Jak pracować by zarobić więcej?
Zmiana pracy czy znalezienie dla siebie dodatkowego płatnego zajęcia to nie jedyne sposoby na zwiększenie własnych zarobków. Równie ważną sprawą jest ciągłe dbanie o to, aby nasza obecna praca zapewniała nam satysfakcjonujące wynagrodzenie. Już widzę, jak u części z Was po przeczytaniu takiego wstępu na twarzy pojawia się pobłażliwy uśmiech, a w głowie myśl: „Nie masz pojęcia o mojej firmie i moim szefie, u nas nie ma szans”. Mimo wszystko zachęcam Was bardzo do lektury i do trzeźwego zastanowienia się nad tym, czy faktycznie zrobiliście wszystko, by zwiększyć swoje szanse? Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób spokojnie mogłoby zarabiać więcej, jednak tkwią w obecnej sytuacji trochę na własne życzenie.
Ale po kolei. Po ostatnim wpisie pt. „Jak zwiększyć swoje zarobki?” otrzymałem od Was sporo maili z pytaniami dotyczącymi Waszej pracy. Wskazywaliście, że tamten artykuł dotyczył głównie różnego rodzaju dodatkowych zajęć i tylko musnął tematu zwiększenia zarobków w obecnej pracy. Dlatego postanowiłem podzielić się z Wami moimi osobistymi przemyśleniami na ten temat.
Uwaga wstępna
Od razu zaznaczam, że w swoich poglądach jestem dość radykalny. Nie przyjmuję w ogóle do wiadomości, że czegoś nie da się zrobić. Uważam, że żyjemy w takich czasach, że sukces zależy od nas i to my mamy największy wpływ na naszą rzeczywistość. Za mało zarabiasz? Zrób wszystko, by zarabiać więcej (o tym dziś). Nie działa? Zmień pracę. W Twojej miejscowości nie ma pracy? Przeprowadź się tam, gdzie praca jest. W Twojej sytuacji to niemożliwe? To załóż własny biznes. Za trudne? To się naucz…itp. Tak już po prostu mam. Dlatego jeśli uważasz, że w Twojej sytuacji niczego nie da się poprawić, to raczej się z Tobą nie zgodzę. Czasami faktycznie rozwiązanie może być bardzo trudne (ciężka choroba, niepełnosprawność, itp.). Ale to są naprawdę wyjątkowe sytuacje.
Czy potrzebne jest szczęście, by osiągnąć sukces?
Niektóre osoby twierdzą, że aby osiągnąć sukces trzeba mieć szczęście (rozumiane jako fuks, fart, czy szczęśliwy zbieg okoliczności). I pewnie dużo w tym racji, jednak szczęście można rozumieć na różne sposoby. Moja ulubiona definicja, w którą z całego serca wierzę, jest następująca:
„Szczęście jest wtedy, gdy szansa spotyka dobrze przygotowanego człowieka.”
Na to kiedy pojawi się szansa faktycznie nie mamy wpływu. Ale naszym obowiązkiem jest dobrze się do niej przygotować, bo w przeciwnym razie nie będziemy potrafili z niej skorzystać. A zatem, jak przygotować się do dobrego wykorzystania naszej szansy? Oto kilka przydatnych wskazówek.
1. Miej właściwy punkt widzenia
Mam ogromny szacunek dla ludzkiej pracy i zgadzam się z twierdzeniem, że każdy ma prawo do godnej pracy i płacy. Jednak to prawo nie oznacza, że jakikolwiek pracodawca ma obowiązek nas zatrudniać. To jedynie szansa, możliwość, że jeśli będziemy w czymś dobrzy i będzie popyt na nasze usługi, to istnieją ramy prawne, które pozwolą nam otrzymać wynagrodzenie.
Wyobraź sobie, że masz małe dzieci i zatrudniasz nianię do opieki nad nimi. Pewnego dnia dzieci idą do szkoły i nie potrzebujesz już dodatkowej pomocy. Co zrobisz? Podziękujesz opiekunce, dasz jej dobre referencje, ale nieuchronnie rozstaniesz się z nią. To jest naturalna kolej rzeczy i nie będziesz płacił przez kilka kolejnych lat za pomoc, która nie jest Ci potrzebna. Jeżeli jesteś zły na pracodawców, że dokonują zwolnień, postaw się w ich sytuacji i płać opiekunce, której nie potrzebujesz. Zgodzisz się chyba, że to bez sensu?
Choćbyśmy starali się bardzo ideologizować i ubierać dyskusję w okrągłe, wygładzone zdania, brutalna prawda jest taka, że z punktu widzenia firmy jesteś nie tylko wartościowym zasobem, ale również…kosztem. Jeżeli zarabiasz średnią krajową (obecnie 3977 zł brutto) to pracując na etacie kosztujesz swojego pracodawcę 57 622 zł rocznie. Jeżeli chcesz podwyżki, ten koszt zasadniczo wzrośnie. Czy ponoszenie kosztów jest racjonalne? Oczywiście! Ale tylko pod warunkiem, że przyniesie to wyższe zyski poprzez dodatkowe przychody lub inne oszczędności. Dlatego, jeśli myślisz o wysokich zarobkach, musisz robić wszystko, aby pracodawca mógł dzięki Twojej pracy generować jeszcze wyższe przychody lub ograniczać inne koszty. W przeciwnym razie racjonalnym zachowaniem z jego strony będzie minimalizowanie kosztu Twojego zatrudnienia. Na jego miejscu zrobiłbyś to samo.
Jeśli podejdziesz do relacji pracownik – pracodawca w taki sposób, to oszczędzisz sobie wielu rozczarowań. Od razu pozwala to zdusić w zarodku wszelkie przejawy roszczeniowej postawy typu „należy mi się”. Nic się nie należy – na wszystko musisz zapracować sam.
2. W ostatecznym rozrachunku liczy się efekt
Masz wiele lat doświadczenia, dwa fakultety, skończyłeś prestiżową uczelnię i mówisz biegle w trzech językach? Super! To na pewno będzie bardzo przydatne na etapie rekrutacji. Jednak po rozpoczęciu pracy liczy się tylko jedno: skuteczność w realizacji postawionych przed Tobą celów. Jeżeli jesteś wyznawcą powiedzenia, że „wiedza to potęga” to pozwól, że dodam do tego jeszcze jedno słowo: „stosowana wiedza to potęga”. W praktyce nikt nie płaci za wiedzę, doświadczenie, ukończone uczelnie i znajomość obcych języków. Dopiero gdy potrafisz to wszystko zastosować w taki sposób, że pomagasz Twojemu pracodawcy w realizacji jego celów, masz szansę na dobre pieniądze. Dlatego bardzo ważne są tutaj dwie sprawy:
- Zdobywanie takiej wiedzy, która ma zastosowanie biznesowe
- Zdobywanie umiejętności zwiększających Twoją skuteczność
Jeżeli zrobisz doktorat z historii tańca tureckiego albo pradawnych obrzędów afrykańskich plemion, nie będzie to atutem na rynku pracy. Super, że masz taką pasję, ale nie oczekuj za to góry pieniędzy. (Tu mały apel do wszystkich rodziców – popatrzcie pod tym kątem na studia, które wybierają Wasze dzieci.)
Poza wiedzą musisz też zdobyć podstawowe umiejętności, takie jak: zarządzanie czasem, wyznaczanie priorytetów i efektywna komunikacja. To niesamowite jak wiele osób, które mają bardzo wartościową wiedzę i ogromny potencjał, zwyczajnie przepada w tłumie, bo nie potrafią się zorganizować i w jasny sposób komunikować z innymi.
3. Rób więcej, niż od Ciebie oczekują
Czymkolwiek zajmujesz się w pracy – rób to najlepiej jak tylko potrafisz. Nawet jeśli pracujesz na najniższym z możliwych stanowisk, staraj się to robić rewelacyjnie, gdyż jest to najpewniejsza droga do większych zarobków.
Pomyśl tylko: spędzisz w pracy przynajmniej 1/3 życia. Czy nie warto wykorzystać tego czasu w dobry i produktywny sposób? Przykro jest patrzeć na ludzi, którzy „olewają” swoją pracę, bo nie jest dla nich zbyt ambitna, albo stała się zbyt rutynowa. Paradoksalnie zachowując się w ten sposób skazują się na ciągłe wykonywanie właśnie takich zadań. Myślenie szefa jest bardzo proste: skoro nie jesteś w stanie świetnie wykonywać obecnych obowiązków, to nie dam Ci innych – szczególnie tych związanych z większą odpowiedzialnością (i większym wynagrodzeniem).
Gdybyś był własnym szefem, to komu dałbyś podwyżkę? Osobie, która pracuje „normalnie” czy takiej, która daje z siebie wszystko? Od 2005 roku kieruję różnymi zespołami i zapewniam Cię, że osoby przekraczające oczekiwania zawsze zarabiały lepiej i szybciej od innych zwiększały swoje dochody. Co więcej, jako szef robiłem wszystko, aby zapewnić im lepsze wynagrodzenie, bo mając takich ludzi w zespole miałem też pewność, że osiągnę cele stawiane przede mną. Chcesz zwiększyć szanse na podwyżkę? Rób więcej niż od Ciebie wymagają, pójdź o krok dalej, wylej nadprogramową kroplę potu – będziesz zadziwiony efektami.
4. Najpierw priorytety
Praktycznie w każdej pracy jest tak, że zadań i obowiązków jest więcej niż czasu na ich wykonanie. Możesz nawet odnieść wrażenie, że pracując 24 godziny na dobę i tak nie będziesz w stanie wyrobić się ze wszystkim. I masz zupełną rację. Nigdy nie będzie wystarczająco dużo czasu, aby zrobić wszystko, ale zawsze wystarczy czasu, aby zrobić rzecz najważniejszą. Większość różnego rodzaju pilnych spraw to z punktu widzenia firmy zwykły „szum”, bez znaczenia w dłuższym okresie. Jeśli naprawdę zależy Ci na dobrych efektach Twojej pracy, musisz wiedzieć co tak naprawdę jest ważne i co przyniesie najlepsze rezultaty. Zatrzymaj się na chwilę, zrób listę wszystkich swoich zadań i obowiązków oraz wybierz te, które naprawdę są ważne. Musisz tylko pamiętać, że to nie mają być zadania ważne dla Ciebie, ale dla Twojej firmy i Twojego szefa. Ustal z nim priorytety i zrób wszystko, aby zrealizować najważniejsze cele, pracując nad nimi z pełną koncentracją. Pozostałymi się nie przejmuj – nawet jeśli ich nie zrobisz, to przecież i tak były mniej ważne.
Zaplanuj sobie w każdym tygodniu czas, aby dokładnie przemyśleć czy pracujesz nad właściwymi rzeczami. Praca bez zastanowienia jest jak bieganie z pustą taczką albo wspinanie się na drabinę opartą o niewłaściwą ścianę. Jeżeli będziesz działać „bezmyślnie” – na bieżąco zajmując się tym, co akurat do Ciebie „wpadnie”, będziesz pracować więcej, ciężej, dłużej, a efekty i tak będą marne. Dlatego: najpierw priorytety. Pracuj mądrzej, zamiast dłużej i ciężej Tak właśnie rozumiem amerykańskie powiedzenie: „working smart, not hard”.
5. Nie obgaduj i nie plotkuj
Obgadywanie innych pracowników, wścibianie nosa w ich sprawy, krytykowanie i psucie komuś opinii to chyba najbardziej ohydny sposób działania. Nie wiem, skąd biorą się tacy ludzie i skąd w nich tyle zawiści, ale niestety dość często można się na nich natknąć. Takie zachowanie jest całkowicie idiotyczne. Sprawia, że traci się czas i energię, oraz psuje atmosferę w całym zespole. Nawet jeżeli pod wieloma względami taka osoba może być niezłym pracownikiem, to siejąc ferment zagraża skuteczności innych osób. Jest niczym zgniłe jabłko w koszu owoców od którego mogą popsuć się inne – dlatego wcześniej czy później wyleci z pracy. Dodatkowo działa tu jeszcze jeden mechanizm, o którym czytałem w pewnym psychologicznym artykule: wszystkie cechy i epitety, które taki plotkarz przypisuje swoim „ofiarom”, nasze mózgi podświadomie przypisują jemu. Dlatego trzymaj się prostej zasady: mów o kimś dobrze, albo nie mów wcale. Czym innym jest rzetelna ocena czy informacja zwrotna udzielona w cztery oczy, a czym innym ohydne obgadywanie za czyimiś plecami. Nigdy nie pozwalaj sobie na takie rzeczy. Tak robią tylko frustraci i frajerzy.
A co zrobić, gdy ktoś Tobie „obrabia tyłek”? Cóż, powiedz mu w cztery oczy co o tym myślisz, a jeśli to nie pomoże, zignoruj to. Pracuj dobrze i rób swoje, kreuj wartość i nie przejmuj się – „psy szczekają, karawana idzie dalej”.
6. Nie marudź
W każdej, nawet najbardziej pasjonującej pracy, jest jakaś część obowiązków, które są nudne i za którymi nie przepadamy. Od czasu do czasu trafi się dodatkowo trudniejszy okres, który wymaga wzmożonego wysiłku, albo przyjdzie Ci się zmierzyć z górą bezsensownej biurokracji. Nie raz spotka Cię również niesprawiedliwość – ktoś zgarnie laury za Twoje zasługi, ktoś inny wymiga się od pracy, która wpadnie do Ciebie, szef Cię ochrzani bez powodu, itp. Tak już jest. Jednak bez względu na to, jak kiepsko będziesz się w danym dniu czuć, nie wolno Ci robić jednego: nie wolno marudzić.
Nikt nie chce słyszeć, że życie jest niesprawiedliwe, że ciężko pracujesz, ile to bierzesz nadgodzin, jak bardzo jesteś zmęczony, zapracowany i sfrustrowany. Takie gadanie w niczym Ci nie pomoże. Narzekanie jest całkowicie bezproduktywne i niczego nie poprawi – jest po prostu bez sensu. Marnujesz tylko czas, przyciągasz inne „marudne” osoby i sam siebie zniechęcasz do działania. W dodatku będziesz postrzegany jako bezczynna, małostkowa osoba, więc możesz zapomnieć o lepszych warunkach finansowych. Nie tędy droga.
Bez względu na to, jak trudne czy nudne jest zadanie, które masz zrobić, zagryź zęby i po prostu je zrób. Bez gadania, bez marudzenia, bez wymyślania wymówek. Będziesz miał więcej energii, lepszy nastrój i zdecydowanie lepszą opinię w firmie.
7. Bądź bardzo dobry w tym, co robisz
Odpowiedz sobie szczerze: kiedy ostatni raz przeczytałeś dobrą książkę powiększającą wiedzę na temat, którym zajmujesz się zawodowo? Ile razy w ubiegłym roku byłeś na dobrym szkoleniu? Czy jesteś w grupie ludzi najlepszych w Twojej branży? Jak myślisz, dlaczego jeden księgowy zarabia 2000 zł, a inny 20 000 zł? Dlaczego jeden informatyk zarabia średnią krajową, a inny siedem średnich krajowych? Jeżeli chcesz zarabiać więcej, to musisz naprawdę być dobry w tym, co robisz. Gdy będziesz przeciętny, nie masz co liczyć na ponadprzeciętne zarobki. Musisz nieustannie się rozwijać. Gdy stoisz w miejscu, to cofasz się. Wszystko, czego nauczyłeś się w szkole, to prehistoria. Świat się zmienia, a wraz z nim wymagania stawiane przed nami.
Truizm? Wcale nie. Wiem, że wszyscy słyszeli o tym, że trzeba ciągle się uczyć i nieustannie rozwijać, ale w praktyce bardzo niewiele osób to robi. I właśnie ta nieliczna garstka zarabia największe pieniądze. Przypadek?
Bardzo lubię cytat z pierwszej części filmu Matrix: „Znać właściwą drogę, a iść właściwą drogą, to dwie różne rzeczy” (There is a difference between knowing the path and walking the path). Wiem, że słyszałeś o potrzebie ciągłej nauki, ale co tak naprawdę zrobiłeś w tym kierunku?
Podsumowanie
Miało być kilka wskazówek, a wyszedł całkiem obszerny wpis. Mam ogromną nadzieję, że pomoże Ci on zastanowić się nad sposobem, w jaki na co dzień pracujesz. To nie jest oczywiście żadna magiczna formuła. Jak wszystko, o czym piszę na tym blogu, są to zasady oparte na zdrowym rozsądku i wymagają wysiłku. Czy dadzą Ci one gwarancję wyższych zarobków? Nie. Czy po ich wdrożeniu natychmiast dostaniesz podwyżkę? Też nie. Ale dzięki nim z każdym dniem będziesz pracować coraz lepiej i wcześniej niż myślisz zaczniesz zarabiać większe pieniądze.
Wyobraź sobie następującą sytuację: jesteś szefem i przychodzi do Ciebie pracownik prosząc o rozmowę na temat wynagrodzenia. Znasz go dobrze i wiesz, że:
– doskonale rozumie, że musi generować dla firmy większą wartość niż wynoszą koszty jego zatrudnienia,
– jest skuteczny, osiąga dobre wyniki i pracuje z zaangażowaniem,
– świetnie wykonuje swoje obowiązki, a nawet robi więcej niż od niego oczekujesz,
– koncentruje się na priorytetach,
– nigdy nie marudzi i nie traci czasu na głupie ploty,
– do tego wszystkiego ciągle się rozwija i jest naprawdę dobry w tym, co robi.
Dałbyś mu podwyżkę? Zrobiłbyś bardzo dużo aby zatrzymać go u siebie i żeby był zadowolony z własnych zarobków. Jeżeli zatem szukasz sposobu na podniesienie własnego wynagrodzenia, wprowadź powyższe zasady w życie. Efekty będą następujące:
– zyskasz bardzo mocne argumenty w rozmowie na temat podwyżki,
– będziesz miał większą satysfakcję z wykonywanej pracy,
– będziesz znacznie lepszy w tym co robisz i będzie Ci to przychodziło z dużą łatwością,
– będziesz miał bardzo dobrą opinię, więc znalezienie innej pracy będzie czystą formalnością.
Tak ja to widzę i takich cech szukam w osobach, które pracują ze mną. A jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Może znasz inne zasady, które skutecznie pomagają w zwiększeniu wynagrodzenia? Twój komentarz bardzo przyda się osobom szukającym sposobów na poprawę sytuacji materialnej, więc nie wahaj się i napisz coś koniecznie! 😉
Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, może zainteresuje Cię moja książka o inwestowaniu – „Finansowa Forteca”. W podobny sposób jak tutaj na blogu- prosto i merytorycznie – tłumaczę w niej, jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój. Szczegóły poznasz TUTAJ.
PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?
Dołącz do ponad 45 513 osób, które otrzymują newsletter i korzystają z przygotowanych przeze mnie bezpłatnych narzędzi pomagających w skutecznym dbaniu o finanse.
KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.
PLANUJESZ ZACIĄGNĄĆ KREDYT HIPOTECZNY
I NIE WIESZ OD CZEGO ZACZĄĆ?
To zupełnie naturalne. Kredyt hipoteczny to ogromne zobowiązanie, które przygniata przez kilkadziesiąt lat. W dodatku mnóstwo osób bardzo za niego przepłaca. Przygotowałem kurs Kredyt Hipoteczny Krok po Kroku, aby uzbroić Cię w niezbędną wiedzę i dać narzędzia do wygodnego podjęcia najlepszych dla Ciebie decyzji. Chcę Ci pomóc w znalezieniu kredytu hipotecznego, który:
✅ w bezpieczny sposób pomoże Ci zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu czy domu,
✅ nie obciąży nadmiernie budżetu Twojej rodziny,
✅ będzie Cię kosztował tak mało, jak to tylko możliwe,
✅ szybko przestanie być Twoim zobowiązaniem, bo sprawnie go spłacisz.