Czy opłaca się zmienić dostawcę energii elektrycznej?
Miło mi poinformować, że do współpracy przy tym artykule pozyskałem partnera. Jest nim marka Plus, która swój pakiet usług (telefonia, Internet, telewizja, bankowość) powiększyła dodatkowo o sprzedaż energii elektrycznej.Ktoś wymieni dla nas kable? Czytając o zmianie sprzedawcy energii zastanawiałem się jak ma to niby wyglądać od strony praktycznej?. Jestem klientem RWE Stoen, do nich należą przewody doprowadzające energię do mojego mieszkania, więc na czym tak naprawdę może polegać zmiana? Do tej pory wyobrażałem sobie sprzedaż prądu mniej więcej tak:


1. Usługę przesyłania – czyli dostarczanie energii do finalnych odbiorców. 2. Handel towarem – którym w naszym przypadku jest energia elektrycznaPunkt 1, czyli przesyłanie energii, może być nadal wykonywane jedynie przez firmy dysponujące odpowiednią infrastrukturą (ja nazywam je „Dystrybutorami”, a fachowo określa się to mianem OSD czyli Operator Sieci Dystrybucyjnej). Natomiast punkt 2, czyli handel energią, może być prowadzony również przez inne podmioty. Dzięki temu pojawiły się na rynku firmy, które zajmują się właśnie tym: sprzedażą energii elektrycznej. Można powiedzieć, że w uproszczeniu sytuacja wygląda obecnie tak:



Ile zaoszczedzisz na zmianie sprzedawcy energii.xlsWedług mojego kalkulatora w ciągu każdego miesiąca po przejściu do Plusa powinienem zaoszczędzić około 12,91 zł miesięcznie. Różnica wynika z faktu, że mój plik bazuje na pełnych miesiącach, a ten od Plusa dokonuje obliczeń z dokładnością do jednego dnia. W każdym razie wyniki są bardzo zbliżone. Znacznie więcej można urwać z rachunku będąc klientem Plusa, PlusBanku lub Cyfrowego Polsatu. W moim przypadku oznaczałoby to 466 zł brutto w ciągu 2 lat lub 19 zł miesięcznie. Plus pracuje też nad tym, aby już wkrótce wszystkie usługi (Internet, telefon, telewizja, prąd) były rozliczane na jednej fakturze z tym samym terminem płatności, w ramach tzw. oferty SmartDom. Czy 12 zł w skali miesiąca to duża oszczędność? Cóż, większa niż 32 zł rocznie otrzymane od mojego obecnego dostawcy. Oczywiście im więcej zużywamy prądu, tym bardziej opłacać będzie się zmiana. Jednak ostatecznie wszystko zależy od wysiłku, który trzeba włożyć w zmianę sprzedawcy. Dlatego zobaczmy z czym to się wiąże. Czy nie za dużo z tym zamieszania? Zmiana sprzedawcy oznacza, że trzeba wypowiedzieć obecną umowę, później podpisać nową o dystrybucję i osobną o sprzedaż prądu, następnie męczyć się z dodatkowymi fakturami, itp. To trochę zniechęcające biorąc pod uwagę skalę oszczędności. Okazuje się jednak, że temat można rozwiązać znacznie łatwiej. Wystarczy upoważnić nowego sprzedawcę do reprezentowania nas przed operatorem systemu dystrybucyjnego oraz przed dotychczasowym sprzedawcą. W tym przypadku nowy sprzedawca – w imieniu odbiorcy – dokonuje niezbędnych formalności tj. wypowiada umowę dotychczasowemu sprzedawcy, zawiera (o ile to konieczne) umowę o świadczenie usług dystrybucji z operatorem systemu dystrybucyjnego. Wystarczy zatem zabrać ze sobą ostatnią fakturę rozliczeniową, udać się do punktu obsługi sprzedawcy i pozwolić mu załatwić formalności za nas. Zarówno długą jak i „krótką” ścieżkę postępowania opisał na swoich stronach Urząd Regulacji Energetyki. Opis ten znajdziesz pod tym linkiem: Procedura zmiany sprzedawcy (URE). W serwisie przygotowanym przez URE możecie również sprawdzić inne firmy, które na Waszym terenie mają prawo do sprzedaży energii elektrycznej: Kogo mogę wybrać? (URE). Przyznam szczerze, że byłem bardzo zaskoczony jak wiele jest takich podmiotów. Ta lista, w połączeniu z załączonym przeze mnie kalkulatorem, pozwoli Wam oszacować opłacalność różnych opcji. Jak zwykle uczulam Was jednak na pewne sytuacje, które trzeba brać pod uwagę. Na tym rynku działają różne firmy. Jeden ze sprzedawców zaoferował jakiś czas temu super ofertę na Grouponie, która po doliczeniu dodatkowych kosztów okazała się znacznie droższa od oferty największych firm. Inni kuszą trzema miesiącami za darmo, a później okazuje się, że umowa jest na 3 lata z mniej korzystnymi stawkami. Dlatego koniecznie przed podpisaniem przeczytajcie umowy oraz regulaminy. Najważniejsze punkty wymagające uwagi wylistowałem dla Was poniżej. Na co uważać przy zmianie sprzedawcy? Wiele osób decydując się na zmianę kieruje się wyłącznie jednym kryterium: niższą stawką za energię elektryczną. Pamiętajcie jednak, że naszym celem nie jest niższa stawka w umowie, tylko realne oszczędzanie pieniędzy. Dlatego dodatkowo należy zwrócić uwagę na:
1. Wysokość opłaty handlowej. U różnych dostawców potrafią się wahać od 1,99 zł do 19,90 zł miesięcznie (sprawdziłem oczywiście Plusa – w ramach promocji przez 2 lata jest 0zł). Najczęściej wysokość tej opłaty zależy od cyklu rozliczeniowego – czyli częstotliwości wystawiania faktur. 2. Koszty wypowiedzenia obecnej umowy. Musicie sprawdzić w obecnej umowie na jaki okres została zawarta oraz jakie koszty wiążą się z ewentualnym wcześniejszym jej rozwiązaniem. W większości przypadków są to umowy na czas nieokreślony i wtedy kosztów nie ma. Trzeba się jednak upewnić. Na przykład w moim przypadku skorzystanie z obniżki w RWE Stoen wymagało podpisania aneksu obowiązującego do końca 2014 roku. Rozwiązując umowę teraz zapłaciłbym 25 zł kary umownej za każdy miesiąc pozostały do końca trwania umowy. 3. Okres, na jaki zawieramy obecną umowę. Większość prognoz opartych na analizach rynku mówi o tym, że ceny energii będą szły w górę. W takim scenariuszu posiadanie umowy z „zamrożoną” ceną prądu na obecnym poziomie jest korzystne. Jednak wiadomo: prognozy to tylko prognozy i może się zdarzyć, że inne oferty za rok czy dwa będą bardziej korzystne. Dlatego raczej nie podpisywałbym umowy na okres dłuższy niż 2 lata. 4. Warunki wypowiedzenia nowej umowy. A jeśli będziemy z jakichś przyczyn niezadowoleni z nowego sprzedawcy, co wtedy? Przeczytajcie dokładnie warunki, na jakich można rozwiązać umowę wcześniej. 5. Dodatkowe produkty Spotkałem się również ze wspaniałymi promocjami typu: kilka miesięcy prądu za darmo. Super? Jasne… W zamian trzeba było tylko wykupić ubezpieczenie za kilkadziesiąt złotych miesięcznie. 6. Naszą wygodę Jedna faktura, czy dwie osobne? Sieć placówek, czy oddział oddalony o kilkanaście kilometrów od miejsca naszego zamieszkania? To również są sprawy, na które warto zwrócić uwagę.Najważniejsze jednak, aby starannie przeczytać regulaminy oraz umowę – najlepiej jeszcze przed udaniem się do punktu sprzedaży. Jeżeli coś Was tam zaniepokoi, a otrzymane wyjaśnienia okażą się nieprzekonujące, po prostu nie podpisujcie. Weźcie umowę do domu i przeczytajcie ją na spokojnie. Jeśli umowę podpisujecie w towarzystwie popędzającego Was akwizytora, pamiętajcie, że w takim przypadku (umowa zawarta jest poza lokalem sprzedawcy) możecie odstąpić od tej umowy w terminie 10 dni od jej podpisania. Wnioski końcowe Zatem warto zmieniać tego dostawcę (a tak naprawdę – sprzedawcę) energii elektrycznej, czy nie? Moje wnioski są takie:
• W zasięgu ręki są oszczędności od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych w skali roku. W moim przypadku ok. 140 zł – to już jest coś. • Oczywiście w tych domach, w których zużywa się więcej energii, kwoty oszczędności spowodowane zmianą sprzedawcy będą odpowiednio wyższe. • Dzięki możliwości upoważnienia nowego sprzedawcy do dokonania wszelkich formalności procedura zmiany jest stosunkowo prosta. • Czasochłonne będzie oczywiście przeczytanie umowy i regulaminów. Ale ustalmy raz na zawsze: czytelnicy mojego bloga nigdy nie podpisują dokumentów przed ich starannym przeczytaniem.I co Wy na to? Gra warta świeczki? Jeżeli macie pytania związane ze zmianą sprzedawcy energii, zapraszam Was do zadawania ich w komentarzach. Na pewno polecam Wam wzięcie do ręki ostatniej faktury rozliczeniowej, skorzystanie z kalkulatora i sprawdzenie jakie kwoty oszczędności wchodzą w grę w Waszym przypadku. To ile Wam wyszło? Wystarczająco dużo, aby pomyśleć o zmianie?
Marcin Iwuć
Założyciel FBO i finansista z międzynarodowym tytułem CFA (Chartered Financial Analyst). Po 11 latach w branży inwestycyjnej i bankowej rzucił etat, by zbudować firmę uczącą mądrego dbania o finanse. Autor bestsellera Finansowa Forteca (ponad 130 000 sprzedanych egzemplarzy). Pragnie dotrzeć z wiedzą finansową do 15 milionów osób.
Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, może zainteresuje Cię książka Marcina o inwestowaniu – „Finansowa Forteca”. W podobny sposób jak tutaj na blogu – prosto i merytorycznie – tłumaczy w niej, jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój. Szczegóły poznasz TUTAJ.
PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?
Dołącz do ponad 63 050 osób, które otrzymują newsletter i korzystają z przygotowanych przeze mnie bezpłatnych narzędzi pomagających w skutecznym dbaniu o finanse.
KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.
PLANUJESZ ZACIĄGNĄĆ KREDYT HIPOTECZNY
I NIE WIESZ OD CZEGO ZACZĄĆ?
To zupełnie naturalne. Kredyt hipoteczny to ogromne zobowiązanie, które przygniata przez kilkadziesiąt lat. W dodatku mnóstwo osób bardzo za niego przepłaca. Przygotowałem kurs Kredyt Hipoteczny Krok po Kroku, aby uzbroić Cię w niezbędną wiedzę i dać narzędzia do wygodnego podjęcia najlepszych dla Ciebie decyzji. Chcę Ci pomóc w znalezieniu kredytu hipotecznego, który:
✅ w bezpieczny sposób pomoże Ci zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu czy domu,
✅ nie obciąży nadmiernie budżetu Twojej rodziny,
✅ będzie Cię kosztował tak mało, jak to tylko możliwe,
✅ szybko przestanie być Twoim zobowiązaniem, bo sprawnie go spłacisz.