Jak wybrać najlepsze ETF-y do swojego portfela?

Podcast: Odtwarzaj w nowym oknie | Pobierz (Czas trwania: 50:30 — 69.7MB) | Umieść link

Subskrybuj: Apple Podcasts | Spotify | Android | RSS

Wiesz już, że chcesz inwestować za pomocą ETF-ów. No dobra, ale teraz – jak podjąć decyzję w gąszczu różnych możliwości? Jak wybrać najlepszy ETF w swojej klasie? Jakie pytania warto sobie zadać przed zakupem? Gdzie szukać informacji na temat ETF-ÓW? Ten artykuł podpowie Ci, jak inwestować w ETF-y i na co uważać, wybierając je do swojego portfela.  

Wielu moich Czytelników i Słuchaczy zadaje to pytanie – przeczytali moją książkę – „Finansową Fortecę”, określili swoją strategię inwestycyjną i zdecydowali się, że będą ją realizować przy pomocy właśnie ETF-ów. No i teraz zastanawiają się, jak sprawdzić, czy ETF, który mają na oku, będzie dobrym wyborem. 

Razem z moim gościem, Mateuszem Samołykiem z bloga Inwestomat.eu pokażemy Ci konkretny proces, którym możesz się kierować przy podejmowaniu tej decyzji. Na początek zapraszam Cię do obejrzenia filmu, a poniżej znajdziesz zapis naszej rozmowy i wszystkie wykresy i schematy, które w niej omawiamy: 

To dobry moment na krótkie przypomnienie: Pamiętaj, proszę, że wszystkie prezentowane na blogu materiały mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny i są wyrazem prywatnej opinii autorów. Zapoznaj się, proszę, z dokładną informacją prawną, którą znajdziesz na końcu tego artykułu.

Zacznij od solidnej strategii inwestycyjnej

Moim gościem jest dziś osoba, która detalicznie i precyzyjnie opisuje jak inwestować świadomie – Mateusz Samołyk – autor bloga Inwestomat.eu, jednego  z moich ulubionych miejsc w polskim internecie inwestycyjnym. Cześć Mateusz! 

Cześć Marcin, cześć wszystkim! Dziękuję za takie intro – naprawdę od razu czuję się lepiej.

Zacznijmy od krótkiego wprowadzenia, dzięki któremu wszyscy będziemy na tej samej stronie. Strategia bez działania to jedynie sen, ale działanie bez strategii to prawdziwy koszmar. Żeby inwestować świadomie,  trzeba naprawdę dobrze przygotować swoją strategię. 

Poniżej możecie zobaczyć trzy kółka – to oczywiście moje trzy portfele inwestycyjne:

Czyli moja strategia inwestowania, którą opisałem bardzo szczegółowo w książce – „Finansowa Forteca”. Mateusz, czy zgodzisz się ze mną, że faktycznie – inwestowanie bez strategii to prawdziwy koszmar?

Jak najbardziej – niezależnie od tego, czy inwestuje się pasywnie, czy aktywnie. Warto mieć strategię. Powiem więcej – należy lub nawet trzeba mieć strategię. Dzisiaj opowiemy sobie o tym, co jest dalej – gdy już macie strategię, czyli mniej więcej wiecie, co chcecie kupić – jak wybrać najlepszy ETF w swojej klasie.

Poniżej możecie zobaczyć przykład mojego portfela długoterminowego:

Wybieracie ETF-y dopiero wtedy, gdy wiecie dokładnie, że w waszym portfelu powinno być tyle a tyle takich, a nie innych aktywów. Czyli świadomie zdefiniowaliście swoją strategię, jak pokazywałem Wam już wielokrotnie np. w ramach cyklu „Finansowa Forteca w praktyce”, na moim blogu i kanale YouTube. 

Gdy w strategii wyjdzie wam, na przykład, że 15% Waszego portfela mają stanowić akcje rynków rozwiniętych – to jest dopiero ten moment, kiedy zadajecie sobie pytanie: jaki ETF wybrać. Bez wcześniejszego sformułowania strategii to pytanie nie ma specjalnie sensu. Taka jest przynajmniej moja opinia. Mateusz, powiedz, co Ty o tym myślisz?

Dokładnie to samo.

Dlaczego warto wybierać ETF-y świadomie 

Mamy naszą strategię. Wiemy, że np. w naszym portfelu ma być tyle i tyle akcji rynków wschodzących, tyle i tyle akcji rynków zagranicznych, ileś tam różnego rodzaju obligacji, ileś złota – zgodnie z tym, co sobie zdefiniowaliśmy. I teraz przychodzi moment wyboru ETF-ów do portfela. Mateusz – po co w ogóle  się „bawić” w jakąś selekcję? Dlaczego warto to robić?

Zobaczcie, na wykresie poniżej mamy porównanie zwrotu z inwestycji dla 100$ zainwestowanych w indeks największych spółek notowanych w Stanach Zjednoczonych, czyli w S&P500 i trzy fundusze z różnymi kosztami: 

Mamy tutaj bardzo długi okres inwestowania – 30 lat. I jeżeli kupilibyśmy po prostu indeks – czyli coś zupełnie bez kosztów, co radzi sobie idealnie tak, jak indeks to przez te 30 lat zarobiliśmy około 1000 $. Na wykresie zostało to zaznaczone granatową linią.  

Koszty w inwestowaniu długoterminowym 

Natomiast im wyższe koszty roczne ma fundusz ETF, tym niższa będzie nasza wieloletnia stopa zwrotu. To jest oczywiście logiczne, tylko pewnie wielu z was nie wie, czy półtora procenta kosztów rocznie to drogo, czy tanio. I co się okazuje po wybraniu takiego funduszu, który pozornie jest tani – spójrzcie na złoty kolor linii na wykresie. Zobaczcie – zamiast skończyć z 1000 $ zysku, mielibyście 500 $ – czyli obniżylibyście swoją stopę zwrotu mniej więcej dwukrotnie. To właśnie dlatego wybór właściwego ETF-u jest dla was w perspektywie 30-40 lat bardzo istotny.

Pod względem kosztów ten wybór jest najważniejszy w długim okresie – bo gdy patrzymy na wykres na przestrzeni 5 lat, to nie ma jakichś wielkich różnic. Ale już przy 10 latach zaczyna się to rozjeżdżać. Dlatego gdy myślimy o inwestowaniu długoterminowym – koszty są kluczowe. 

Ale nie tylko koszty są ważne i pokażemy Wam to na konkretnym przykładzie. Wykorzystamy do tego ETF-y replikujące indeks MSCI World. Mateusz, powiedz, co to za indeks?

W tej chwili głównie Stany Zjednoczone. Niektórzy nawet żartują, że to same Stany. Nie dajcie się zwieść pozorom – chociaż nazywa się: World, to nie oznacza, że ma akcje z całego świata. Czyli to jest indeks, który posiada akcje tylko z rynków rozwiniętych.  A co to są rynki rozwinięte? Najprościej można powiedzieć, że to te, których PKB per capita znajduje się powyżej pewnego poziomu. Kryteriów jest więcej, ale gdy powiemy, że to po prostu Zachód plus Japonia i Australia – to tak naprawdę zrozumiemy, o co chodzi w tym ETF-ie. Chodzi głównie o rynki zachodnie, gdzie handluje się akcjami trochę prościej, niż na rynkach wschodzących.

Na wykresie kołowym poniżej możecie zobaczyć najświeższe zestawienie na koniec stycznia tego roku. To dane z karty indeksu ze strony MSCI:

Źródło: https://www.msci.com/documents/10199/178e6643-6ae6-47b9-82be-e1fc565ededb, data dostępu: 2022-02-15</span

Jak widzicie, Stany Zjednoczone w koszyku rynków rozwiniętych ważą już 68%, a Japonia 6,26%. To ciekawe, bo gdybyśmy się cofnęli w czasie około 40 lat, to Japonia ważyła w okolicach 50%.

Jak inwestować w ETF-y – uwaga na oznaczenia!

Na nasze potrzeby załóżmy, że z Waszej strategii jasno wynika, że jakąś część portfela: 5-7-10% chcecie ulokować na rynkach rozwiniętych. Dochodzicie do wniosku, że w takim razie chcielibyście naśladować indeks MSCI World. I teraz pada pytanie: którym ETF-em to zrobić? Mamy w tej kwestii spory wybór. A ponieważ dziś będziemy mówić o konkretnych instrumentach, Mateusz przygotował ich zestawienie i za chwilę podpowie, na co uważać:

źródło: inwestomat.eu/lista-etfow  

Pierwsza bardzo ważna informacja jest taka, że ja na liście prezentuję to w nieco innej formie. Pokazuję nie tylko ETF-y dostępne w polskich domach maklerskich. Czyli nie wszystkie można kupić u polskich maklerów. Druga bardzo ważna informacja jest taka, że każdy ETF ma swój unikalny kod ISIN i na ten kod ISIN przypada kilka tzw. tickerów (czyli krótkich, kilkuznakowych kodów służący do jednoznacznej identyfikacji akcji czy ETF-u danej spółki, na konkretnej giełdzie):

źródło: inwestomat.eu/lista-etfow  

To symbole, które są notowane na giełdach i przy nich wielu inwestorów – zwłaszcza początkujących – ma problem ze zrozumieniem, jak to działa. Spójrzmy na pierwszy wiersz tabelki – iShares Core MSCI World UCITS ma przyporządkowany ISIN, który kończy się na 83. Aktywa tego funduszu – w zależności od giełdy i waluty notowań – mają różne tickery (SWDA, IWDA, EUNL). 

Czyli jeśli kupujecie go w Waszym domu maklerskim, wpisujecie ISIN i patrzycie jakie wersje są dostępne. Jeżeli chcecie kupić konkretną wersję – np. taką, która jest w dolarze, ale notowana w Londynie – musicie wybrać konkretny ticker. U nas będzie to: IWDA. To bardzo istotne. Ludzie myślą, że dany ticker to konkretny fundusz, a to nieprawda. Na jeden fundusz przypada jeden kod ISIN, ale kilka tickerów. 

Jeżeli macie wątpliwości, czy dany ticker oznacza taki, czy inny ETF – zawsze sprawdzajcie kod ISIN. On Wam powie prawdę.

źródło: inwestomat.eu/lista-etfow  

Jak wybrać ETF-y w 6 krokach

Mateusz pokaże Wam dzisiaj swoją metodę, według której wybiera, czy też raczej – kolekcjonuje ETF-y, kiedy sam inwestuje. I jak to u Mateusza – wszystko jest bardzo metodycznie ułożone. Ubraliśmy to dla Was w dość prosty proces doboru funduszy ETF danej kategorii. Składa się na niego 6 kroków:

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Krok 1: Sprawdzenie wielkości aktywów funduszu

O czym świadczy wielkość aktywów funduszu? Przede wszystkim o tym, ile pieniędzy wpłacili do niego inwestorzy. Pamiętajcie, że wielkość aktywów będzie rosła w czasie. Najprościej możecie ten parametr zrozumieć jako zaufanie inwestorów.  Jeżeli np. dany fundusz ma kilkadziesiąt miliardów euro, to zaufała mu o wiele większa liczba inwestorów niż np. funduszowi, który ma „tylko” 10 miliardów – lub nawet milionów euro.

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Wielkość ma znaczenie

Pamiętajcie, że tutaj im więcej, tym lepiej. Dlaczego lepiej? Po pierwsze dlatego, że jest wyższa płynność. Jeżeli nie spotkaliście się z tym pojęciem, to najprościej można je zrozumieć jako łatwość zakupu czegoś na giełdzie. Po drugiej stronie jest po prostu więcej ofert. Jeżeli chcecie kupić fundusz, to będzie więcej ofert tych od sprzedających.

Kliknij grafikę, aby powiększyć 

Na co wpływa płynność? Przede wszystkim na to, że możemy taniej kupić jednostkę danego ETF-u. Co to znaczy taniej? Jeżeli płynność jest większa, to jej aktywa są większe. A to oznacza, że najprawdopodobniej będziemy mogli kupić ten ETF za godziwą cenę – za mniej więcej tyle, Ile kosztują dzisiaj akcje z jego portfela. 

Co to będzie oznaczać, jeśli wybierzecie któryś z mniej płynnych funduszy – czyli np. taki, który ma tylko kilka milionów euro aktywów (bo to są w praktyce bardzo niskie aktywa) – w takim scenariuszu spread transakcyjny poszedłby w niekorzystnym dla nas kierunku: 

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Dostawca funduszu w takiej sytuacji tworzy nowe jednostki – a jeżeli musi to robić, to chce na tym zarobić. A to oznacza, że mogłoby dojść do sytuacji, gdzie wartość 99 euro musielibyśmy kupić za 100 euro. 

I płacimy więcej za jednostkę ETF-u, niż wynikałoby to z wartości jego aktywów netto i z samego spreadu transakcyjnego.

Dokładnie tak. Ale to działa także w drugą stronę. Jeżeli mamy bardzo płynny ETF, bardzo duże aktywa,  to ofert sprzedaży jest tyle, że zostajemy na środku naszego wykresu – czyli jesteśmy bardzo blisko wartości prawdziwej aktywów. I w sumie tam chcemy się znaleźć – dlatego właśnie wybieramy ETF-y największe.

Płynność ETF-ów w praktyce

Pokażmy to na przykładzie dwóch ETF-ów o różnej płynności. 

Do naszego przykładu mało płynnego funduszu wybraliśmy iShares Emerging Markets ETF – zwróćcie, proszę uwagę, że posługujemy się tutaj danymi z 2016 roku – a więc sprzed ponad 5 lat. Te dane aktualnie mogą być trochę inne:

Rozmieszczenie tych małych trójkątów oznacza, jak daleko od prawdziwej ceny można było kupić akcje funduszu danego dnia. Spójrzcie na trójkącik na samej górze – prawie 3%. To oznacza, że gdybyście kupili lub sprzedali ten fundusz tamtego dnia, robilibyście to prawie 3% taniej lub drożej, niż powinniście. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że przepłacilibyście za ten fundusz – lub przy sprzedaży otrzymalibyście za niego dużo mniej, niż powinniście. 

Dla inwestora to oczywiście bardzo zła wiadomość. Dlatego nie chcecie posiadać tak mało płynnego ETF-u w swoim portfolio, bo podejmujecie wtedy dodatkowe ryzyko,  że kupicie go za drogo, a sprzedacie zbyt tanio. 

Zobaczmy, jak to wygląda na przykładzie bardziej płynnego ETF-u o potężnych aktywach:  SPDR S&P500 ETF:

W przypadku SPDR-a, czyli jednego z największych funduszy ETF, różnice w cenach były minimalne. Czyli ten fundusz zazwyczaj można było kupić za tzw. godziwą cenę. 

Dodam tylko, że ja również zaglądam do portfeli dużych inwestorów instytucjonalnych – szukam, czy znajduje się  w nich dany fundusz. Dochodzę do wniosku, że ich due diligence (czyli poddanie przedsiębiorstwa dogłębnej analizie w celu jego wyceny przez inwestora)  jest zdecydowanie bardziej skuteczny od mojego. 

Jak sprawdzić wielkość funduszu?

Od razu pokażemy wam też bardzo fajne narzędzie, z którego obaj korzystamy. To strona justetf.com, na której możecie znaleźć mnóstwo informacji o bardzo wielu ETF-ach. Polecamy ją serdecznie i możecie na niej sprawdzić między innymi wielkość funduszu. Mateusz, jak Ty szukasz na niej potrzebnych informacji?

Na tej stronie znajdziecie taką ogólną wyszukiwarkę – screener:

źródło: justetf.com

Tam możecie wpisać albo ticker, albo kod ISIN. Wyszukiwarka potrafi powiązać tickery z kodem ISIN: 

źródło: justetf.com

I po kliknięciu nazwy ETF-u, pokaże Wam się zestawienie informacji o nim – i tam znajdziecie wielkość aktywów:

źródło: justetf.com

Widzimy,  że wielkość funduszu wynosi 40 mld. Skąd wiem, że to są miliardy? Oznaczenie małe „m”, to oczywiście miliony. Mamy więc 40 tys. milionów – czyli 40 mld i walutę – wybrałem w tym przypadku euro, ale możecie wybrać funt lub dolar, jeżeli dany fundusz ma taki wariant. 

Zielony kwadrat obok wartości funduszu oznacza, że twórca portalu uznał, że jest to wystarczająco duży ETF, żeby uznać go za płynny. Jak na Europę, 40 miliardów to jest ogromny fundusz. Na tej stronie każdy fundusz o wartości powyżej pół miliarda jest klasyfikowany na zielono. 

Krok 2: Sprawdzenie rocznych kosztów funduszu 

Wiemy już, jak sprawdzić wielkość funduszu, przejdźmy teraz do drugiego kroku – czyli do sprawdzenia rocznych kosztów. Dlaczego to takie ważne?

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Po pierwsze dlatego, że zapowiadają one przyszłe wyniki – w wielkim skrócie: im niższe koszty, tym lepsze wyniki. Po drugie dlatego, że redukujemy w ten sposób widoczne, deklarowane przez dostawcę ETF-u koszty. 

Gdzie szukać rocznych kosztów funduszy(TER)? 

Roczne koszty funduszy ETF znajdziemy również na stronie justetf.com:

źródło: justetf.com

0,20% p.a. – skrót p.a. oznacza per annum – czyli rocznie. Ta liczba oznacza łączne koszty, którymi fundusz deklaruje, że może obciążyć inwestora. Chodzi głównie o koszty zarządzania funduszem oraz koszty transakcyjne. Po prawej stronie znajdziemy suwak, który pozwala nam porównać koszty w stosunku do całej kategorii ETF-ów akcyjnych. Możemy z tego wyczytać, że 0,20 % to nie tak dużo – jesteśmy bliżej minimum, niż maksimum. 

Więcej na ten temat możecie przeczytać w cyklu Mateusza o ETF-ach, który znajdziecie na jego blogu Inwestomat.eu. A my przejdźmy już do kroku 3. 

Krok 3: Sprawdzenie różnicy odwzorowań 

Kolejny krok to różnica odwzorowań – to coś, o czym mało kto wie, a co może się okazać kluczowe przy wyborze ETF-ów:

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Już wyjaśniam, o co w tym chodzi. Koszty roczne funduszu, to jest to, co deklaruje nam zarządzający. Coś, co ma się wydarzyć w przyszłości. Natomiast różnice odwzorowania określają to, jak naprawdę radził sobie fundusz w przeszłości. Bardzo często zdarza się, że historia wyników jest dużo gorsza, niż świadczą deklarowane opłaty. Czyli dzięki temu krokowi redukujemy niewidoczne koszty – patrzymy nie na deklaracje prowadzących fundusz, ale na faktyczne dane z przeszłości. 

Jak sprawdzić różnicę odwzorowania funduszu?

Różnicę odwzorowania funduszu możecie sprawdzić na stronie: trackingdifferences.com. To strona, z której korzystam bardzo często. Zaraz zobaczycie, dlaczego to takie przydatne i potężna narzędzie. 

W wyszukiwarkę wpiszcie kod ISIN – na tej stronie tickery często nie działają: 

źródło: trackingdifferences.com

I co tutaj możecie zobaczyć? Na zielono zaznaczyliśmy Wam ważny parametr – TD (tracking difference – czyli właśnie różnicę odwzorowania): 

Źródło: trackingdifferences.com 

Strona pokazuje średnią wieloletnią dla szukanego funduszu. Na naszym przykładzie mamy 0,08% – co to oznacza? Przede wszystkim to, że jeżeli nasz fundusz iShares Core MSCI World UCITS ETF deklaruje koszty na poziomie 0,20%, to tak naprawdę w przeszłości radził sobie o wiele lepiej. Jego „prawdziwe” opłaty wynosiły o wiele mniej – 0,08%. 

Jeśli spojrzymy na wykres po lewej stronie, to w latach 2010-2012 ten indeks radził sobie gorzej – tracking difference na plusie, i to na poziomie 0,8 pp. gorzej od benchmarku – to oznacza, że fundusz nie nadążał za swoim indeksem:

Natomiast jeżeli spojrzymy na lata 2014-2021, widzimy, że zwykle radzi sobie lepiej – przynajmniej tak dobrze, jak benchmark. Ujemna różnica odwzorowania (TD) oznacza, że fundusz radzi sobie lepiej niż indeks:

Jeśli trudno Wam to zrozumieć, wykres poniżej – Performance – obrazuje to bardziej intuicyjnie. Macie tutaj rok do roku pokazane, jak fundusz (kolor błękitny) wypadał w porównaniu do indeksu (kolor granatowy): 

Rzucając okiem na taki wykres, możemy sobie uświadomić, że wygląda to na całkiem nieźle zarządzany fundusz ETF. 

Jak wybrać ETF-y – warto porównywać

Ale to nie wszystko – korzystając ze strony trackingdifference.com można wygenerować także zestawienia. 

Tak – możemy np. zestawić wszystkie ETF-y na MSCI World i porównać dla nich różnicę odwzorowań – zarówno tą średnią z wielu lat, jak i dla każdego roku osobno: 

Zobaczcie – rok 2020 był, jak pewnie wiecie, trudny dla akcji. I w tych gorszych latach jest jeden fundusz, który radził sobie lepiej – HSBC MSCI World. Im bardziej „zielono”, im niższa wartość TD – tym lepiej:  

Ale możemy zobaczyć, że miał też słaby rok – np. w 2015 radził sobie fatalnie: 

I pojawia się pytanie: czy chcemy mieć w portfolio taki fundusz, który czasami radzi sobie świetnie, a czasami fatalnie? A może wolimy coś bardziej przewidywalnego – jak np. 2 fundusze na samej górze zestawienia, które miały wartość TD bliższą zeru. To zawsze jest bardziej przyjazne inwestorom: 

Bez żadnych niespodzianek – po prostu dostajemy mniej więcej tyle, ile daje nam indeks. Przejdźmy teraz do kolejnego kryterium. 

Krok 4: Sprawdzenie stażu (lat istnienia) 

Dlaczego staż ETF-u jest ważny? Bo im starszy ETF, tym dłużej inwestorzy inwestują w niego swoje pieniądze. Dalej istnieje – czyli zaliczył rynkowy stress test. Przetrwał ciężkie czasy,  nie zawiódł inwestorów – oni nadal chcą kupować jego jednostki. 

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Drugi powód, dla którego ten staż jest ważny, jest bardziej matematyczny – wskaźniki historyczne takiego ETF-u są bardziej miarodajne. Pomyślcie sobie, czy bardziej zaufalibyście funduszowi, który ma wyniki z 5 lat, czy takiemu, który istnieje od roku? Ja zaufałbym bardziej jednak temu, który ma wyniki z 5 lat – dla mnie, jako inżyniera, to jest bardziej godne zaufania. 

Gdzie znaleźć informację jak długo działa fundusz?

Informację o tym, jak długo działa fundusz znajdziemy na stronie justetf.com. Spójrzmy raz jeszcze na wyniki naszego wyszukiwania – tym razem dla ETF-u Xtrackers MSCI World  UCITS ETF 1C.  Na dole znajdziecie informację o listing date: 

źródło: justetf.com

Skoro już wiemy, jak „stary” jest nasz fundusz, warto sprawdzić jeszcze sposób replikacji. 

Krok 5: Sprawdzenie sposobu replikacji 

To jest coś, na co zwraca uwagę duża liczba inwestorów. Często boimy się ETF-ów tzw. syntetycznych. ETF z replikacją fizyczną to ten, który naprawdę posiada aktywa, które deklaruje – czyli np. akcje. ETF syntetyczny nie posiada akcji, najczęściej posiada kontrakty SWAP – czyli derywaty. Nie będę tutaj wchodził w szczegóły. W uproszczeniu – fundusz umawia się z inną instytucją, że ona zapewni mu określoną cenę i stopy zwrotu, które osiąga indeks. I jego już nie interesuje, w jaki sposób ta druga instytucja to robi – ważne, że zapewnia mu stopy zwrotu. 

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Counterparty risk polega na tym, że jeżeli na rynkach będzie bardzo źle, albo zbyt dobrze, to nie wiemy, czy ta instytucja będzie w stanie zapewnić stopy zwrotu. Inwestorzy preferują jednak replikację fizyczną jako tę bardziej godną zaufania, niż syntetyczna. 

Gdzie znaleźć informację o sposobie replikacji?

Informację o sposobie replikacji znajdziemy na stronie justetf.com: 

źródło: justetf.com

W naszym przykładzie mamy replikację fizyczną, ale widzimy też zapis o optimized sampling. Co to oznacza? To oznacza, że nie da się czasem kupić wszystkich akcji 1:1 tak, jak ma to miejsce w indeksie, albo jest to mało uzasadnione z punktu widzenia kosztownego. Wówczas, stosując odpowiednie metody, zarządzający ETF-em końcówkę portfela odwzorowuje w inny sposób, stosując właśnie próbkowanie. Nie jest to nic, czego należałoby się bać. Przynajmniej ja się tego nie boję. A Ty, Mateusz? Boisz się próbkowania?

Nie, też nie wymagam, żeby było full replication. 

Byłoby to po prostu nieuzasadnione kosztowo, więc zwykle przy fizycznych ETF-ach zobaczycie tego typu dopisek. A gdyby był syntetyczny, to byłaby tutaj nazwa: synthetic. I wszystko jasne.

Krok 6 – Sprawdzenie ceny jednostki ETF-u

Przejdźmy do ostatniego kryterium, które wybrał Mateusz. Mnie by ono nie przyszło do głowy, ale z punktu widzenia osób, które rozpoczynają inwestowanie i np. chcą co miesiąc inwestować małe kwoty – to bardzo dobre kryterium. Czyli – sprawdzamy ceny ETF-u – za ile można kupić jedną jednostkę. 

Kliknij grafikę, aby powiększyć

Powód jest prozaiczny. Przede wszystkim chodzi o to, że setki osób piszą do mnie: dlaczego nie mogę za 500 złotych kupić trzech jednostek danego ETF-u? Odpowiedź jest bardzo prosta – bo on kosztuje np. 200 EUR za jedną jednostkę. To oznacza, że po prostu nie możecie go kupić za kwotę niższą niż – teraz już około 900 zł. Dlatego im niższa cena jednostki ETF, tym prościej go kupić za odliczoną kwotę. 

Dodatkowo w pewnych okolicznościach domy maklerskie mogą stosować ograniczenia polegające na minimalnej kwocie pojedynczej transakcji. Tak jest np. w XTB, gdzie nie można zawrzeć transakcji, jeżeli jej wartość jest niższa niż 100 dolarów. To wynika z tego, że tam nie ma naliczonych prowizji. 

Ale również często kupowanie tych ETF-ów za bardzo niskie kwoty wiąże się z koniecznością zapłaty procentowo wysokiej prowizji. Ona ma zawsze widełki – np. jest 0,28%, ale nie mniej niż 19 zł. Wszystko zależy od domu maklerskiego, więc też zwracajcie na to uwagę. W naszym rankingu domów maklerskich przy IKZE pisaliśmy o tym szczegółowo.  

Cenę jednostki danego dnia możemy sprawdzić na stronie justetf.com. Ona informuje nas o tym, ile jednostek możemy kupić. Dla osób, które inwestują za małe kwoty, pozwala odpowiedzieć na pytanie: czy dam radę kupić choć jedną jednostkę tego ETF-u. Spójrzcie na nasz przykład: 

Przy cenie 74 euro – to może być trudne. A jak wyglądają ceny ETF-ów na rynki rozwinięte?

Jak widać, rozpiętość nie jest zbyt duża – od 15 do 80 EUR. Ale gdy sobie policzymy, ile takich jednostek możemy kupić za 500 złotych, pojawia się problem. Przy ETF-ie kosztującym 80 EUR wystarczy nam na zakup tylko jednej jednostki. Dlatego jeżeli nie wybierzemy tych tańszych funduszy – za 15, 25 czy 30 EUR – możemy mieć problem, żeby wypełnić to nasze 500 zł. Jeśli nasz broker na to pozwoli, będziemy mogli kupić tylko za równowartość 80 EUR – czyli około 300 zł. A wtedy już płacimy wysokie prowizje maklerskie. 

I w tym miejscu chcielibyśmy odesłać Was do pliku: inwestomat.eu/lista-etfow. Tam możecie pobawić się ETF-ami, sortować je wg wybranych kryteriów itd.  

Na początku chciałbym się wytłumaczyć – w pliku nie znajdziecie jeszcze tracking difference. Jeszcze nad tym pracuję, ale podaję w pliku płynność. Generalnie oznaczyłem to narzędzie dla Waszej wygody kolorami – im głębszy odcień zieleni, tym lepiej dany parametr wygląda: 

Jak ważne są poszczególne kroki naszego procesu?

Każde opisane w dzisiejszym artykule kryterium otrzymało od Mateusza zestaw punktów: 

Przede wszystkim przyznawałem 5 punktów za wielkość funduszu. Bo jeżeli fundusz jest duży, to inwestorzy mu ufają. Czyli pewnie ma dobre wyniki – bo inaczej nie byłby duży. Dalej mamy koszty roczne – u mnie to maksymalnie 3 punkty. Dlaczego tyle? Bo te dane deklaruje nam dostawca funduszu. Następna jest różnica odwzorowania – czyli to my sprawdzamy fundusz. I tutaj także przyznałem do 3 punktów.  Dalej mamy staż – czyli jak długo fundusz istnieje. Ponownie – przyznałem maksymalnie 3 punkty. Dwa ostatnie kryteria mają u mnie niższy przydział punktów – maksymalnie 1. Dlaczego? Sposób replikacji i cena jednostkowa dla wielu inwestorów są pomijalne, ale dla innych mają znaczenie, dlatego możemy nagrodzić taki ETF tym jednym punktem w każdej kategorii.

Ranking najlepszych ETF-ów na rynki rozwinięte   

Od razu powiem, że każdy z Was może sobie zdefiniować swoją własną punktację w zależności od tego, jaką wagę przywiązuje do poszczególnych kryteriów. Natomiast na pewno na te sześć kryteriów warto zwrócić uwagę. I jak wygląda ranking funduszy ETF akumulujących dywidendy dla rynków rozwiniętych?

Wnioski najlepiej się przedstawia na bazie najlepszych i najgorszych więc zacznijmy od tych najlepszych. W naszym zestawieniu najlepsze dwa fundusze to:

• iShares Core MSCI World UCITS
• Xtrackers MSCI World UCITS 

To są bardzo podobne fundusze. Dlaczego iShares jest trochę wyżej? Bo jest większy i istnieje trochę dłużej. Xtrackers wygrywa w kategorii różnicy odwzorowania – dostał aż 3 punkty, dlatego że radził sobie lepiej i nie miał gorszych lat. 

Jeśli chodzi o najgorszy fundusz, mamy tutaj UBS ETF MSCI World UCITS ETF. Nie wygląda to dobrze. Ma bardzo niskie aktywa i istnieje zaledwie od kilku lat. Pytanie: po co ktoś miałby kupować dokładnie ten fundusz, jeżeli nasz makler ma inne do wyboru – nie wiem i dlatego w naszym zestawieniu wylądował na końcu tabeli.  

To bardzo ciekawe narzędzie – gdy zdefiniujemy sobie kryteria i wiemy dokładnie, czego szukamy, to dostaniemy właściwe odpowiedzi. Mnie osobiście zaskoczyła tak wysoka pozycja Xtrackers i pewnie wyrwany w środku nocy, gdyby ktoś się mnie zapytał, czy wolę SPDR-a albo np. Vanguarda,  to pewnie bym powiedział, że wolę SPDR-a, a nie Xtrackers. 

Trzeba się nad tym napracować – wybór parametrów trochę zajmuje, ale po podjęciu takiej decyzji, w przeciwieństwie do akcji, nie musimy w kółko do tych ETF-ów zaglądać i patrzeć co się dzieje w naszym portfelu. ETF-y to są jednak dużo prostsze instrumenty od akcji i zdecydowanie nas cieszy ich rosnąca popularność.

Poniżej znajdziecie jeszcze podsumowanie procesu, który opisał Mateusz: 

Mateusz! Bardzo dziękuję za dzisiejsze spotkanie 

Trzymacie się! Cześć! 

I dobrnęliśmy do końca. Mam nadzieję, że ta solidna dawka wiedzy pomogła Ci choć trochę w uporządkowaniu wiedzy o ETF-ach. Teraz piłeczka jest po Twojej stronie – przeanalizuj to wszystko raz jeszcze na spokojnie, przyznaj swoją punktację dla poszczególnych kryteriów i wybierz najlepszy ETF do swojego portfela. Będzie mi bardzo miło, jeśli dasz mi znać w komentarzu, jak Ci się podoba proces zaproponowany przez Mateusza. Czy zgadzasz się z wszystkimi krokami? A może wg Ciebie warto coś dodać – napisz, proszę, jak to widzisz.