w dużej mierze eksportuje surowce do Europy. Jeśli Europa się odcina, Rosja nie może automatycznie przerzucić się na Chiny, ponieważ to by wymagało wybudowania nowej infrastruktury – a to zajmie całe lata.
Odcięcie Rosji od SWIFT-u było na pewno dużym ciosem dla tego kraju – mogliśmy nawet zobaczyć w internecie filmy, na których Rosjanie masowo wypłacają środki z bankomatów. Swoich usług w tym kraju nie świadczą już takie serwisy jak: Google Play, Apple Pay, VISA i MasterCard. Można więc powiedzieć, że Rosja została odcięta od świata finansowego i jej obywatele mogą się posługiwać tylko gotówką. A jak to wygląda po drugiej stronie? Czy odcięcie Rosjan będzie dotkliwe dla świata?
Jaką rolę odgrywa rubel w płatnościach globalnych?
Na poniższym wykresie możesz zobaczyć rolę, którą odgrywa rubel w płatnościach globalnych:
Transakcje dokonywane w rublach stanowiły zaledwie 0,21% globalnych płatności, które przeszły przez SWIFT w grudniu 2021. Warto jednak pamiętać, że Rosjanie, eksportując ropę i gaz, rozliczają się głównie w dolarach. Dlatego sankcje, które nakładają kraje strefy euro oraz USA są dotkliwe przede wszystkim dla Rosjan. Czy w takim razie Rosji grozi bankructwo?
Czy Rosja zbankrutuje?
Na rynku są już pierwsze sygnały z agencji ratingowych, które obniżają Rosji rating. Czym jest rating? To ocena kredytowa, która pokazuje, w jakim stopniu jest prawdopodobne, że dane państwo nie wywiąże się ze swoich zobowiązań (czyli np. nie wykupi obligacji). Jak możesz zobaczyć na wykresie poniżej, agencja S&P obniżyła ostatnio rating Rosji do poziomu „CCC-”:
Książkowo z bankructwem mamy do czynienia, jeśli dłużnik nie jest w stanie regulować swoich zobowiązań na czas. To oznacza, że właściwie już możemy mówić o bankructwie Rosji – a już na pewno prawdopodobieństwo odzyskania należności od tego kraju jest niskie. Efekty widać jak na dłoni – za obligacje rosyjskie płaci się obecnie ok. 30% ich wartości nominalnej.
W przypadku tak złego ratingu wprowadzany jest 30-dniowy okres naprawczy, w którym Rosja ma jeszcze szansę poprawić swoją sytuację. Dlatego oficjalny status bankruta osiągnie pewnie w połowie kwietnia. Pamiętaj jednak, że w przypadku dłużników, mamy zwykle do czynienia z dwoma czynnikami: ability (zdolność) i willingness (chęć) do spłaty długów. I w przypadku Rosji, możliwości spłaty mogłyby się znaleźć, ale niestety, nie ma do tego chęci.
Niski dług publiczny
Co ciekawe, Rosja przeszła już przez bankructwo w 1998 r. W tamtym czasie zdewaluowała rubla i nie spłaciła części swojego długu wewnętrznego. Od tamtego czasu, zadłużenie Rosji uległo wyraźnej poprawie. Na poniższym wykresie możesz zobaczyć jej dług publiczny w odniesieniu do PKB:
Jak widzisz, sukcesywnie się obniżał – oznacza to, że Rosja nie jest krajem, który jest uzależniony od finansowania długiem publicznym. Dlaczego? Bo to kraj, który dysponuje dużymi zasobami surowców energetycznych – ropy i gazu. Ogromne dochody ze sprzedaży surowców w dużej mierze finansują tę gospodarkę.
Żeby dać Ci jakiś punkt odniesienia, na wykresie poniżej możesz zobaczyć, jak dług Rosji wygląda na tle innych krajów. Zwróć, proszę uwagę, że na liście znajdują się tylko kraje rozwijające się – nie znajdziesz tam USA czy Japonii:
Dla porównania weźmy Polskę – u nas dług do PKB dobija do poziomu 60%, podczas gdy w Rosji to zaledwie 17%.
Struktura rosyjskiego długu
Spójrz teraz na strukturę długu Rosji. Na wykresie kolorem niebieskim zaznaczono dług zagraniczny, a łososiowym – krajowy.
Jak widzisz, w dużej mierze jest to dług wewnętrzny, a nie zagraniczny. W Polsce wygląda to bardzo podobnie – mniej więcej 3/4 to jest dług krajowy, a reszta – zagraniczny. To dobra struktura, bo dług krajowy jest bezpieczniejszy. W końcu jest w walucie, nad którą państwo ma kontrolę. Więc gdyby Rosja chciała spłacić swój dług zagraniczny – mogłaby to z powodzeniem zrobić.
Dług a rezerwy międzynarodowe
Na pewno teraz zadajesz sobie pytanie, czy rezerwy międzynarodowe mogą pomóc Rosji uniknąć bankructwa. Czym są rezerwy walutowe? To płynne aktywa zagraniczne, które posiada i kontroluje bank centralny danego kraju. Celem takich rezerw jest utrzymanie stabilności i bezpieczeństwa walutowego kraju. Historycznie rezerwy były w złocie, obecnie oprócz złota banki centralne trzymają rezerwy w kilku walutach.
Na wykresie poniżej możesz zobaczyć, jak dług zagraniczny Rosji wygląda na tle jej rezerw międzynarodowych:
Rosja ma więc dobrą pozycję netto jeśli chodzi o zobowiązania – ma więcej rezerw międzynarodowych niż długu. Pamiętaj jednak, że jedną z sankcji nałożonych na ten kraj było zamrożenie dużej części tych rezerw. Przejdźmy teraz do szczegółowego omówienia struktury rezerw międzynarodowych Rosji.
Złoto
Zaczynamy od złota. Rosja jest w czołówce krajów na świecie, które posiadają złoto:
Szacuje się, że posiada około 2300 ton złota. W kolumnie po prawej stronie wykresu możesz zobaczyć, jaki jest udział złota we wszystkich rezerwach międzynarodowych danego kraju. Jak widzisz, w przypadku Rosji to zaledwie 23%. Jeśli 2300 ton złota to zaledwie 23% rezerw kraju, oznacza to, że całkowity poziom rezerw jest naprawdę duży.
Struktura rezerw walutowych w Rosji
Co w takim razie oprócz złota? Na wykresie poniżej możesz zobaczyć strukturę rezerw walutowych Rosji:
Rosja ma je mocno zdywersyfikowane. W portfolio mamy po kolei: euro, złoto, dolara amerykańskiego, chińskiego juana, funt sterling i inne. Jeśli spojrzymy, jak ta struktura zmieniała się na przestrzeni lat, wyraźnie zaznacza się zmiana po roku 2014 – czyli po aneksji Krymu:
Rosja prowadzi politykę uniezależnienia się od Zachodu. Wcześniej, rezerwy stanowił przede wszystkim dolar amerykański – w dalszej kolejności funt brytyjski, euro i inne. Po 2014 r. struktura się zmienia – pojawia się złoto i chiński juan, ilość dolarów wyraźnie się zmniejsza. To oznacza, że Rosjanie przygotowywali się do tej wojny od kilku lat. Nie spodziewali się jednak, że państwa Zachodu położą na rezerwach rękę. Euro jest przecież pod kontrolą EBC, a aktywa w dolarach – pod kontrolą FED-u. Do dyspozycji zostało Rosji tylko złoto i aktywa w juanach – a to mniej niż połowa jej całkowitych rezerw międzynarodowych. Dlatego najprawdopodobniej pomimo dostępnych rezerw, Rosji nie uda się uniknąć bankructwa.
Na czym opiera się rosyjska gospodarka?
Żeby jeszcze lepiej zrozumieć położenie Rosji, warto spojrzeć na udział poszczególnych sektorów w jej gospodarce:
Jak widzisz, rosyjska gospodarka opiera się w głównej mierze na surowcach. To nie jest kraj, który ma bardzo zaawansowany przemysł, czy usługi. Dlatego europejskie embargo na rosyjskie surowce będzie bardzo dotkliwe. Ale pamiętaj, że to miecz obosieczny – Rosja nie sprzeda nam ropy i gazu, ale Europa będzie musiała skądś te surowce pozyskać.
Rosja jest w dużej mierze uzależniona od importu towarów z innych krajów. Na wykresie poniżej możesz się przekonać, z których krajów importuje najwięcej:
Chiny i Białoruś, najwięksi sojusznicy Rosji, zaspokajają zaledwie 30% potrzeb importowych. Pozostałe towary ściągane są z innych państw. Jeśli weźmiesz pod uwagę, że obecnie wiele firm prywatnych wstrzymuje sprzedaż i wysyłkę do Rosji, może to oznaczać, że wkrótce półki w rosyjskich sklepach będą świecić pustkami.
Każdy dzień przynosi doniesienia o kolejnych firmach, które odcinają Rosję od swoich produktów. To jest o tyle ciekawe, że zwykle sankcje są wprowadzone przez rządy. W przypadku wojny w Ukrainie widzimy spontaniczną reakcję wielu firm, które również wychodzą z Rosji. Każdy taki gest potęguje sankcje i presję, którą odczuwa agresor. A jak to wszystko wpłynie na gospodarkę światową?
Jak wojna w Ukrainie wpłynie na gospodarkę światową?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, zobaczmy najpierw, jaki udział ma Rosja w światowej gospodarce:
Jak widzisz na wykresie stanowi zaledwie 3% światowej gospodarki – to nie jest dużo. Pod względem ekonomicznym wyłączenie Rosjan z gospodarki nie będzie czymś drastycznym w skutkach. Z jednym, bardzo dotkliwym wyjątkiem. Chodzi oczywiście o surowce – obecny kryzys energetyczny prawie na pewno się nasili i będzie to bolesne w skutkach dla całego świata. Ceny ropy, gazu i węgla pójdą drastycznie w górę. Świetnie ilustrują to wykresy, które znajdziesz w dalszej części artykułu.
Gaz
Na wykresie poniżej możesz zobaczyć źródła gazu, z którego korzysta Europa. W 2020 r. aż 36% gazu ziemnego zużytego w Unii Europejskiej pochodziło właśnie z Rosji:
A teraz spójrz na wykres cen gazu i zwróć uwagę, jak gwałtownie rynek zareagował na wybuch wojny w Ukrainie:
Ropa
Drugim ważnym surowcem jest ropa naftowa. Szacuje się, że Rosja posiada ok. 6,2% rezerw ropy na świecie. Zauważ też, że Rosja współpracuje z krajami zrzeszonymi w OPEC – czyli organizacji, która w przeszłości sztucznie ograniczała wydobycie ropy, by utrzymywać ceny tego surowca na wysokim poziomie.
A to oznacza, że Rosja ma ogromny wpływ na to, co dzieje się z ropą na świecie.
Węgiel kamienny
Trzecim ważnym surowcem energetycznym jest węgiel kamienny. Na poniższym wykresie możesz zobaczyć, że Polska – kraj, który niejako jest liderem wydobycia węgla kamiennego w Europie, też importuje część tego surowca. I niestety – na pierwszym miejscu naszych kontrahentów w kwestii węgla kamiennego jest właśnie Rosja:
Nasze krajowe wydobycie węgla uzupełniamy węglem rosyjskim. Odcięcie Rosjan spowoduje, że ten surowiec będzie u nas przejściowo droższy. No właśnie – skoro zahaczyliśmy już o nasz kraj, spróbujmy odpowiedzieć teraz na ważne pytanie.
Jakie będą skutki wojny w Ukrainie dla Polski
W naszej ocenie wojna w Ukrainie wpłynie przede wszystkim na następujące obszary naszej gospodarki: poziom inflacji, wysokość stóp procentowych, pozycja złotego wśród walut, poziom długu publicznego i sytuację demograficzną.
Inflacja
Niestety – inflacja w Polsce jest bardzo wysoka. Wynosi 9,2% i NBP właśnie zweryfikował projekcje na temat przyszłych odczytów. W wyniku konfliktu poszły mocno w górę. W tym roku inflacja ma wynieść – z 50% prawdopodobieństwem – pomiędzy 9,3% a 12,2%. Co ciekawe, projekcje na temat przyszłego roku także są wysokie – od 7 do 11%.
Dlaczego sytuacja naszych sąsiadów wpływa tak mocno na naszą inflację?
Z jednej strony, podbijają ją rosnące ceny paliw, o czym wspominaliśmy już przy okazji omawiania gospodarki światowej. Z drugiej – wzrosną też ceny żywności. Rosja i Ukraina stanowią łącznie ¼ eksportu pszenicy oraz innych zbóż i nasion oleistych. Jeśli w Ukrainie jest wojna, a na Rosję są nakładane sankcje, podaż tych dóbr będzie oczywiście mniejsza. A tam, gdzie jest mała podaż – ceny idą w górę.
I żeby spróbować tę przyspieszającą inflację wyhamować, oraz trochę polepszyć sytuację złotego na rynku, Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe. Kolejna podwyżka miała miejsce w tym tygodniu – główna stopa procentowa wzrosła o 0,75 pp. do 3,5 proc.:
Podwyżka stóp wpływa również na kurs walutowy. Im wyższe stopy, tym potencjalnie złoty staje się atrakcyjniejszą walutą. Dlatego tymi podwyżkami Rada Polityki Pieniężnej chce też poprawić sytuację naszej waluty, która od wybuchu wojny w Ukrainie traci na wartości.
Waluta – dlaczego złoty słabnie?
Jak możesz zobaczyć na wykresie poniżej, euro umacnia się w stosunku do złotego:
Dlaczego złoty słabnie? Kapitał odpływa z Polski, ponieważ jest pewne ryzyko geopolityczne związane z wojną tuż za naszą granicą. Rośnie awersja do ryzyka w krajach, w których jest dużo kapitału. Wycofują swoje środki podczas niepewności z krajów, które są geograficznie blisko toczącej się właśnie wojny. Umacniają się za to waluty takie jak dolar amerykański, euro, frank szwajcarski, czy jen – bo kapitał wraca do domu. Podobnie wyglądała sytuacja w 2008 r., w czasie wielkiego kryzysu finansowego. A teraz z perspektywy Stanów Zjednoczonych czy Japonii, jesteśmy bardzo blisko trwającego konfliktu – dlatego złoty osłabia się tak szybko.
Dlaczego osłabienie naszej waluty nie jest dobre? Możesz powiedzieć – słaby złoty, to bardziej konkurencyjny polski eksport. Nie zapominaj jednak, że im słabszy złoty, tym bardziej narasta presja inflacyjna. Dlaczego? Bo dobra importowane są dla nas przez tę słabą walutę droższe. A jeśli szukamy zamienników w naszym kraju, rośnie na nie popyt – a to znowu napędza inflację. Co robić? Czy warto w takim razie trzymać pieniądze w obcej walucie?
Czy warto trzymać pieniądze w obcej walucie?
Tak jak wspominałem już w ostatnim artykule, na pewno nie warto teraz panikować i masowo wykupywać euro i dolarów. Dlaczego? Bo, nikt nie jest w stanie przewidzieć kursów walut. Złoty jest już słaby, więc działanie teraz będzie trochę musztardą po obiedzie. Czy może osłabić się jeszcze bardziej? Pewnie może, ale z drugiej strony, może się też umocnić. Nie jesteś w stanie tego skutecznie przewidzieć, więc pytanie brzmi – czy chcesz podjąć takie ryzyko?
Ja podchodzę do tego następująco: zakładam, że nie jestem w stanie przewidzieć kursów w żadnym momencie. Owszem, po bardzo wysokim wzroście pojawiają się analizy, które mówią, że złoty jest mocno niedowartościowany i że powinna być na nim solidna korekta – ale niepewność jest ogromna. Widzimy co dzieje się za granicą i wiemy, że to jest całkowicie nieprzewidywalny proces. W jakim kierunku on się rozwinie? Jak długo potrwa? Jak to będzie wyglądać? – nie wiadomo. A jak nie wiadomo, to moją odpowiedzią jest zawsze dywersyfikacja – dlatego sporą część moich oszczędności mam w aktywach denominowanych w obcych walutach.
Kiedy wszystko trzymamy w złotówkach, to stawiamy, że sytuacja się unormuje. Jeśli niewielką ilość środków mamy ulokowanych w obcej walucie, choć nie daje nam to w żaden sposób gwarancji, że będzie to decyzja od strony finansowej właściwa, to na pewno zwiększa nasze poczucie bezpieczeństwa i w sposób realny zwiększa nasze zabezpieczenie przed scenariuszami innymi niż ten, który zakładamy.
Owszem, teraz dolar jest bardzo drogi. Ale gdybym nie miał w ogóle dolara, to pewnie, dla świętego spokoju nawet teraz kupiłbym trochę tej waluty. Z pełną świadomością, że kupuję swego rodzaju ubezpieczenie. Skoro nie można przewidzieć kursów, to znaczy, że dywersyfikacja powinna być odpowiedzią – takie jest moje podejście do sprawy.
Dług publiczny
Kolejny element gospodarki naszego kraju, na który z całą pewnością wpłynie wojna w Ukrainie, jest poziom naszego długu publicznego. Jak pewnie się spodziewasz, w najbliższej przyszłości poziom długu wzrośnie. Pojawiają się przecież nowe programy socjalne, pojawia się coraz większa i dłuższa lista elementów, które wymagają finansowania – w tym zapowiedź zwiększenia wydatków na zbrojenia. Wszystko to wpływa na wzrost długu publicznego.
Na poniższym wykresie możesz zobaczyć poziom długu do PKB w naszym kraju:
To dane GUS z 2020 r., obecnie wartość długu wynosi już pewnie ponad 60%. Pewna część długu publicznego jest przez nasz rząd wyprowadzana poza oficjalny budżet. I tak np. Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju emitują obligacje, z których można finansować tarcze antykryzysowe, a nie zwiększa to oficjalnego poziomu długu, bo są to środki poza budżetem.
Sytuacja demograficzna
Ostatni element gospodarki, na który znacząco wpłynie wojna w Ukrainie, jest oczywiście nasza sytuacja demograficzna. Na dzień publikacji tego artykułu (10.03.2022 r.) do Polski przyjechało już 1,33 mln uchodźców z Ukrainy. Jak wpłynie to na gospodarkę? W krótkim terminie czekają nas na pewno wysokie koszty fiskalne. Jeżeli pomagamy imigrantom ze środków prywatnych i publicznych, zapewniamy im opiekę zdrowotną, pomoc prawną itd. – to wszystko oczywiście kosztuje. Ale jeśli część imigrantów zdecyduje się u nas zostać – pracować i zakładać rodziny, może poprawić się nasza sytuacja demograficzna.
Spójrz tylko na piramidę demograficzną naszego kraju:
Niestety – mamy społeczeństwo starzejące się. Gdy pokolenie ostatniego wyżu demograficznego – czyli dzisiejszych 40-latków – przejdzie na emeryturę, trzeba będzie jakoś ich utrzymać, a młodych osób będzie zbyt mało, żeby sfinansować to z ich składek. Uchodźcy z Ukrainy mogą być dla nas szansą na poprawę tej sytuacji.
Jak widzisz, konsekwencje gospodarcze wojny w Ukrainie odbiją się echem nie tylko w naszym kraju, ale także w gospodarce światowej. Mam wielką nadzieję, że ten artykuł dostarczył Ci szerszego kontekstu na tę sytuację i choć trochę uspokoił. Pamiętaj – nikt nie zna przyszłości. Nie powiem Ci, co dokładnie masz zrobić. Ale podpowiem, że teraz, jak nigdy przedtem, warto uporządkować swoje finanse, zdobyć wiedzę i opracować swoją własną strategię działania.
A jeśli masz miejsce w swoim budżecie, zachęcam Cię do wsparcia jednej ze zweryfikowanych zbiórek, z których środki zostaną przeznaczone na pomoc Ukrainie:
Inne formy pomocy znajdziesz na stronie: pomagamukrainie.gov.pl.
Czy wiadomo coś w związku z akcjami rosyjskich firm wchodzącymi w skład ETFów, które posiadamy? Czy zostaną z nich jakoś „wycięte” i czy będą jakieś skutki uboczne?
Założyłbym, że wartość tych firm jest zbliżona do zera.
W MSCI EM rosji już nie ma
Piszesz Marcinie tak: Owszem, teraz dolar jest bardzo drogi. Ale gdybym nie miał w ogóle dolara, to pewnie, dla świętego spokoju nawet teraz kupiłbym trochę tej waluty. Z pełną świadomością, że kupuję swego rodzaju ubezpieczenie.
Ja niestety nie miałam w swoim portfelu obcej waluty i mimo wysokich cen zamierzam kupić to ubezpieczenie. Wytłumacz tylko proszę – dlaczego dolar, a nie euro.
Dolar też umacnia się do EUR, bo to właśnie do dolara płynie kapitał w okresach zawirowań, jako najbezpieczniejszej przystani wg inwestorów. Wiadomo USA daleko od konfliktu, w porównaniu do UE. Z drugiej strony jak masz część instrumentów z ekspozycją bezpośrednią/pośrednią na USD, to warto się zastanowić, aby nie przesadzać z ilością kupowanego USD, bo de facto już go masz tylko nie w gotówce;-)
Tak, mam etf-y z ekspozycją i na USA, i na świat. Szaleć nie będę z ilością. Dziękuję za odpowiedź
Ja bym nie kupił bo teraz jest musztarda po obiedzie. Wszystkie poważne waluty są rekordowo drogie. Bardziej prawdopodobne jest że złoty się umocni niż że jeszcze bardziej się osłabi (wiem, że to wróżenie z fusów ale takie mam założenie). Jak wojna się skończy to wtedy wymieniłbym awaryjnie, tak na wszelki wypadek trochę złotówek ale na euro. Dlaczego na euro? Bo największy sąsiad i kraje do których potencjalnie można uciekać mają właśnie euro. Trzeba być przygotowanym wcześniej, a nie w momencie największej paniki wykonywać nerwowe ruchy i do tego potrzebna jest strategia tak jak pisał Marcin.
Dokładnie – warto budować poduszkę walutową jak jest spokój. Mała uwaga – jak masz USD to jak będziesz uciekał to i tak pewnie USD bez problemu wymienisz na EUR i to pewnie po lepszym kursie niż przed ucieczka 😉
Po to wypedzono z Polski miliony ludzi zeby teraz obcymi demografie ratowac ? Co za pop… panstwo, ktore pozbywa sie rodakow, obywateli a potem nieswoimi stara sie luke zalatac ! To Polacy powinni sie swoja demografia zajac, im sie powinno godne zycie zapewniac a nie innym. Czy to jeszcze Polska czy juz jakas chora jej atrapa ?
Może i powinni, tylko jakoś się nie chce 😂
a ile masz dzieci i ile planujesz dokreować? ponieważ pasuje żeby każdy miał minimum 3. dużo takich rodzin? bez migrantów Europa wyludni się
Święte słowa, trwa akcja przesiedleńcza, Polacy za to zapłacą.Ja kończę z biznesem, dość mam kopania się z koniem, niech inni na to pracują. Skubją mnie latami, programów socjalnych coraz więcej, może czas wreszcie wystawić rękę po nieswoje…
Ludzie nie panikujcie, nic się nie dzieje, Polsce nic nie grozi. A jeśli chcecie stracić to kupujcie obcą walutę, według mnie to głupie postępowanie. Tylko spokój jest tu wskazany.
Z drugiej strony jak ktoś chce sobie kupić 1000 USD i nawet na tym docelowo stracić 400 PLN, ale czuć się spokojnie to też warto 😉
podczas ostatniego odcinka dotyczącego wojny na Ukrainie powiedziałeś coś o bezpieczeństwie aktywów w polskich domach maklerskich (że kontaktowałeś się z nimi, i że Cię uspokoili). Możesz rozwinąć temat? Kontaktowałem się z XTB i mBankiem – nic sensownego nie potrafili powiedzieć…
37:25
https://youtu.be/8T-hUGDfBNw
Marcinie, przede wszystki dziękiże jesteś bo dajesz ludzia masę wiedzy. BRAWO.
Mam takie pytanie bo w większości banków jest możliwość 'zamrozenia’ wibor 3m na okres 5 lat. Oczywiście z trochę wyższa stawka, ale czy w tej sytuacji podmianie takiego aneksu ma sens. Bo ja mam wrażenie, że ma bo coś nie widzę rozwiązania problemu w ciągu roku.
Chciałabym się podłączyć do pytania o „zamrożenie” wiboru (w moim przypadku 6m). W „moim” banku stała stawka jest większa o około 2 punkty procentowe od aktualnego wiboru 6m. Prawie pewne jest, że wibor wzrośnie o 2 punkty procentowe w najbliższych miesiącach, tylko pytanie jak mocno jeszcze wzrośnie i najważniejsze jak długo się to utrzyma.
Cześć!
Marcin, chciałem się podpytać Ciebie oraz Was Czytelnicy, co myślicie o budowie domu w obecnej sytuacji (za gotówkę do stanu „0”- później stopniowe dalsze prace wraz z przypływem oszczędności. Nie chcemy się kredytować).
Pierwszą kwestią jest sytuacja militarna, jednak nie wydaje mi się, żeby Polska była bezpośrednio zagrożona, no chyba, że Rosja przejęłaby terytorium Ukrainy.
Jednak trapi mnie finansowa kwestia. W związku z rosnącymi cenami materiałów budowlanych zastanawiamy się czy nie odłożyć w czasie budowy (i wynajmować mieszkanie), spodziewając się spowolnienia gospodarczego w najbliższym czasie oraz uwidocznienia skutków podnoszonych nieustannie stóp procentowych. W związku z większymi ratami kredytów i zaciskaniem pasa przez społeczeństwo może mieć miejsce sytuacja pojawiania się okazji do zakupienia nieruchomości po okazjonalnej cenie na co również się nie zamykamy (zamiast budowy).
Na duży spadek cen materiałów budowlanych raczej bym nie liczył ze względu na potencjalną odbudowę na szeroką skalę Ukrainy. Duży popyt nie spowoduje obniżki cen.
To, co jednak przekonuje mnie do budowy teraz to obawa, że wysoka inflacja w następnych latach zje znaczną część oszczędności i mimo włożonych wysiłków w dalsze oszczędzanie będziemy w tym samym punkcie bądź gorszym za kilka lat (np. 3, 5 lub 10 lat).
Będę wdzięczny jeśli ktoś odniesie do przedstawionego tematu i podzieli się przemyśleniami. Może są jakieś przesłanki historyczne, z których można by było wyciągnąć wnioski.
Pozdrawiam wszystkich!
Ja mogę odnieść się do kwestii materiałów budowlanych ( płytki armatura) aktualnie fabryki bardzo podnoszą ceny materiałów budowlanych co miesiąc praktycznie
To wróżenie z fusów, nikt nie wie jak będzie
Hej Mateusz,
Gdybym to ja miała decydować, to kupiłabym działkę budowlaną i materiały budowlane np. drewno, uzbrojenie, materiały na instalację itp. Kontynuowałabym budowę tak, jak rozważasz, stopniowo, w miarę dopływu nowych oszczędności. Jest to moim zdaniem najrozsądniejsza wersja, żeby nie zakredytować się po wysokim koszcie. Działkę budowlaną zawsze można sprzedać, może nie tak szybko, ale jednak. Rozpoczętą budowę domu wraz z działką też można sprzedać, gdybyś zmienił plany. Druga opcja to zakup działki budowlanej i czekanie na lepsze czasy, a oszczędności inwestowane pasywnie w ETF – y globalnie plus np. EDO.
Jeśli już masz działkę, to możesz kupić kolejną jako inwestycję lub materiały budowlane lub inwestować globalnie. Kwestia wielkości posiadanego obecnie kapitału i możliwości zarobkowych obecnie i w przyszłości . Zawsze też potrzebujesz mieć tzw. ” żelazną rezerwę” gotówki w różnych walutach na wypadek gdyby trzeba było podejmować natychmiastowe decyzje w razie ” W ” . Dla mnie to minimum równowartość 20000zł. Jeśli sytuacja w kraju zniweczy wszystkie plany i nadzieje, to pozostaje siła do walki o lepsze jutro , dobry zawód i zakasane rękawy by wszystko zacząć od nowa. Tyle moim zdaniem :):) .
Pozdrawiam Ula
Ja to bym chciał mieć urządzenie do podróży w czasie. Przenosiłbym się o jeden dzień do przodu, znałbym notowania instrumentów finansowych na koniec sesji nastepnego dnia i wtedy trading byłby czystą przyjemnością 😂🙈
Marcin czy w zwiazku z wojny moze zmieniasz podejscie do poduszki. Do tej pory dzieliles 70 procent obligacje edo i 30 procent lokaty i konta oszczednoscjowe pln. Moze w tych 30 procent cos z walut powinno byc ?
A ja Marcinie chciałem Ci serdecznie podziękować. 🙂 FF przeczytałem z 2 lata temu. Niby oczywistości dla mnie napisałeś, ale pozwoliło mi na swoje finanse spojrzeć z góry i wszystko poukładać. Część rzeczy dostosowałem do Twoich wskazówek, część dostosowałem do swoich przekonań i poglądów. Teraz, mimo zawirowań na rynku finansowym mój portfel zachowuje się wzorowo, tu coś straciłem tam nadrobiłem ale żadnej paniki u siebie i w finasach nie mam. 🙂 Naprawdę robisz dobrą robotę! Dzięki
Cześć Marcin, mam szybkie pytanie – w jakim holenderskim banku otworzyłeś konto?
pozdrawiam