30 września minął dokładnie rok od chwili, w której kliknąłem „Opublikuj” i blog Finanse bardzo osobiste ujrzał światło dzienne. Od tego czasu konsekwentnie staram się promować zdrowy rozsądek w finansach osobistych i cieszę się, że krok po kroku całe to przedsięwzięcie nabiera coraz większego rozmachu. Oczywiście jest to możliwe tylko i wyłącznie dzięki Wam: wspaniałym czytelnikom. Dziękuję za każdą wizytę na blogu, każde polubienie na Facebooku, za subskrypcję newslettera i za każdy komentarz. Z okazji tej skromnej rocznicy wpadłem na pomysł mini-konkursu. Na czym polega i co można wygrać? Już piszę…
Zagłuszmy głupie mity
Kilka dni temu natknąłem się w Newsweeku (39/2014) na bardzo ciekawy artykuł Sebastiana Stodolaka pt.„Opłacalny konsument”. Przytoczę Wam fragment, który szczególnie zwrócił moją uwagę:
W ciągu ostatnich trzech dekad w USA – a w mniejszym stopniu w całym świecie zachodnim – instytucje finansowe zmieniły społeczeństwo w konsumpcyjnych zombie; istoty, których sens życia polega na ciągłym kupowaniu nowych samochodów, drogich wakacji, luksusowych mebli, ogromnych domów, wielkoformatowych zestawów kina domowego. Rzeczy, na które tak naprawdę ich nie stać i które nie są im niezbędne. Przepustką do tego świata luksusu była karta kredytowa.
Te kredytowe zamki na lodzie runęły w czasach kryzysu. Ten kryzys prawie nie dotknął Polski. Ale pewne symptomy choroby życia za pożyczone dają się zauważyć także u nas.
Cieszę się bardzo, że tego typu opinie coraz częściej są publikowane. Tak się składa, że bardzo często mam do czynienia z tymi symptomami. W pełni zgadzam się z Sebastianem Stodolakiem, że jest to choroba i zamierzam mieć swój aktywny udział w jej zwalczaniu. Chcę aby ten blog działał jak skuteczna szczepionka przeciwko tej zarazie i promował mądre, sensowne i odpowiedzialne podejście do własnych finansów. A nie jest to proste, bo ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani namawianiem do beztroskiej konsumpcji i karmieni mitami, że beztroskie życie na kredyt jest czymś normalnym:
Nie czekaj – weź kredyt i ciesz się życiem!
Nie wahaj się i spełniaj swoje marzenia! Rata jest lekka jak piórko!
Z naszą kartą kredytową stać Cię na wszystkie zakupy!
Cały świat korzysta z kredytów – po co odwlekać przyjemność?
Życie jest zbyt krótkie – wydawaj i ciesz się nim tu i teraz!
Chcesz być dobrym rodzicem? Weź szybką pożyczkę i kup dziecku gitarę. Łzy wzruszenia na koncercie gwarantowane!
Nie pozwól by Twoje dziecko wstydziło się w szkole. Weź pożyczkę na wyprawkę!
To wszystko ściema, ale jej ciągłe powtarzanie prowadzi do sytuacji, w której stopniowo zaczynamy w te bzdury wierzyć. Dlatego dziś chciałbym zaprosić Was do akcji zagłuszenia takich głupich mitów czymś wartościowym.
Każdy z nas zna jakieś mądre zasady postępowania z pieniędzmi, które podpowiadają co warto robić aby stan naszych finansów był coraz lepszy. Przykładem może być stara jak świat reguła bogacenia się, która brzmi: wydawaj mniej, niż zarabiasz. Niby takie oczywiste, a jednak wiele zadłużonych po uszy osób nie stosuje się do niej.
Są również inne, rzadziej powtarzane zasady, które są bardzo mądre. Czytając różne książki albo rozmawiając z mądrymi osobami często notuję sobie różne tego typu myśli. W moim notesie zapisałem na przykład takie rady dla samego siebie:
Nie bogać się na czynieniu zła – to głupie
Jeżeli musisz kraść, oszukiwać, kłamać, wprowadzać w błąd, łamać prawo, popełniać przestępstwa i robić inne tego typu rzeczy by się wzbogacić, nie rób tego. Nie warto. Pieniądze nie zagłuszą wyrzutów sumienia, nie zrekompensują bezsennych nocy, nie pomogą Ci w odzyskaniu szacunku do samego siebie. Postępując w taki sposób – przegrasz. Nie myl przedsiębiorczości i sprytu ze zwykłym oszustwem. W dzisiejszych czasach jest mnóstwo sposobów na zarabianie pieniędzy w uczciwy sposób. Skoro masz wybór, po co wybierać głupio? Zarabiaj tak, abyś mógł zasypiać spokojnie, spojrzeć prosto w oczy swoim dzieciom i przede wszystkim samemu sobie. Bogać się, ale uczciwie i mądrze.
Nie zazdrość innym bogactwa
Każdy z nas jest inny. Każdy ma inne cele i ambicje. Dla każdego „bycie bogatym” oznacza coś innego i każdy jest gotów na inne poświęcenia. Dlatego zazdroszczenie innym bogactwa jest całkowicie bez sensu. Jasne, ukłucie zazdrości od czasu do czasu poczuje każdy z nas. Szczególnie gdy słyszymy o osobach, które wygrały na loterii, albo odziedziczyły niespodziewanie wielki majątek. Ale czy byłbyś gotowy zamienić się z nimi nie tylko na majątek, ale na cały pakiet: na ich zdrowie, wygląd, wiek, rodzinę, przeszłość, wspomnienia, wiedzę…?
Poznałeś człowieka, który swoją pracą, przedsiębiorczością, wysiłkiem, sprytem, mądrym wykorzystaniem rozumu, sieci znajomości i mądrych rad zbudował majątek? Nie zazdrość mu. Poproś o radę i ucz się od niego.
To tylko drobne przykłady, ale doskonale wiecie, że różnego typu mądrych i fajnych zasad postępowania z pieniędzmi jest bardzo wiele. Ja znam ich tylko trochę, ale wszyscy razem znamy ich znacznie więcej. Bardzo chciałbym je poznać i dać możliwość skorzystania z nich wszystkim czytelnikom bloga.
Dlatego mam taką propozycję:
Podziel się z nami jakąś znaną Ci zasadą postępowania z pieniędzmi w komentarzu i pomóż w ten sposób promować zdrowy rozsądek w finansach osobistych. Albo odczaruj i zdemaskuj jakiś często powtarzany finansowy mit. To może być jakieś hasło, powiedzenie, zdanie, rada udzielona Ci przez kogoś, cokolwiek. Coś, co pokaże, że w naszych głowach mamy trochę „finansowego oleju”.
Spośród wszystkich komentarzy wybiorę cztery moim zdaniem najciekawsze, których autorzy otrzymają następujące nagrody:
Nagroda pierwsza: indywidualna konsultacja
Jeśli wygrasz, zaproszę Cię na indywidualne spotkanie w ustalonym wspólnie terminie i miejscu. Spotkanie takie potrwa ok. 3 godziny, w trakcie których podpowiem Ci, jak przygotować dobry plan finansowy dla Twojej rodziny oraz odpowiem na Twoje pytania związane z finansami. Poznamy się, pójdziemy na kawę i ciacho (ja stawiam) i porozmawiamy sobie o sprawach, które pomogą Ci zapewnić finansowe bezpieczeństwo Twojej rodzinie.
Dodatkowe nagrody: 3 książki z dedykacją
Kolejne 3 osoby otrzymają ode mnie książkę „Jak zadbać o własne finanse” z moją osobistą dedykacją.
Wyniki tego mini-konkursu ogłoszę we wtorek, 7 października, o 20:00.
No dobrze. To na razie tyle z mojej strony. Zamieniam się w słuch i jestem bardzo ciekawy Waszych propozycji. Miłego dnia! 🙂
Witaj Marcinie! Po przeczytaniu wpisu od razu przyszło mi do głowy powiedzenie ukute przez któregoś ze starożytnych stoików; którego – nie pomnę. “Jeśli być bogatym znaczy mieć wszystko, czego się chce, to najprostszym sposobem, by być bogatym, jest chcieć mniej”. Zaskakujące, jak aktualne w dziejszym świecie pozostają nauki stoików i jak wiele współczesne społeczeństwo mogłoby się od nich nauczyć.
A to nie był może Epikur? Twórca epikureizmu?
Z grupy porad finansowych:
1. “Wydawaj pieniądze, które posiadasz.” Zdarzyło mi się spotkać osoby, które miały ‘prawie’ podpisany jakiś kontrakt i już ‘wydały’ pieniądze, których jeszcze nie miały
2. Mając ochotę na większy wydatek – postaw sobie jakiś trudny ale realny do spełnienia warunek. I dotrzymaj słowa. Ja od 7 miesięcy czekam aż zaprojektuję, zlecę i odbiorę nowe lustra do łazienki – a dopiero potem dokonam zakupu (nie jest jakiś wielki, ale nawet z drobiazgami warto ćwiczyć silną wolę)
3. Najlepsza inwestycja – to inwestycja w wiedzę.
4. Decyzji finansowych nie warto podejmować w oparciu o opinie z forów internetowych 🙂
1. Odkładaj co miesiąc przynajmniej 10% pensji
2. Najpierw płać sobie, później zabierz się za inne płatności
3. Każdy kredyt poza hipotecznym to powszechne zło
4. Wraz ze wzrostem dochodów odkładaj większy ich procent
5. A dla niespodziewanych przychodów nieregularnych (np. premii) i – odkładaj 50% ich wartości
6. Prowadząc działalność gospodarczą nie reinwestuj wszystkich zysków w firmę kosztem oszczędzania
W inwestycjach: każda dodatkowa wiedza to większe zyski przy mniejszym ryzyku.
Brak wiedzy może uwiarygadniać mity inwestowania.
Z grupy tychże ‘mitów inwestowania’ – szczególnie w mojej tematyce (fundusze inwestycyjne) można wyróżnić:
1. W długim okresie fundusze akcji wcale nie zawsze zarabiają. Przykład: Pioneer Akcji Polskich – wynik za 10 lat na dziś to minus 16% (i to bez uwzględnienia inflacji)…
2. Uśrednianie ceny zakupu na rynku funduszy przez systematyczne wpłaty – nie za wiele pomoże
3. Indeksacja składki o wskaźnik inflacji w produktach systematycznego oszczędzania – wbrew pozorom nie rozwiązuje problemu inflacji
4. Dywersyfikacja inwestycji z jednej strony ogranicza ryzyko. Z drugiej niestety ogranicza możliwości zarabiania…
5. 100% zysku w 10 lat to nie 10% średniorocznie. A niestety z takim liczeniem procentów spotykam się na każdym kroku… (swoją drogą to dobry test)
Ciekawy artykuł 🙂 I ja dorzucę swoje 3 grosze 🙂 MI osobiście skojarzyło się powiedzenie premiera wielkiej Brytanii Winstona Churchilla ,, Pesymista szuka przeciwności w każdej okazji. Optymista widzi okazję w każdej przeciwności.,,
Witaj Marcinie
Cieszy mnie fakt że trafiłam na Twojego bloga. Robisz świetną robotę. W telewizji śniadaniowej również miło Cię oglądać. Zaglądam tu od ok. 2 m-cy i z przyjemnością czytam wszystko o czym napisałeś. Mam też Twoja książkę. Po jej przeczytaniu wcieliłam w życie niektóre pomysły by sprawdzić gdzie ewentualnie “uciekają” moje pieniążki. Co do mądrych rad to mam takie: “Biedny jest człowiek, który pożąda wielu rzeczy” – Leonardo da Vinci. Wielkie małe słowa.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu
Cześć Iwona,
Dziękuję – weekend mija wybornie właśnie dzięki lekturze Waszych komentarzy z rewelacyjnymi finansowymi (i nie tylko) przemyśleniami.
Siedzę cicho i nie komentuję – ale czytam absolutnie każdy i układam ranking 🙂
“Kredyty są dla bogatych” jest to stwierdzenie które kiedyś usłyszałem i w zupełności się z nim zgadzam. Ponieważ jeżeli masz pieniądze to masz wybór i możesz wybrać najlepszą możliwa ofertę, a poza tym skoro ktoś inny może sfinansować twój zakup a ty możesz pieniądze zainwestować gdzie indziej lub mieć świadomość że w każdej chwili możesz to spłacić. Nie mając noża na gardle możesz wynegocjować najkorzystniejsze warunki ponieważ Ci nie tak mocno nie zależy 🙂
Moja zasada zdrowego rozsądku: planowane zyski dziel na dwa, planowane wydatki mnóż przez dwa.
Podbijam 🙂 jeśli chodzi o mądrości dotyczące pieniędzy:
1. “Pieniądze są dobrym sługą, ale złym panem” – klasyka tematu, nie pracujmy dla pieniędzy to pieniądze powinny pracować dla nas. Czy tak jest w rzeczywistości? Każdy musi odpowiedzieć na to pytanie sam.
2. “Inteligencję człowieka można zobaczyć w tym, jak zarabia pieniądze. Jego mądrość w tym, jak je wydaje” – jak widać po naszym społeczeństwie i po ostatnim odcinku “Prostego Rachunku” mamy dużo inteligentnych osób, które potrafią zarabiać dużo pieniędzy, ale już z mądrym ich gospodarowaniem jest o wiele gorzej.
3. “Bogacze nigdy nie marnują nawet grosza. Tylko biedni są do tego zdolni” – z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że to sto procent prawdy. Ludzie zamożni nie lekceważą swoich pieniędzy, nie ważne o jaką kwotę chodzi.
4. “Człowiek wydaje pieniądze, których nie ma, na rzeczy, których nie potrzebuje, by imponować ludziom, których nie lub” – dla mnie ta sentencja to idealna podsumowanie dlaczego tak wiele ludzi zakłada sobie na szyję pętlę zadłużenia.
5. “Skoro pracujesz na swoje pieniądze co najmniej czterdzieści godzin tygodniowo, to skrajną nieodpowiedzialnością jest niepoświęcanie im uwagi” – czy nie zgodzicie się ze mną, że ludzie poświęcają za dużo czasu na zarabianie pieniędzy, a nie są w stanie zainwestować ani minuty w swoją edukację finansową? Brak wiedzy to podstawa porażki w obszarze finansów domowych.
Marcin, jak wygram konsultację to kawę i ciacho postawię ja 😉
Twoją książkę już mam więc chętnie zaliczę jeszcze autograf 😉
Witam Panie Marcinie,
Zgadzam się z innymi “komentującymi” iż pojawienie się Pana osoby w mediach to był dar niebios! 🙂 Dla nas zwykłych, prostych ludzi, którzy kompletnie nie znają się na ekonomii rady, których Pan udziela są na wagę złota!
Nie jestem osobą która marnotrawi pieniądze, żyje konsumpcyjnie wydając wszystko co jest na koncie, ale też nie żałuję sobie niczego. Razem z mężem oszczędzamy systematycznie, mamy jak na bardzo krótki staż małżeński dosyć duże “zaskórniaki”, nie jesteśmy zadłużeni, nie mamy na karku kredytów a jednak mimo to z wielką ciekawością śledzę Pana wpisy.
Uważam iż ludzie są obecnie zbyt zachłanii – każdy chciałby od razu mieć pokaźne konto, ładny samochód, piękny dom i gruby portfel. Moim zdaniem w przypadku budowania swojego małego imperium finansowego obowiązuje jedna zasada : “Cierpliwością palcem dół wykopiesz!”. Każda odłożona kwota, co miesiąc, systematycznie i cierpliwie odpłaci się z nawiązką. Bo oszczędzanie pieniędzy nie koniecznie oznacza skąpstwo i chciwość – to przede wszystkim praca nad własnym charakterem i wszelkimi słabościami. Bo nie sztuką jest mieć duże oszczędności będąc bogatym – sztuką jest mieć zawsze coś na koncie gdy nie zarabia się “kokosów”.
Dziękuję za inspirowanie nas do bycia lepszymi 🙂
To ja dziękuję za lekturę bloga i zapraszam do jak najczęstszych odwiedzin 🙂
Witam serdecznie. Dziękując Panu za kolejny udany wpis, przytoczę sentencję, która bardzo mi się spodobała: “Żeby być bogatym, musisz okradać Państwo bardziej, niż ono Ciebie”. Dziękuję, dobranoc.
Okradać, to chyba nie… Ale optymalizacja podatkowa jak najbardziej wskazana 🙂
ja bym jeszcze dodała:
1. “Co jest najśmieszniejsze w ludziach? Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie” P. Coehlo
2. “W gruncie rzeczy okazuje się, że pilnowanie pieniędzy jest bardziej kłopotliwe niż ich zdobycie.” Michel Eyquem de Montaigne
3. Pamięta o tym niewielu
pieniądze nie mogą być celem
– mają być środkiem do celu. (Agnieszka Lisak)
4. “Pieniądz stał się zboczeniem wieku,nowoczesna formą Złego i jego przekleństwa. Kiedyś był narzędziem pozwalającym zbudować szczęście; dzisiaj jest już tylko anonimową potęgą, dążącą do zastąpienia go. Czyniąc z pieniądza cel, człowiek stał się jego niewolnikiem. W świecie okaleczonym “egalitaryzmem” nigdy nie było bardziej absolutnego tyrana” (Raoul Follereau)
i na koniec..
“Wszystkiemu oczywiście winni Fenicjanie. Wymyślili pieniądze. Niestety za mało.” Joanna Senyszyn 😀
p.s. Skoro już tu się udzieliłam – choć zazwyczaj tylko ukradkiem podczytuję Twój blog :)- przyjmij moje słowa uznania za świetnego bloga. Świetnie się czyta i choć zawsze starałam się być ostrożna w wydawaniu pieniędzy to nie ukrywam, przekonałeś mnie do prowadzenia budżetu domowego i zapisywania wydatków. Boooże, ile pieniędzy poszło bezwiednie na głupoty 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂
Hej Basiu, dzięki za P.S.
Do tego powyżej na razie się nie odnoszę – bo to przecież konkurs 🙂
Moja mama zawsze powtarza – lepiej jest mieć mniej ale własne i spać spokojnie. I ta zasada zawsze do mnie przemawiała. Nie mamy mieszkania – wynajmujmy korzystnie od znajomych, jeździmy starym ( ale jakże kochanym przez nas :P) samochodem. Mamy jedną kartę kredytową z której korzystamy w ostateczności i nigdy nie wchodzimy w okres odsetkowy. Patrzę na moich znajomych z nowymi wyremontowanymi na błysk mieszkaniami na kredyt, jeżdżących wypasionymi samochodami i spędzających wakacje na Seszelach w opcji all inclusive. Wszystko na kredyt…dom na kredyt, samochód na kredyt, życie na kredyt. I ten wieczny strach o raty, o prace, obgryzanie paznokci bo premia nie wpadła i znów wielki debet na koncie. A ja spokojnie dążę do celu, odkładam co mogę, i siedząc na wysłużonej kanapie wiem że kiedyś będę miała to wszystko…ale na moich warunkach a nie banku:)
http://youtu.be/k832FED9mY8?t=21s
🙂
Będziesz miał to wszystko jeśli … dożyjesz 😉 Oni mają to wszystko dziś, a jutrzejszy dzień dla wszystkich może nie nadejść.
Hej Chris. dzięki za link – filmik do bólu prawdziwy 🙂
Ja bym chciał, żeby te zasady przyswoili wszyscy urzędnicy, a przede wszystkim światowi przywódcy, bo ignorancja w tej dziedzinie wśród polityków jest porażająca.
I jeszcze mój ulubiony cytat:
“Jeśli USA mogą emitować dolary w obligacjach, to mogą również emitować dolary w banknotach.” Thomas Edison
A ja chętnie dorzucę coś od siebie.
Na zakupy chodzić z gotówką. W momencie jak widzimy ile faktycznie wydajemy to staramy się tego bardziej pilnować. Niech to będzie odliczona kwota na zakupy na miesiąc, ale wtedy widzimy ile faktycznie pieniędzy przelatuje nam przez palce.
Pozdrawiam
“Oszczędnoścą i pracą ludzie się bogacą”. Stare i znane powiedzenie. Czyli: nie ma dróg na skróty, trzeba po prostu przejść swoją ścieżkę. Ale z drugiej strony… “Wiedza, inteligencja i umiejętności nabywane z czasem pozwalają na poruszanie się tą drogą coraz szybciej i sprawniej tak, że prędzej dociera się do celu”. To już moje stwierdzenie :).
Generalnie całość ma mieć takie założenie, że choć nie ma dróg na skróty, to można do pieniędzy dojść szybciej, jeśli zdobywa się odpowiednie: wiedzę i umiejętności.
A teraz tak dowcipnie i z przytupem 🙂
“Jak się nie ma miedzi to się na d…. siedzi” 🙂 i tyle w temacie, myśl przekazywana już przez mojego pradziadka, a i on otzymał ją w spadku po swoich przodkach 🙂 Jak to pamiętasz to się nie zadłużysz.
Uczę się mądrego dysponowania środkami i staram się jak mogę powiązać przysłowiowe końce, dlatego też często zaglądam na ten blog i z przyjemnością czytam publikacje 🙂 Moja niedoszła teściowa mawiała: “Czemuś człowieku biedny? – boś głupi”. Z perspektywy czasu wiem już na pewno jak potężnym orężem jest wiedza. Zdobywane doświadczenie życiowe pokazuje jak często żeruje się na ludzkiej niewiedzy i naiwności. Ściąganie przedawnionych długów, nie czytanie umów, ukryte opłaty, piramidy finansowe czy nierozsądne inwestycje…przykłady można mnożyć. Mam nadzieję że mimo codziennego zabiegania i życiowych niespodzianek kiedyś uda mi się poukładać finansową sferę swojego życia i będę mogła usiąść na kanapie z kieliszkiem czerwonego wina w SWOIM wymarzonym mieszkanku, westchnąć, uśmiechnąć się i powiedzieć sobie w duchu “Jest dobrze”. Czego wam wszystkim również życzę. Pozdrawiam 🙂
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że jako memento mori można obejrzeć “Wilka z Wall Street”. Ten film można podsumować krótko: Mt 19, 24.
Dalajlama zapytany, co go dziwi najbardziej odpowiedział: “Człowiek. Bo poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze, następnie zaś poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego, jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości; żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera,tak na prawdę nie żyjąc.” I to chyba jest najważniejsze – znajdź złoty środek pomiędzy zarabianiem, a wydawaniem, swoimi potrzebami a posiadanymi rzeczami, myśleniem o przyszłości a życiem w chwili obecnej.
“nie stać mnie na oszczędzanie 200zł miesięcznie, ale na ratę kredytu 300 musi” bardzo często powtarzam to wszystkim, którzy pytają w jaki sposób udaje mi się oszczędzać i odpowiadam – musi być mnie stać na odkładanie 200 zł miesięcznie bo nie stać mnie na ratę w wysokości 300 – oczywiście kwoty mają tylko zobrazować sens tego zdania i zmotywować do walki o lepsze życie bez kredytu (oczywiście konsumpcyjnego 🙂 hipotekę uwielbiam bo motywuje do myślenia, ale na jej tematy już wielokrotnie się wypowiadałam na Twoim blogu 🙂
Moim wpisem chciałbym przypomnieć o moim zdaniem najważniejszej zasadzie budowania finansowej wolności – PŁAĆ NAJPIERW SOBIE. Zapewne każdy zainteresowany tematyką FW spotkał się z tą zasadą. Sama koncepcja jest szalenie prosta i sprowadza się do odkładania (płacenia sobie) części wszystkich pieniędzy, które do nas trafiają. Ważne jest, aby część płacona sobie (na przykład 10%) była odłożona zanim z naszych pieniędzy cokolwiek wydamy. Stosując się do tej zasady pokazujemy światu, że dla siebie samych jesteśmy najważniejszym wierzycielem. Że nasze potrzeby (wolność finansowa) są ważniejsze, niż jakiekolwiek inne zobowiązania. Nie jest to wyraz egocentryzmu. Wprost przeciwnie jest to wyraz miłości dla samego siebie.
Wielu ludzi nie potrafi sobie nawet wyobrazić sytuacji, w której mieliby odkładać 10% swoich zarobków ‘z góry’. Myślą, że 90% dochodów nie wystarczy im na związanie końca z końcem. Jest to oczywista nieprawda. Większość osób nie zauważyłaby nawet takiej małej zmiany w budżecie.
Inni z kolei uznają, że pewne zobowiązania są ważniejsze, np. rata kredytu albo czynsz. Dopiero po ich uregulowaniu mogą myśleć od odkładaniu pieniędzy dla siebie. W takim przypadku odkładają bardzo mały procent swoich pieniędzy. Na pewno nie jest łatwo płacić sobie najpierw. Ale jeśli już odłożymy pewną część pieniędzy, np. w III filarze, stawiamy się w sytuacji dokonanej. Zmusza nas to do kombinowania, bycia kreatywnym w budżetowaniu, bo tych 10% już nie ma (nie są łatwo dostępne).
Należy przy tym zaznaczyć, że ‘ustawowe 10%’ powinno się odkładać od kwot brutto. Wynagrodzenie za pracę, które wpływa na nasze konto co miesiąc jest kwotą netto. Odliczono od niej składki na ubezpieczenia społeczne, zaliczkę na podatek dochodowy i inne potrącenia. Czyli na przykład przy dochodach z umowy o pracę, zamiast 10% powinno się odkładać około 15%. Chcę przy tym zauważyć, że nikt normalny nie powinien myśleć, że odkłada już sobie dużo więcej niż 10% w ZUSie i nie ma potrzeby stosować tej zasady 😉
Nie jest łatwo płacić sobie najpierw, szczególnie przy napiętym budżecie. Ale z upływem czasu i praktyką mięsień finansowej inteligencji będzie coraz silniejszy. Wzrośnie też nasza satysfakcja z faktu, że robimy to co powinniśmy.
oszczędzaj nawet małe kwoty.
I ja coś dołożę, bardzo mi się ten cytat spodobał, pewnie to znacie ale dla tych którzy nie znają:
„Ludzie bogaci mają małe telewizory i wielkie biblioteki. Ludzie biedni mają małe biblioteki i wielkie telewizory.” – Zig Ziglar
“Ludzie biedni pieniędzy nie liczą” to zdanie zasłyszane od jednego z moich szefów, lekko wpadło do głowy, ale dopiero spokojne zastanowienie się nad nim pokazuje jego prawdziwość.
pozdrawiam, Sławek S.
Witam, to mój pierwszy wpis na blogu. Gratuluję pomysłu na blog i jakości oraz sposobu przekazywania wiedzy na temat mądrego zarządzania swoimi finansami. Na pewno takia wiedza przyda się niejednej polskiej rodzinie.
Moje motto:
1.”Bądź proaktywnym – szukaj sposobu na zarabianie pieniędzy a nie czekaj, aż pieniądze znajdą ciebie”
2. “Pieniądze nie są celem, ale są środkiem do osiągania naszych celów”
Bardzo często siedząc na kanapie oglądając telewizor narzekamy jak to jest nam źle a innym dobrze, ale nie dostrzegamy pracy, którą inne osoby wkładają aby osiągnąć sukces.
Ja osobiście miałam długo awersję do finansów. Zawsze wydawało mi się że mnie to przerasta. Jednak czytając blogi i książki udało się to jakoś oswoić. Mądrością wyczytaną i też moją jest “metoda słoików” . Rozdzielanie swoich dochodów na kilka (kilkanaście) części procentowych. Początkowo nie były to dużo bo 2% z małej kwoty to tak nie wiele. Jednak “czas w odkładaniu jest sprzymierzeńcem, a w wydawaniu wrogiem” i z każdym miesiącem wiem że panuje coraz lepiej nad swoimi finansami. 🙂
1) Czemuś biedny? Boś głupi….Czemuś głupi? Boś biedny
2) Nie ważne ile zarabiasz….. ważne ile oszczędzasz – ludzie zarabiający 2000 zł i oszczędzający 500 zł, są bogatsi od tych którzy zarabiają 20000 zł wydając wszystko do ostatniej złótówki
Jeśli czas to pieniądz – to marnotrawienie pieniędzy jest jak marnotrawienie czasu, którego wszyscy mamy ograniczona ilość….co więcej straconego czasu nie można odkupić…. To moje własne autorskie przemyślenie:)
Stosuję zasadę – małymi łyżkami ale przez cały czas!
1. Kredyt zawsze warto miec , tak mawial moj wujek w kontekscie Urzedu Skarbowego
2. Nie badz jak Ken i Barbi w kontekscie slow klasyka
Czesc Marcinie. Za mną podaza od dawna pewien cytat;…”przeżyć twórczo każdy dzień-oto prawdziwa sztuka życia”…, myśle ze dużo w nim prawdy a reszte każdy sobie dopowie ;). Pozdrawiam
Marcinie, nie ma dnia, żebym nie myślała o finansach i jak je wydać, szczególnie mając trójkę dzieci i nie za dużo tych finansów.
Pieniądze rozpływają się przez palce, wiem z rodzinnego doświadczenia, dlatego też powiedziałam basta. Ja bez nowego kremu wytrzymam, dzieci zabieram również na wspólne wyjście, np. z jedzeniem, lodami raz na miesiąc, półtora. One nie muszą mieć wszystkiego, kiedy chcą i co chcą,a wyjście razem ma być fajne i one na to czekają z radością.
Ostatnio w mojej sytuacji trzymam się zasady, ze kupuję to co jest niezbędne dla naszej rodziny i uczę siebie oraz swoje dzieci, że przyjemności z posiadania czegoś są bardzo krótkie zazwyczaj, cieszą oko na chwilę. Myślę ,że w pewnym stopniu uczy to pokory i oszczędności.
Ostatnio mój 7 letni synek, powiedział mi, że bardzo mu się chce takiego pikantnego kurczaka z …… Ja mu na to, że twój brat ostatnio zafundował nam lody(bo tak chciał) za swoje zaoszczędzone pieniążki, to może teraz ty kupisz taki kubełek, a on na to, to ja już nie chcę.
Myślę, że wynikają dwie sprawy, jedna to taka, że no nie chce chłopak wydawać swojej kasy na byle co, a druga, że da się wytrzymać bez tego.
Czyli: Wydawać na rzeczy niezbędne, a przyjemności….z czasem przyjdą 🙂
Ja nie zacytuję nic mądrego, a posłużę się przykladem rodziny Kowalskich, z którą myślę większość z nas w pewnym stopniu się zidentyfikuje 🙂
Kowalscy zarabiają łącznie 6tys/miesięcznie na rękę. Z tego opłacają ratę kredytu hipotecznego, czynsz, media, studia podyplomowe itp. Ogólnie to zazwyczaj im starcza, nie narzekają. Przychodzi jednak “TEN” miesiąc kiedy trzeba zapłacić za ubezpieczenie samochodu, ubezpieczenie mieszkania, podatek od nieruchomości, wieczyste użytkowanie gruntu, no i jeszcze mieli przecież zapłacić za wycieczke do Egiptu… ogólnie potrzeba 7 tys zł, a oszczędności to raptem 2,5 tys zł.
Niestety większość osób w tym momencie decyduje się na pożyczkę gotówkową “bo przecież rata to tylko 300 zł miesięcznie”. Z tym, że Kowalscy nie oddadzą do banku 5,5 tys które pożyczyli, a co najmniej kilkaset złotych więcej… A można temu zapobiec. Żadna z tych opłat nie była niespodziewana, co roku oscyluje w podobnych granicach.
Dlatego ja założyłam w banku kilka kont oszczędnościowych i tak:
1) Konto oszczędnościowe AUTO – moje ubezpieczenie to około 1200 zł. Co miesiąc wpłacam tam 100 zł.
2) Konto oszczędnościowe MIESZKANIE – ubezpieczenie i podatek to razem 950 zł rocznie. Co miesiąc wpłacam 75zł
3) Konto oszczędnościowe WAKACJE – jeszcze nie wiem gdzie pojadę i ile będzie mnie to kosztowało, ale wpłacam na to konto 100zł miesięcznie.
Oprócz tego mam oczywiście “zwykłe” konto oszczędnościowe. Na co tam zbieram? Mam nadzieję, że na godną emeryturę, ale liczę się z tym że któregoś dnia stracę pracę i będę musiała sięgnąć po te środki zanim znajdę nową. Jednak posiadanie kilku kont oszczędnościowych i odkładanie na nich drobnych kwot, powoduje że nie płaczę kiedy przychodzi “TEN” miesiąc, gdy muszę za tyle rzeczy zapłacić 🙂 Szczerze polecam!
Bardzo dobre podejście. Ja stosuję zasadę, że możliwe do przewidzenia wydatki powyżej 1000 złotych staram się amortyzować w podobny sposób.
Takie podejście fajnie pokazuje, ile tak naprawdę kosztuje nas miesięcznie utrzymanie aktualnego stylu życia. Przy obliczaniu średnich wydatków patrząc tylko na opłaty, jedzenie itp., umyka nam często właśnie np. amortyzacja samochodu czy mieszkania. I nagle może się okazać, że mimo teoretycznie sporych nadwyżek co miesiąc, po uwzględnieniu tych dużych wydatków wystepujących rzadziej, wcale nie zostaje nam tak dużo.
Może też to otworzyć oczy, że fakt posiadania nowego auta i zmieniania go co kilka lat to całkiem spory miesięczny wydatek, jeżeli chcemy kupować je za odłożone pieniądze.
Witam!
Obiło mi się kiedyś o uszy takie powiedzenie: przyjemności tylko z oszczędności! Takie proste, a jakże prawdziwe i trudne do stosowania na co dzień ;(
Pozdrawiam wszystkich Radzących i szukających porady :))
Witaj Marcin,
dzięki za Twój blog, otwiera oczy na wiele spraw (mam na Kindle Twoją książkę, ale uwielbiam słowo drukowane 😉
Do rzeczy. “Przestań się oszukiwać. Przestań oszukiwać, że oszczędzasz, przestań oszukiwać, że nie wystarcza Ci do “pierwszego”, bo przecież same istotne i nieprzewidziane wydatki”. Co mam na myśli? Już mówię: Ustaliłam październik jako pierwszy miesiąc oszczędzania, przygotowywałam się do tego bardzo bardzo długo. Czytałam Twojego bloga, Twoją książkę, bloga Michała, ściągnęłam i zapoznałam się z działaniem MS Money, wypowiedziałam umowę karty kredytowej (!). Naprawdę wzięłam byka za rogi. Ach jakaż byłam podekscytowana.
I co? Jest 3 dzień października. Wybrałam się z Mężem do galerii handlowej w celu kupna pierwszych butów dla syna. No wiadomo muszą być porządne, markowe bo rozwój stópki, płaskostopie itd. (nie, nie o tym będzie post). Ale cóż męczące te zakupy, coś by się zjadło…
I co? Chwilę później siedzimy zapijając kawą Cinnabon. Koszt 29zł.
Porażka.
Odniosłam porażkę, bo ciągle jeszcze w sprawach oszczędzania się oszukuję, ulegam zachciankom (tak Marcin, nie potrzebom) i biadolę w okolicach 20go każdego miesiąca jak jest ciężko, jak ciągle nie ma kasy, jak to dobrze byłoby lepiej zarabiać (i uwierzcie grzeszę mówiąc to). No cóż nie jest dobrze.
Oszczędzanie jest jak odchudzanie. Wymaga silnej woli, wymaga planu, wymaga zapału. Ale wymaga też najważniejszego: nie poddawania się. Odchudzasz się? Zjadłeś ciastko? To nic, nie porzucaj diety, jutro będzie lepiej. Oszczędzasz? Zjadłeś Cinnabon? To nic, nie porzucaj oszczędzania, jutro będzie lepiej.
Idę tą drogą! 😉
Pozdrawiam,
Marzena
PS: Siedzę na Allegro i szukam butów dla syna.
polecam jeden wypad do smyka, za 39 zł (regularna cena) znajdziesz tam super buciki do chodzenia po domu, miękka podeszwa, wysokie więc chroniące kostkę, kupna butów na allegro nie polecam no chyba że markowe któe widziałaś w sklepie miałaś w ręku, co najwyżej nie było rozmiaru
Buty dla dziecka nie muszą być “markowe” – to idealny przykład przekłamania świata przez reklamy. Buty muszą być odpowiednie. Można kupić markowe buty, które nadają się…
Pozdrawiam.
Jestem fizjoterapeutką.
Witam
Jak byłem jeszcze w szkole podstawowej moja babcia dała mi skórzany portfel po dziadku. I powiedziała: Ten portfel jest cudowny, pieniądze się w nim nigdy nie kończą, tylko pamiętaj, pod warunkiem, że przypilnujesz, żeby w nim zawsze był jakiś pieniążek. Na dobry początek w portfelu był już od babci pieniążek. 😀
Moja babcia uczyła finansów zanim to było modne ;D Absolutnie nigdy od tamtego dnia nie zabrakło mi pieniędzy.
Mój tata mawia tak: ” Prawdziwy mężczyzna powinien zawsze mieć przy sobie: ogień, papierosy i pieniądze”
Coś mi się wydaje, że “każdy” ogień i papierosy może zastąpić czymś innym – stosownym dla siebie, ale kasa w portfelu być musi i tyle
Cześć,
przytoczę powiedzenie mojego śp już dziadka:
“Pożyczyć to słodki Jezu ale oddać to gożkie żale” 🙂
pozdrawiam
A.
Dla mało zorganizowanych rada podstawowa – kontrola wydatków. Bez tego nie wiadomo co w naszych domowych finansach się dzieje. Druga podstawowa rada – planowanie zakupów.
Swego czasu byłam częstym świadkiem sytuacji u mojej koleżanki, kiedy siadali z mężem w piątkowy wieczór i planowali zakupy obiadowe na kolejny tydzień. Zatem nawet tutaj, w sferze spożywczej, nie pozwalali sobie na tzw. spontany finansowe. A więc plan jedzeniowy, potem podział – co kto i gdzie kupuje. Oszczędność czasu, pieniędzy i stresu.
Ja osobiście postanowiłam się ogarnąć finansowo i stworzyć sobie swój własny program do budżetu domowego, jak i kontroli terminów płatności. W kryzysie domowym postanowiłam wreszcie zmądrzeć, może późno, ale… lepiej późno niż wcale 🙂
Program jest w planie od dawna, ale powstaje w wolnych chwilach.
Jeśli p. Marcin będzie chętny, to chętnie podrzucę do testów 🙂
Witam,
Kiedyś od mojego kolegi usłyszałam coś takiego ” codziennie odkładaj jednego dolara” wzięłam sobie do serca – myślę 4,50 co to jest…i faktycznie odkładałam, odmawiałam sobie batonika, kawki w kawiarni itp, pod koniec miesiąca zamieniałam zebraną kwotę na euro i wkładałam do koperty ( żeby nie kusiło w nagłych wypadkach podebrać nawet 10 zł) . Małe kroczki… ale przyniosły efekt, w pewnym momencie ( nie będę teraz rozpisywać się jakim) koperty z euro baaaardzo się przydały.
Hmm – w sumie to nie jest zasada związana z finansami – ale z edukacją.
Dzięki Twojemu blogowi i blogowi Michała Szafrańskiego otworzyły mi się oczy na wiele spraw. Zaczęłam od przeglądu swoich wydatków, spisywania ich ( etap depresji i niedowierzania po miesięcznym podsumowaniu przemilczę) i zrobieniu budżetu. Prowadzę go już dwa miesiące i moje podejście do pieniędzy zmieniło się o 180 stopni. Chcę, by były one dla mnie drogą do wolności a nie powodowały tylko silniejsze uzależnienie się od różnych miłych instytucji finansowych, które mamią nas obietnicami lepszego jutra.
Dlaczego w pierwszym zdaniu napisałam o edukacji? Mam 13 -letnią córkę, która patrząc na nasze wcześniejsze podejście do finansów tak samo nie szanowała pieniędzy- “łatwo przyszły, łatwo poszły”. W tej chwili najważniejszą sprawą jest dla mnie nauczyć ją odpowiedzialności i szacunku do pieniądza. Od wakacji przestała dostawać kieszonkowe ( wydawała je na głupoty) dostaje pieniądze za pomoc w naszej firmie ( składa pudełka, zarabiając przy tym rynkową stawkę pracownika). Dość szybko zrozumiała, że kasa nie spada z nieba i ciężko trzeba na nią zapracować i ma się jej ograniczoną ilość w czasie. ( wypłata niestety nie jest co 3 dni….)
Pokazujemy w jaki sposób możemy zaoszczędzić pieniądze w codziennym życiu i zaoszczędzone pieniądze odkładamy ( cała rodziną zdecydowaliśmy, na co przeznaczymy nasze nadwyżki – i udało się!- całkiem spora suma powiększyła nam budżet wakacyjny)
Zastanawiałeś się kiedyś Marcinie dlaczego dorośli ludzie, po studiach, inteligentni mają takie problemy z własnymi finansami?
Nie chcę tłumaczyć wszystkiego latami komuny ( 3 filmy o tym zrobiłem 😛 ), ale gdzieś w naszym dzieciństwie, młodości zabrakło tej wiedzy. Zmieniła się rzeczywistość, zachłysnęliśmy się wolnością i światem zachodu – biorąc od niego wszystko co najgorsze.
Dlatego ja stawiam na edukację moich dzieci – i dlatego maksyma: “czym skorupka za młodu…” jest dla mnie najważniejsza. Zrobię wszystko, by moje dzieci nie zaczęły dorosłego życia od złych decyzji finansowych.
Pozdrawiam i dziękuję za otwarcie mi oczu!
Monika
Witaj Marcinie,
Z umiłowaniem czytam Twojego bloga i muszę przyznać, że z artykułów na nim dostępnych wyniosłem wiele dobrego. Postanowiłem wziąć udział w konkursie nie dla samych nagród (choć muszę przyznać, że są bardzo atrakcyjne) lecz aby wreszcie dać coś od siebie zamiast ciągle tylko brać.
Otworzyłem swój ‘Zeszyt złotych myśli’ i wybrałem kilka pasujących do tematu myśli/sentencji, oto one:
1. “Kto grosza nie szanuje, ten fortuny nie wart.” -autorka; moja Ś.P. prababcia
2. “Jeśli myślisz, że nie możesz nic zmienić- zmień myślenie.”
3. We have tomorrows for a reason.
4. “Ci, którzy uważają, że wszystko załatwią dodatkowe pieniądze, to często Ci sami, którzy zrobią wszystko dla pieniędzy.” – George Savile
5. “Zbyt wielu ludzi wydaje pieniądze, których nie ma, na rzeczy, których nie potrzebuje, aby zrobić wrażenie na ludziach, których nie lubi.” – Will Smith
6. “Dobrze jest mieć pieniądze i rzeczy, które da się za nie kupić. Ale dobrze jest również od czasu do czasu upewnić się, czy nie straciliśmy po drodze tego, czego kupić się nie da.” – George Lorimer
7. It always seems impossible until it’s done.
8. The sooner you step away from your comfort zone, the sooner you realize that it really wasn’t all that comfortable.
9. Don’t tell me sky is the limit when there is footprints on the moon.
10. Dziś jest pierwszy dzień reszty Twojego życia.
11. Gdy człowiek z pieniędzmi spotyka człowieka z doświadczeniem, człowiek z doświadczeniem wychodzi z pieniędzmi, natomiast człowiek z pieniędzmi wychodzi z doświadczeniem.
12. Twórz jak Bóg. Rządź jak król. Pracuj jak wół.
13. Przedsiębiorczość to życie przez kilka lat tak, jak inni ludzie nie będą, po to, by spędzić resztę życia tak, jak inni nie mogą.
14. Ludzie nie planują przegrywać, ale przegrywają bo nie planują.
15. Wszystko jest trudne zanim stanie się proste.
16. “Są rzeczy, które w życiu warto, są rzeczy, które się opłaca i nie zawsze to co się opłaca- warto, nie zawsze co się warto się opłaca.” -Prof. Bartoszewski
17. Skoncentruj wszystkie myśli na zadaniu, które masz przed sobą. Promienie słońca nie palą, dopóki nie ulegną skupieniu.
Pozdrawiam,
Igor
Choć czasy są obecnie niepewne, wiele osób ma lekkie podejście do pieniądza “stać mnie to sobie kupię”. Konsumpcjonizm jest bardzo przyjemny, dlatego tak trudno się mu oprzeć. Bardzo dobrze, że zaczęto mówić głośno o potrzebie coraz większego oszczędzania i wydawania pieniędzy z głową. Ja jestem na początku mojej drogi i JESZCZE nie mam tylu oszczędności ile bym chciała, ale podkreślam – JESZCZE 🙂
Ze wszystkim sie zgadzam, ale zaczelabym od podstaw: pieniądze to nie cel, a jedynie środek.
Pozdrawiam wszystkich!
Z serii “mądrości dziadka” 🙂 nie tylko do finansów
“Kto dba, ten ma “
Kiedy mam jakąś zachciankę lub ktoś mnie namawia na zakup bo to “okazja” wtedy mówię sobie “pieniądze zawsze zdążę wydać na przyjemności”. Nie wiem czemu ale mi moje własne powiedzonko pomaga.
Może stare – ale nie wyświechtane:
Oszczędzają bogaci – i nam się opłaci!
Obecnie można by jeszcze rzec:
Inwestują bogaci – i nam się opłaci!
Bogatym można być tylko z tych pieniędzy, których się nie wyda.
Pozdrawiam
Przede wszystkim hołduję stylowi życia, gdzie wszystkie otaczające mnie przedmioty muszą mi służyć, ułatwiać życie i oszczędzać czas. W czasach studenckich, gdy trzeba było dwa razy pomyśleć zanim wydało się choćby złotówkę, nabrałam bardzo dobrych przyzwyczajeń i dotarło do mnie, jak niewiele potrzebuje człowiek, by godnie żyć i być szczęśliwym. Dlatego na zakupy odzieżowe chodże może raz na pół roku, a na jedzenie potrafię miesięcznie wydać max 200 zł, nie głodując!
Przede wszystkim z wydawaniem pieniędzy czekam, aż te pieniądze będą. Robię ważne opłaty – czynsz za mieszkanie, rachunki. Planuję zakupy żywnościowe i odkładam na nie określoną kwotę. Resztę odkładam na konto.
Staram się mieć hobby, za które nie muszę płacić. Znajduję substytuty.Zamiast randki z chłopakiem w drogiej restauracji – wycieczka rowerowa. Zamiast wyprawy z biurem podróży, wycieczka autostopem. Zamiast wypady na sporo zakrapiane imprezy, sobotnie spacery z przyjaciółmi.
Niesamowity jest fakt, że rzeczy najbardziej bezcenne, można mieć za darmo – zdobywanie wiedzy, umiejętności, tworzenie.
Dodatkowo staram się prowadzić “dziennik rozchodów” , w który zapisuję, ile wydałam danego dnia. Widać tam jak na dłoni, ile pieniędzy wydałam bez sensu na niepotrzebne zachcianki. Łatwo mi wówczas wyeliminować błędy w wydawaniu pieniędzy.
Największą wartość ma to, czego nie można kupić.
Nie zarabiaj kosztem własnego zdrowia – bo na co ci się to zda, gdy stracisz zdrowie.
Takie własne spostrzeżenia. Szczególnie gorzkie to drugie, bo aktualnie postępuję w sprzeczności z nim.