Złoto

Jak inwestować w złoto? – kompletny przewodnik

129

Czy na pewno złoto powinno znaleźć się w Twoim portfelu inwestycyjnym? A jeśli tak, to po co? Czy rzeczywiście złoto zachowuje realną wartość w czasie i skutecznie chroni przed inflacją? I czy faktycznie zyskuje na wartości w czasie kryzysów? A jeśli już inwestować w złoto, to w jakich ilościach? W jakiej formie je kupić? I gdzie? Zapraszam Cię bardzo serdecznie do zapoznania się z praktycznym przewodnikiem na temat złota inwestycyjnego.

Złoto rozpala wyobraźnię, budzi zachwyt, wyzwala skrajne emocje, wskrzesza sny o potędze, popycha do zbrodni, motywuje do nadludzkich wysiłków… Jego ogromna rola w historii jest niezaprzeczalna. Ze względu na swoje unikalne właściwości było i jest traktowane jako forma pieniądza. Poza piękną barwą i połyskiem jest ciężkim, miękkim i łatwym w obróbce metalem. Plastyczne i bardzo kowalne – świetnie nadaje się do wyrobu biżuterii oraz ozdób. Praktycznie się nie utlenia, nie podlega korozji, jest odporne na działanie kwasów. Dopiero woda królewska, czyli mieszanka stężonych kwasów solnego i azotowego, jest w stanie je roztworzyć.

Skąd pochodzi złoto, które obecnie wydobywamy? Z kosmosu. Powstało w czasie kolizji super gęstych gwiazd neutronowych i przyleciało na Ziemię w okresie tzw. wielkiego bombardowania meteorytami ok. 4 mld lat temu. Być może dlatego płyta z informacjami o naszej galaktyce, człowieku, cywilizacji ludzkiej i poziomie jej rozwoju, którą umieścił Carl Sagan w sondzie kosmicznej Voyager 1, też wykonana była ze złota. 

I tutaj skończę snucie tej opowieści, ponieważ…

Z inwestycyjnego punktu widzenia ciekawostki na temat złota nie mają większego znaczenia

Po przeczytaniu niezwykle ciekawych historii o złocie, łatwo dojść do wniosku, że to magiczny metal. Jednak w inwestowaniu magia nie działa. Tu liczą się fakty, dane i spokojna analiza. Dlatego warto wyciszyć umysł, zejść z Kosmosu na ziemię, zapomnieć na chwilę o gwiazdach neutronowych i przyjrzeć się nieco bliższej historii, niż ta sprzed 4 mld lat. W mojej ocenie warto też z większym dystansem podejść do naszych wyobrażeń na temat złota i wojny.

Czy warto inwestować w złoto na wypadek wojny?

To krótkie pytanie ma moc wywoływania ożywionych dyskusji w każdym środowisku. Wypróbuj to kiedyś na jakiejś imprezie. Gdy wybuchnie wojna, mogę szybko spakować swoje złoto i wyjechać z kraju…– to jedna z najczęściej powtarzanych opinii. Z całą pewnością w takim stwierdzeniu jest dużo prawdy, a na kartach historii bez większego wysiłku znajdziemy opowieści osób, które dzięki posiadanemu złotu uniknęły tragedii. Przypuszczam jednak, że bardzo wielu osobom – pomimo posiadanego złota – tragedii uniknąć się nie udało. Ich opowieści niestety nie znamy.

Moim zdaniem ewentualna współczesna wojna byłaby zjawiskiem całkowicie odmiennym od naszych wyobrażeń. Na tyle odmiennym, że dyskusje na ten temat warto oddzielić od swoich decyzji inwestycyjnych. Właśnie dlatego myśląc o złocie, staram się uspokoić galopującą wyobraźnię i nie wizualizować transakcji wymiany złota za chleb. I z tego samego powodu w tym artykule pominę wątek posiadania złota na wypadek wojny. 

Myśląc o złocie mam raczej w głowie inne zjawiska: dewaluacja waluty, hiperinflacja czy bardzo głęboka recesja. A historia uczy, że w takich okolicznościach złoto „pokazywało moc”. 

Jak inwestować w złoto? – praktyczny poradnik

Pierwszy artykuł na temat złota napisałem na blogu w lipcu 2014 roku. Wówczas jego waga w moim portfelu wynosiła około 3%. Od tego czasu systematycznie, mniej więcej co 3- 6 miesięcy, dokupowałem złoto po różnych cenach (podobnie zresztą, jak inne aktywa). Dziś jego waga w moim długoterminowym portfelu wynosi już około 10% – częściowo za sprawą zakupów, częściowo ze względu na wzrost cen złota.

Ponieważ ostatnio trafia do mnie kilka maili w miesiącu z pytaniami: „Czy warto teraz zainwestować w złoto?” Albo „Jak inwestować w złoto?”, postanowiłem przygotować dla Ciebie możliwie kompletny i przydatny poradnik na ten temat. Pokazuję w nim konkretne dane, wyjaśniam mój tok rozumowania, dzielę się szczerą opinią i staram dostarczyć informacje, które pomogą Ci lepiej to wszystko zrozumieć.

Wierzę, że dzięki temu, Twoja decyzja o ewentualnym zainwestowaniu w złoto, będzie zdecydowanie bardziej świadoma. To będzie dość długi artykuł, więc zaparz sobie filiżankę herbaty lub kawy i rozsiądź się wygodnie w fotelu. Wersję mocno skróconą możesz również obejrzeć w formie filmu lub posłuchać w formie podcastu:

WAŻNA INFORMACJA
Dziś opowiadam bardzo dużo o inwestowaniu, dlatego na wstępie muszę przekazać Ci ważną informację.
Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny i edukacyjny. Nie stanowi on oferty, doradztwa inwestycyjnego ani rekomendacji kupna lub sprzedaży instrumentów finansowych.
Pamiętaj proszę, że nie zwalnia Cię on z konieczności dokonania własnej oceny i analiz. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszelkie opinie i oceny wyrażane w niniejszym materiale są moimi prywatnymi i subiektywnymi opiniami, aktualnymi w dniu ich pierwotnej publikacji. Mogą one podlegać zmianie w każdym momencie, bez uprzedniego powiadomienia, np. gdy zmieni się sytuacja rynkowa.
To tyle formalności. Zapraszam Cię bardzo serdecznie do dzisiejszej publikacji.

Z tego artykułu dowiesz się między innymi:

Wartość złota w porównaniu z pieniądzem fiducjarnym

Z oszacowaniem wartości złota jest duży problem. Ponieważ nie generuje ono czynszów, odsetek ani dywidend – nie da się go wycenić klasyczną metodą DCF (Discounted Cash Flows). Nie tylko nie „wkłada” nam ono dodatkowych pieniędzy do kieszeni, ale wręcz tych pieniędzy trochę wyciąga, bo przechowywanie złota kosztuje

Z tego powodu wielu inwestorów nie przypisuje mu żadnej wartości i sam Warren Buffett żartuje, że gdyby kupił całe złoto świata, to nic by z tego nie wynikało. Mógłby je tylko od czasu do czasu polerować i obserwować, jak błyszczy. Z kolei inni inwestorzy – jak choćby Ray Dalio – mówią krótko: kto nie inwestuje w złoto, nie przestudiował wystarczająco dogłębnie historii. Warto się tej historii na moment przyjrzeć, bo rzeczywiście płyną z niej cenne lekcje na temat złota.

O tym, że przez stulecia złoto pełniło na całym świecie rolę środka płatniczego, doskonale wiesz. Wynikało to z wielu powodów: odpowiednio rzadkiego występowania, odporności na korozję i zniszczenie, łatwości przechowywania, unikalnej barwy, itp. Ludzkość eksperymentowała z różnymi pierwiastkami i formami pieniądza, ale metodą prób i błędów doszła wreszcie do wniosku, że złoto najlepiej się do tego nadaje.   

Tak przynajmniej było do czasu, gdy nauczyliśmy się drukować pieniądze papierowe. Przez sporą część XIX wieku i pierwsze dekady XX wieku w głównych światowych gospodarkach obowiązywał tzw. system waluty złotej (Gold Standard). Oznaczał on, że każdy wyemitowany banknot można było wymienić w banku centralnym na określoną ilość złota. W takim systemie złoto nadal pełniło pośrednio funkcję pieniądza narodowego i światowego, będąc miernikiem porównawczym walut. System taki oznaczał bardzo dużą stabilność kursów walutowych.

Złota nie da się niestety cudownie rozmnożyć. Oznaczało to bardzo ograniczone możliwości zwiększania podaży pieniądza, którego w pewnych okolicznościach robiło się za mało. Za mało by pokryć rosnące wydatki w czasie I wojny światowej, za mało by spełniać obietnice polityczne, którymi kupuje się głosy wyborców, za mało by wyciągnąć gospodarkę z objęć Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1933, itp. 

Co innego z pieniądzem papierowym. Ten można dodrukować zawsze i w nieograniczonych ilościach. Nic zatem dziwnego, że poszczególne państwa jedno po drugim zaczęły dewaluować swoje waluty, odchodząc od pokrycia pieniądza w złocie. W czasie II wojny światowej, wymagającej ogromnych nakładów, nie było już ani jednego kraju, który nie przeszedłby na tzw. pieniądz fiducjarny – czyli „oparty na wierze”. 

Wartość takiego pieniądza nie wynika z możliwości jego wymiany na złoto, lecz opiera się na zaufaniu do emitenta. Emitentami są oczywiście banki centralne poszczególnych państw – czyli po prostu grupa konkretnych osób, realizujących określone interesy. Być może dlatego na dolarach amerykańskich umieszczono dodatkowo napis In God We Trust – by sprawić wrażenie, że coś większego, niż słaba ludzka wola, stoi za wartością papierowej waluty ?

Drukowanie pieniędzy niestety jest bardzo proste i zadłużonym rządom trudno się przed tym powstrzymać. Najlepszą ilustracją tego, jak daleko rządy i banki centralne potrafią się w tym zagalopować, niech będzie kilka zdjęć z czasów hiperinflacji w Republice Weimarskiej w roku 1923. Papierowe pieniądze świetnie się nadawały do palenia w piecu:

Znakomicie sprawdzały się w roli zabawek:

Ale na pewno nie można było za nie zbyt wiele kupić. Dla porównania, wartość złotej marki niemieckiej, wyrażona w markach papierowych, wyglądała następująco:

Wartość złotej marki niemieckiej wyrażona w markach "papierowych" - wykres
Źródło: Wikipedia

Myślę, że patrząc na taki wykres, nie masz żadnych wątpliwości, że w pewnych okolicznościach posiadanie złota w portfelu zdecydowanie ma swoje uzasadnienie

Hiperinflacja w Republice Weimarskiej jest oczywiście skrajnym przykładem utraty wartości przez papierowe pieniądze. Jednak ostateczny los każdego fiducjarnego pieniądza, którego z roku na rok z definicji przybywa, jest przesądzony w momencie jego narodzin. Osoby w moim wieku z pewnością pamiętają jeszcze banknot 100 zł z podobizną Ludwika Waryńskiego, który w czasie wymiany pieniędzy w 1995 roku można było zamienić na 1 nowy grosz. Jednak najlepszą ilustracją tego, co dzieje się z wartością pieniądza papierowego w relacji do złota, niech będzie poniższy wykres: 

Relacja pieniądza papierowego do złota

Czego więc uczy nas historia o złocie i papierowym pieniądzu? Że wartość tego drugiego – nawet jeśli jest on wyemitowany przez największe i najbardziej stabilne w danych czasach gospodarki – na przestrzeni dziesięcioleci nieuchronnie dąży do zera. Przez większość czasu odbywa się to w sposób spokojny, powolny, wręcz niezauważalny. Przy inflacji na poziomie 2% rocznie nie odczuwamy spadku wartości pieniądza. Ale ten spadek następuje – 365 dni w roku, 24 godziny na dobę. 

Czy warto inwestować w złoto?

Nieuchronna utrata wartości pieniądza papierowego jest jednym z głównym powodów, dla których warto rozważyć dodanie złota do swojego portfela inwestycyjnego. Zwróć jednak uwagę, że piszę „dodać do portfela”, a nie „ulokować 100% oszczędności w złocie”. Dlaczego?

Dlatego, że również inne aktywa – jak obligacje, akcje czy nieruchomości – pomagają pomnażać kapitał i skutecznie uciekać przed inflacją. Każda klasa aktywów ma swoje unikalne cechy i sprawdza się w nieco innych warunkach ekonomicznych. Akcje dają solidnie zarobić w okresach wzrostu gospodarczego, lecz tracą na wartości w okresach recesji. Obligacje notowane na rynkach świetnie sprawdzają się w okresach spadających stóp procentowych, lecz tracą na wartości w okresach wysokiej inflacji. Obligacje indeksowane inflacją ochronią realną wartość kapitału do pewnego poziomu inflacji, ale ze względu na podatek Belki przy hiperinflacji zawiodą. Rynek nieruchomości z kolei ma własną cykliczność, ale skutecznie chroni realną wartość pieniądza. 

Jednym zdaniem: każdy składnik portfela ma w nim swoją określoną rolę i właśnie po to się w tym portfelu znajduje. Dobrze zdywersyfikowany portfel, zawierający różne klasy aktywów, poradzi sobie w różnych warunkach, a w długim okresie przyniesie satysfakcjonujące wyniki – w przeciwieństwie do wiecznie drukowanej gotówki.

Ze względu na dość unikalne właściwości, warto moim zdaniem zrobić też nieco miejsca dla złota w swoim portfelu. Ponieważ zależy mi bardzo, abyś zawsze trzymał się zasady: „rozumiem, w co inwestuję”, przyjrzyjmy się złotu bliżej.

Od kiedy możemy mówić o inwestowaniu w złoto? 

Wspomniany już przeze mnie Warren Buffett, którego ogromnie cenię i który w zakresie inwestowania w akcje jest dla mnie wielkim autorytetem, w liście do inwestorów z 2018 roku (str.13) użył ciekawego porównania inwestowania w akcje amerykańskie z inwestowaniem w złoto. Swoją przygodę z akcjami rozpoczął on w wieku 11 lat, w 1942 roku, mając w kieszeni 114 dolarów i 75 centów. W związku z tym pisze tak: 

Gdybym zainwestował swoich 114,75 USD w tani fundusz indeksowy naśladujący S&P500 i reinwestowałbym wszystkie dywidendy, to do końca stycznia 2019 wartość tej inwestycji urosłaby do kwoty 606 811 USD (…).
Ci, którzy regularnie wieszczą katastrofy ze względu na rosnący rządowy deficyt budżetowy (co sam regularnie robiłem przez lata) mogą zauważyć, że dług publiczny naszego kraju wzrósł 400-krotnie w ciągu ostatnich 77 lat (…).
Wyobraźmy sobie, że przewidziałeś ten wzrost zadłużenia i spanikowałeś w obawie, że dolar będzie bezwartościową walutą. Aby się „uchronić” – odpuściłeś inwestycję w akcje, kupując 3 i ¼ uncji złota za swoich 114, 75 USD. Co dałaby ci taka ochrona? Miałbyś dzisiaj aktywo warte 4 200 USD.

Porównanie 606 811 USD z 4200 USD z pewnością przemawia do wyobraźni. Czytając jednak każdą opinię, nawet tak wybitnego inwestora jak Warren Buffett, warto zbadać jej zasadność. Pomińmy na chwilę fakt, że w 1942 roku nie było najmniejszych możliwości, aby zainwestować w tani fundusz indeksowy, więc faktyczna stopa zwrotu z rynku akcji dla przeciętnego inwestora byłaby inna. Moje zastrzeżenia przy takim porównaniu budzi coś zupełnie innego.

Od 1944 do 1971 roku obowiązywał tzw. system z Bretton Woods, w ramach którego dolar amerykański był powiązany ze złotem, a większość innych światowych walut powiązana była z dolarem. Oznacza to, że w ciągu tych 27 lat cena złota wyrażona w dolarach nie mogła się zmieniać, więc nominalna stopa zwrotu z tak rozumianej inwestycji w złoto wynosiła 0%. 

W 1971 roku, na skutek rosnących wydatków na prowadzenie wojny w Wietnamie, prezydent Nixon zawiesił wymienialność dolara na złoto. Zatem dopiero od tego momentu możemy faktycznie mówić o możliwości „inwestowania dolarów w złoto”. Widać to świetnie na poniższym wykresie, przedstawiającym ceny złota wyrażone w USD:

Historyczna wartość złota (USD) - wykres
Źródło: macrotrends.com

Porównywanie zatem cen akcji i złota od 1942 roku, czyli w okresie, w którym cena złota przez 27 lat była zamrożona, jest raczej mało fortunne. Bardziej reprezentatywne będzie porównanie cen złota i akcji od momentu, w którym złoto faktycznie stało się osobną klasą aktywów, w którą można było inwestować. Od uwolnienia ceny złota w sierpniu 1971 roku jego cena wzrosła z 35 USD za uncję do dzisiejszych 1500 USD za uncję.

A jak zachowywały się ceny złota w porównaniu z notowaniami indeksu S&P500 od sierpnia 1971 roku do dziś? Widać to na poniższym wykresie:

Ceny złota w porównaniu z notowaniami indeksu S&P500 od sierpnia 1971 roku do listopada 2019 roku
Źródło: longtermtrends.net

A zatem, porównując długoterminowe zachowanie indeksu S&P z cenami złota za okres, w którym takie porównanie jest bardziej reprezentatywne, możemy dojść do wniosku, że inwestowanie w złoto wcale nie było zupełnie złą decyzją.  

Oczywiście w przypadku inwestycji w akcje mamy jeszcze do czynienia z dywidendami, które możemy reinwestować. Podniesie to stopę zwrotu z akcji o kolejne 2-3 punkty procentowe w skali roku, więc dobry fundusz indeksowy na S&P500 w ostatecznym rozrachunku wypadłby znacznie lepiej od złota w powyższym okresie (jeden z Czytelników wrzucił mi właśnie na YT wykres S&P500 Total Return – po uwzględnieniu reinwestowania wszystkich otrzymanych dywidend stopa zwrotu z S&P500 wyniosła…uwaga… ponad 12 000 procent! – zatem akcje były zdecydowanie górą! Tu niestety jeden rok zmiany danych „rzuca” wynikami o kilkaset procent w każdą stronę, ze względu na niską bazę).

No właśnie – jak widać z powyższych wykresów – historyczne zachowanie złota względem akcji bardzo zależy od okresu, który wybierzemy. Ponieważ nikt z nas nie ma pojęcia, co się wydarzy w przyszłości, nie ma sensu toczyć dyskusji nad „wyższością akcji nad złotem”. Po co, skoro możemy mieć w naszym portfelu i jedno i drugie? Urok dobrze zdywersyfikowanego portfela polega m.in. na tym, że nie musimy dokonywać zero-jedynkowych wyborów.

Co wpływa na cenę złota?

Zanim podejmiesz decyzję o ewentualnym dodaniu złota do swojego portfela, warto je nieco lepiej zrozumieć. Jak już wspomniałem – z inwestycyjnego punktu widzenia, nie snuję przerażających scenariuszy na wypadek wojny. Współczesna wojna zmieni wszystkie zasady rynkowej gdy i nikt nie ma pojęcia, co wtedy się sprawdzi. Konserwy i broń zyskają zapewne większą wartość od złota.

Znacznie ciekawsze jest dla mnie to, co wpływa na ceny złota w czasie pokoju? Na rynkach finansowych cena jest zawsze wypadkową podaży i popytu. Zobaczmy zatem, jaka jest podaż złota oraz jakie są źródła popytu.

Ile złota obecnie się produkuje?

Na całym świecie działają ogromne kopalnie, produkujące obecnie około 3000 ton złota rocznie. Czy to dużo? Szacuje się, że całe złoto znajdujące się obecnie na powierzchni Ziemi, waży około 193 400 ton. Oznacza to, że roczna podaż złota zwiększa się przeciętnie w tempie około 1,6% rocznie. Utrzymanie produkcji złota na poziomie 3000 ton rocznie oznaczałoby, że obecne zapasy ulegną podwojeniu w ciągu 64 lat. Dla porównania – w ciągu jednej godziny ludzkość produkuje więcej stali, niż wydobyła złota w całej swojej dotychczasowej historii.

A jak wygląda 193 400 ton złota? Ze względu na dużą gęstość, objętość całego złota na Ziemi jest mała. Gdybyśmy wszystkie monety, sztabki, biżuterię i złote fragmenty różnych wyrobów stopili w jedną wielką sztabę, uzyskalibyśmy sześcian o boku długości około 21,55 metra. Taki sześcian wyglądałby mniej więcej tak:

Jak wygląda 193 400 ton złota? - grafika
Źródło: visualcapitalist.com (grafika sprzed kilku lat, dziś bok sześcianu byłby o ok. 1m dłuższy).

A gdzie znajduje się to całe to złoto? Według danych World Gold Council fizyczne złoto rozlokowane jest w następujący sposób:

  1. Biżuteria: 92 000 ton (48%)
  2. Sektor oficjalny (banki centralne): 33 200 ton (17%)
  3. Sztabki i monety: 38 800 ton (20%)
  4. ETF-y i podobne: 2 440 ton (1%)
  5. Inne: 26 900 ton (14%)
Gdzie znajduje się całe złoto świata? - wykres kołowy
Opracowanie własne na podstawie danych World Gold Council.

Specyfika podaży złota polega na tym, że –  w przeciwieństwie do wielu innych surowców – złoto nie ulega korozji czy innym niszczącym procesom, w związku z tym całe wydobyte złoto jest ciągle dostępne. Co więcej, złoto wydobywane dziś jest wymienne w proporcji 1:1 ze złotem wydobytym przed tysiącami lat. Raz kupione na rynku, zazwyczaj znika z niego na długie dekady, spędzając czas w różnego rodzaju szufladach z biżuterią, sejfach czy bankowych skarbcach. Jedynie niewielka część wydobytego złota trafia z powrotem na rynek i zmienia właściciela. W związku z tym, w ciągu ostatnich 10 lat około 70% rynkowej podaży złota stanowiło po prostu bieżące wydobycie, a tylko 30% pochodziło „z recyklingu”. 

Przy populacji na poziomie 7,6 mld osób, na jedną osobę przypada dzisiaj około 25 gramów złota.

Jakie są źródła popytu na złoto?

Wiemy już, jak mniej więcej wygląda podaż złota, to teraz przyjrzyjmy się źródłom popytu. W ciągu ostatniej dekady (2009-2018) źródła popytu na złoto wyglądały następująco:

Źródła popytu na złoto w ciągu ostatniej dekady (2009-2018) - wykres kołowy

Zatem większość konsumowana była w procesie wytwarzania biżuterii, jedną trzecią stanowił popyt inwestycyjny, 10% znikało w skarbcach banków centralnych, a 9% zużywane było w przemyśle technologicznym.

Moim zdaniem szczególnie interesująco wygląda zachowanie banków centralnych. Przed wielkim kryzysem finansowym w 2008 roku wiele z nich wyprzedawało swoje rezerwy złota. Jednak po kryzysie, wraz z rozpoczęciem masowego drukowania pieniądza papierowego na całym świecie, apetyt banków centralnych na złoto zdecydowanie wzrósł:

Apetyt banków centralnych na złoto przed i po wielkim kryzysie z 2008 roku

Po Wielkim Kryzysie Finansowym z 2008 roku obudzili się również inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych i przede wszystkim z Europy. Przejawia się to zdecydowanie większym popytem na złote monety i sztabki inwestycyjne:

Popyt na złote monety i sztabki inwestycyjne w USA i Europie

Innym wartym odnotowania trendem po stronie popytu jest rosnąca zamożność społeczeństwa w Chinach i Indiach, których mieszkańcy wydają coraz więcej pieniędzy na zakup biżuterii oraz złotych sztabek i monet:

Rosnący popyt na biżuterię oraz złote sztabki i monety w Chinach i Indiach.

Część inwestycyjnego popytu na złoto realizowana jest również poprzez inwestycje w ETF-y czy fundusze, które w swoich portfelach trzymają złoto fizyczne. Ta część popytu w ostatnich latach była stosunkowo niewielka i wyglądała następująco:

Popyt na złoto kupowane do portfeli ETF-ów i funduszy.

Poza popytem na złoto fizyczne, na rynkach finansowych istnieje jeszcze ogromna ilość instrumentów pochodnych (kontraktów futures, opcji, itp.) oraz ETF-ów, ETN-ów, ETC i funduszy, które swoją ekspozycję na rynek złota budują za pośrednictwem instrumentów pochodnych. Wartość wykreowanego w ten sposób „papierowego” złota kilkukrotnie przekracza wartość całego fizycznego złota, które kiedykolwiek wydobyto. Jak myślisz – gdyby posiadacze „papierowego” złota zaczęli zgłaszać się po jego odbiór, jaki może mieć to wpływ na cenę złota fizycznego?  

Ile można zarobić na złocie?

Ze względu na wspomniany już brak dywidend, odsetek czy czynszów oraz biorąc pod uwagę koszty przechowywania złota – teoretyczna oczekiwana stopa zwrotu powinna być ujemna. Jak pokazują jednak dane historyczne – w praktyce wyglądało to inaczej.

Nie oznacza to jednak, że na złocie nie da się stracić. Zmienność cen złota jest w zasadzie porównywalna do zmienności cen akcji i mogą występować bardzo długie okresy, w których złoto traci na wartości. Dla przykładu na górce we wrześniu 1980 roku uncja złota kosztowała 698 USD, a 20 lat później, we wrześniu 2000 roku już tylko 272 USD. Inwestor, który „napalił się” na zyski dwie dekady później ciągle miał tylko 38% początkowego kapitału.

Dlatego złoto warto rozpatrywać w kategoriach inwestycji „bardzo długoterminowej”, którą planujemy trzymać w swoim portfelu przez dekady. I na pewno nie powinno się zamrażać w nim większości swojego kapitału.

Porównanie średniej rocznej stopy zwrotu z inwestycji w złoto w odniesieniu do różnych klas aktywów według stanu na koniec 2018 roku możesz zobaczyć na poniższym wykresie: 

Porównanie średniej rocznej stopy zwrotu z inwestycji w złoto w odniesieniu do różnych klas aktywów według stanu na koniec 2018 roku.

Jakie okresy sprzyjają inwestowaniu w złoto?

Generalnie sprzyjające dla złota są takie czasy:

  • okresy wysokiej inflacji, a szczególnie hiperinflacji;
  • okresy, w których realne stopy procentowe (po uwzględnieniu inflacji) są bardzo niskie lub ujemne (spada wówczas koszt alternatywny trzymania złota);
  • okresy zawirowań i strachu na rynkach finansowych, gdy spadają ceny akcji oraz innych ryzykownych aktywów (złoto postrzegane jest jako „bezpieczna przystań);
  • okresy słabości dolara amerykańskiego (złoto notowane jest w USD, więc osłabianie się dolara do koszyka innych walut oznacza wzrost notowań złota);
  • okresy niepokojów społecznych i politycznych, w których rosną obawy o wydolność całego międzynarodowego systemu finansowego.

Jakie okresy NIE sprzyjają inwestowaniu w złoto?

Niesprzyjające dla złota są natomiast takie czasy:

  • okresy szybko spadającej inflacji;
  • okresy wysokich realnych stóp procentowych (zamiast złota inwestorzy wolą wówczas trzymać środki na generujących solidne odsetki depozytach i w obligacjach rządowych);
  • okresy umacniania się dolara amerykańskiego (w takich czasach sam dolar postrzegany jest jako „bezpieczna przystań”).

Czy złoto chroni majątek w czasie kryzysów?

Co do zasady tak, choć trochę zależy to od rodzaju kryzysu. Na przykład w czasie pęknięcia bańki internetowej na rynku amerykańskim inwestorzy nie uciekali wcale do złota, lecz do postrzeganych jako bezpieczne amerykańskie papiery skarbowe. Ale już w wielu innych podobnych sytuacjach złoto notowało dodatnie stopy zwrotu:

Czy złoto chroni majątek w czasie kryzysów? - wykres

Czy złoto faktycznie chroni przed inflacją?

Jak pokazałem już wyżej, w pewnych okolicznościach możemy mieć do czynienia z sytuacją, że ceny złota spadają przez wiele lat. Jeśli cena złota spada, to o ochronie przed inflacją oczywiście nie może być mowy. Przez wiele lat ceny złota mogą się zachowywać praktycznie bez związku z inflacją.

Jednak w bardzo długim okresie złoto faktycznie jest jednym z nielicznych aktywów zachowujących swoją siłę nabywczą w czasie. 100 lat temu za jedną uncję złota można było kupić porządny garnitur na miarę. Dzisiaj za uncję złota niejeden krawiec też chętnie skroi taki garnitur.

Po drodze jednak ceny złota z całą pewnością będą mocno się wahać. Zachowanie historycznych cen złota w „dzisiejszych dolarach” – czyli po takim uwzględnieniu inflacji w USA, że listopad 2019 jest miesiącem bazowym – możesz prześledzić na poniższym wykresie:

Zachowanie historycznych cen złota po uwzględnieniu inflacji.
Źródło: macrotrends.com

Nie traktowałbym raczej złota jako sposobu na krótkoterminową ochronę kapitału przed zwykłą inflacją, oscylującą wokół poziomów będących celem banków centralnych. Tutaj o wiele lepiej sprawdzą się indeksowane inflacją detaliczne obligacje Skarbu Państwa (np. EDO czy ROD).

Złoto pokazuje jednak swoją „siłę” w okresach hiperinflacji czy mocnej dewaluacji waluty, gdy następuje ucieczka inwestorów od tracącego na wartości pieniądza papierowego. I głównie z myślą o takich okresach trzymam je w swoim portfelu.

Czy teraz jest dobry moment na inwestowanie w złoto?

Zwiększona liczba pytań o złoto w mojej skrzynce mailowej związana zapewne jest z faktem, że w ostatnim roku cena złota wzrosła o ponad 20%. Tymczasem, gdy 5 lat temu pisałem na blogu o złocie, zawarłem tam taki akapit:

Teraz (lipiec 2014) w mediach o złocie jest raczej cicho. Nikt się nim nie podnieca, nie rozpisuje o perspektywach, złoto chwilowo nie jest „sexy”. Od czasu do czasu jakiś analityk napisze, że złoto pobije rekordy wszechczasów, a inny, że spadnie o kolejnych kilkanaście procent, ale nikt się specjalnie tym nie przejmuje. Temat chwilowo jest „zgrany”. Taka medialna cisza to dobry czas, by na spokojnie pomyśleć o złocie…

Niestety, medialna cisza dotyczyła również mojego artykułu ? Tym razem jest nieco głośniej o złocie, choć pierwsza fala zainteresowania, która pojawiła się po przebiciu poziomu 1500 USD za uncję, jest raczej za nami. 

Mój sposób inwestowania w złoto jest prosty. Ponieważ wyznaczyłem dla niego konkretne miejsce i zadanie w moim portfelu, konsekwentnie co kilka miesięcy dokupuję 1 uncję. Nie ekscytuję się specjalnie bieżącym kursem, dopóki nie widzę objawów prawdziwej „gorączki złota”. A takich objawów póki co nie dostrzegam. 

Przede wszystkim kupując złoto mam pełną świadomość, po co to robię. Nie zamierzam odsprzedawać go z zyskiem za rok czy dwa lata. Jeśli za rok lub dwa ta część portfela przyniesie straty, jestem na to w pełni przygotowany. Przecież wiem, jak cena złota zachowywała się w przeszłości. 

Mam jednak przekonanie graniczące z pewnością, że gdy na mojej emeryturze będę potrzebować zastrzyku gotówki, to raczej znajdzie się kupiec na moje monety i sztabki.

Odpowiadając więc na pytanie postawione w tytule akapitu – czy teraz jest dobry moment na inwestowanie w złoto? Moim zdaniem tak samo dobry, jak wiele innych (może z wyjątkiem okresów „złotej euforii”, gdy ceny stają się kosmiczne). Nie mam oczywiście pojęcia, czy da się zarobić na złocie w najbliższych miesiącach i latach. Obstawiam jednak, że w perspektywie kilkudziesięciu lat, będę zadowolony z tej inwestycji.

Jest jednak jeszcze jeden powód, który zwiększa mój apetyt na złoto i dla którego podciągnąłem jego wagę w portfelu długoterminowym do ok. 10%. Tym powodem jest fakt, że prawdopodobnie powoli zbliżamy się do końca długoterminowego cyklu długu. W ciągu ostatnich czterech dekad, od początku lat 80-tych XX wieku, żyjemy w okresie stopniowo spadających stóp procentowych, który był bardzo sprzyjający zarówno dla akcji, jak i dla obligacji:

Stopy procentowe w USA w latach 1920 - 2019.

Jak doskonale zdajesz sobie sprawę, bardzo wiele państw jest dziś zadłużonych po szyję. Jednym ze sposobów na redukcję długów państwowych jest wyższa inflacja oraz dewaluacja walut. Jeśli politycy zdecydują się na pójście tą drogą (a pokusa z każdym kolejnym rokiem będzie większa), to może to być korzystny okres dla aktywów fizycznych, w tym dla złota.

Jaka jest rola złota w portfelu inwestycyjnym?

No właśnie – po co właściwie inwestuję w to złoto? Na wypadek wojny? Jak już wspomniałem powyżej – pod żadnym pozorem nie jest to moją główną motywacją. A jakie są moje motywacje?

Pierwsza sprawa – to okresy paniki rynkowej. Jednym z założeń dywersyfikacji portfela jest to, że różne klasy aktywów są ze sobą w różnym stopniu skorelowane. Na przykład – w normalnych warunkach rynkowych korelacja pomiędzy akcjami i obligacjami jest dosyć niska. Gdy jednak na rynkach finansowych pojawia się panika, korelacje pomiędzy różnymi aktywami gwałtownie rosną. Akcje, surowce przemysłowe, REIT-y, obligacje korporacyjne, obligacje skarbowe rynków wschodzących – większość z nich traci na wartości, bo spanikowani inwestorzy szukają bezpiecznej przystani.

Złoto jest jednym z nielicznych aktywów, którego cena w takich warunkach wędruje do góry. Wykazuje ono niską lub wręcz negatywną korelację z innymi ryzykownymi aktywami i świetnie spełnia swoją rolę takiego składnika portfela, który ma skutecznie obniżać jego zmienność:

Korelację złota z innymi ryzykownymi aktywami - wykres.

Dlaczego to takie ważne? Bo chociaż każdy z nas zakłada, że będzie trzymać się założonej strategii inwestycyjnej, to znacznie łatwiej jest przy niej wytrwać, gdy w czasie rynkowej zawieruchy nasz portfel zachowuje się bardziej stabilnie.

Drugi powód obecności złota w moim portfelu to pozytywny wpływ na wyniki w okresach, w których będziemy mieć do czynienia z dewaluacją walut i powiązaną z tym podwyższoną inflacją. Wiem, wiem, takich okresów już bardzo dawno nie było. Ale zakładając, że pożyję jeszcze kolejnych 40 lat, jestem przekonany, że przynajmniej jeden epizod z takim otoczeniem rynkowym wystąpi.

To teraz trzeci powód. Przy scenariuszu załamania się obecnego systemu finansowego (mało prawdopodobnym w krótkim terminie, ale w długim terminie każdy dotychczasowy system finansowy padał), da o sobie znać jeszcze jedna cecha złota. W przeciwieństwie do wielu innych aktywów, złoto nie jest niczyim zobowiązaniem. Nie ma „drugiej strony transakcji”, od której woli czy kondycji finansowej zależeć będzie to, czy otrzymam pieniądze. Zatem inwestując w złoto fizyczne nie ponoszę ryzyka czyjegoś bankructwa. Złoto fizyczne po prostu mam.  

I wreszcie ostatni powód – jak pokazują dane historyczne, stopa zwrotu z długoterminowej inwestycji w złoto wypada całkiem dobrze.

Nie bez powodu potencjalne zyski wymieniłem w ostatnim punkcie. Są one bardzo istotne, jednak główna rola złota w moim portfelu to przede wszystkim zabezpieczenie na wypadek wystąpienia rzadkich i ekstremalnych zjawisk rynkowych. Jeżeli takie zjawiska nie wystąpią i na złocie zarobię mało, nie będę jednak płakał. Przeciwnie – będę się cieszył z zysków wygenerowanych przez cały portfel. Podchodzę do tego podobnie, jak do polisy AutoCasco. Nie martwi mnie to, że zapłaciłem składkę na darmo, bo nie miałem wypadku albo nikt nie ukradł mi auta ?

Inwestowanie w złoto i kurs dolara

Spora część wahań notowań złota jest pochodną zmian kursu dolara. Zależność jest tutaj prosta: im mocniejszy dolar, tym niższe ceny złota. Z kolei osłabianie się dolara do koszyka innych walut przekłada się na wzrost cen złota. 

Dolar jest najpopularniejszą walutą na świecie, zarówno pod względem udziału w obrotach handlowych jak również jego roli jako waluta rezerwowa większości państw. Dlatego często jest używany jako sposób na przechowywanie oszczędności. W okresach osłabiania się dolara inwestorzy poszukują jednak innego środka pozwalającego przechować wartość, co wpływa korzystnie na notowania złota.

Sprawdź aktualne rankingi
ostatnia aktualizacja:


Najlepsze lokaty bankowesprawdź
Najlepsze konta osobiste za 0 zł
Promocje bankowe do 900 zł premii
Najtańsze kredyty hipoteczne 10 banków

Sprawdź

Jak inwestować w złoto w ramach swojego portfela?

Załóżmy, że po zapoznaniu się z powyższymi informacjami rozważasz dodanie złota do swojego portfela inwestycyjnego. Teraz stoją przed Tobą dwie ważne decyzje:

  • Ile złota chcesz mieć w portfelu? 
  • W jaki sposób zbudować ekspozycję na złoto?

Jeśli chodzi o pierwszy punkt – to oczywiście dużo zależy od Twoich osobistych preferencji. Jak już wspomniałem, mój długoterminowy portfel rynkowy (czyli zawierający różne instrumenty notowane na rynkach finansowych i służący mi do realizacji bardzo odległych celów finansowych) zawiera obecnie aż 10% złota. Piszę „aż” – ponieważ to jest dość duża waga. Analizując różne research’e na temat roli złota w portfelach inwestorów instytucjonalnych, takich jak fundusze emerytalne, fundacje czy uniwersyteckie endowmenty, najczęściej przewijające się rekomendacje wskazywały na poziomy z przedziału 2,5%-5%.

Gdy będziesz już dokładnie wiedział, jaką kwotę możesz i chcesz i przeznaczyć na inwestowanie w złoto, możemy przejść do kolejnego kroku. I tutaj do wyboru są dwa podstawowe sposoby: złoto „papierowe” i złoto fizyczne.

Jak inwestować w złoto „papierowe”?

Używając określenia złoto „papierowe”, mam na myśli instrumenty finansowe, których cena jest skorelowana z notowaniami złota. Najbardziej popularne z nich obejmują:

  • ETF-y kupujące złoto fizyczne
  • ETF-y kupujące kontrakty terminowe (futures) na złoto
  • ETC (Exchange Traded Commodity) i ETN (Exchange Traded Notes)
  • Różne odmiany funduszy inwestycyjnych– kupujących do portfela m.in. złoto fizyczne, spółki wydobywcze i przetwórcze oraz kontrakty terminowe na złoto
  • Akcje spółek wydobywczych i przetwórczych
  • Kontrakty terminowe na złoto

Spośród powyższych opcji największy sens przy założeniu długoterminowego i efektywnego inwestowania w złoto w mojej ocenia ma opcja pierwsza – czyli ETF-y kupujące do swojego portfela złoto fizyczne. Jeżeli nie zetknąłeś się jeszcze z takim instrumentem finansowym jak ETF, zachęcam Cię gorąco do lektury artykułu na ten temat: Co to jest ETF? – Podstawy.

Zaletą inwestowania w takie ETF-y jest niewątpliwie to, że nie musisz przejmować się przechowywaniem złota. Wadą jest jednak fakt, że po zakończeniu inwestycji będziesz musiał zapłacić stosowne podatki od zysku wypełniając PIT 8C (o podatkach związanych z inwestowaniem w złoto napisałem dalej). 

Jak inwestować w złoto fizyczne?

Bezpośrednie inwestowanie w złoto fizyczne możemy w praktyce realizować na cztery sposoby, kupując po prostu:

  • Złotą biżuterię
  • Numizmaty i monety kolekcjonerskie
  • Sztabki lokacyjne
  • Monety bulionowe

Biżuteria, numizmaty i monety kolekcjonerskie – to coś dla ekspertów, pasjonatów i osób, które po prostu się na tym znają. Nie jest to moim zdaniem „inwestycja w złoto”, bo cena kruszcu jest sprawą wtórną, a wartość zależy od innych czynników. Jeżeli nie znasz się na tym – wybierz to, co proste i oczywiste – czyli monety bulionowe i sztabki lokacyjne.

Jakie złoto kupić?

Przechodzimy teraz do specyficznych dla rynku polskiego informacji. Przygotowując tę część artykułu pospacerowałem trochę po Warszawie, odwiedzając kilka punktów skupu i sprzedaży złota a także kilka lombardów. Wykonałem też kilkanaście telefonów do firm zajmujących się handlem złotem. Aby mieć 100% pewności, że nie teoretyzuję, sprzedałem nieco złota, a potem jeszcze więcej kupiłem, uzupełniając przy okazji swój portfel ? 

Moje wnioski z tak przeprowadzonego eksperymentu dokładnie teraz opiszę. Tylko najpierw przypomnę dla Twojej wygody podstawy, by łatwiej Ci było zorientować się w kolejnych punktach.

Ilość złota w sztabce czy monecie podana jest najczęściej w tzw. uncjach trojańskich (aptekarskich), oznaczonych skrótem „oz.” Jedna uncja to ok. 31,1 grama. Przeliczenie uncji na gramy znajdziesz w poniższej tabelce: 

Przeliczenie uncji na gramy - tabela.

Z kolei zawartość złota w danej sztabce, monecie czy biżuterii podaje się za pomocą tzw. karatów albo próby. Jeden karat oznacza, że 1/24 stopu to złoto. Czyli 24 karaty oznaczają, że mamy do czynienia z czystym złotem. Próba również odnosi się do zawartości złota w danym stopie. Aby oszczędzić przydługich opisów, oto kolejna tabelka:

Karaty ile złota - tabela.

Zatem figurka odlana z 12-karatowego złota zawiera 50% czystego metalu. A okolicznościowy medal „pokryty 24-karatowym złotem”? Nie wiadomo. Warstewka złota może być przecież bardzo cienka. Nie kupuj więc takich ciekawostek!

Co do zasady – warto kupować w taki sposób, aby później bez problemu sprzedać. Dlatego najsensowniejszą opcją jest zakup tych monet bulionowych i sztabek, które są najbardziej znane i produkowane przez mennice zrzeszone w LBMA (London Bullion Market Association).

Nie oznacza to jednak, że ze sprzedażą złota w innej postaci jest jakiś problem. W sklepach jubilerskich i lombardach słyszałem zwykle konkretną cenę za 1 gram złota i nie miało większego znaczenia, w jakiej postaci je przyniosłem. Wszystko jedno: nowiutka sztabka z certyfikatem, czy pełna czerwonych przebarwień (tzw. czerwień Kasjusza), porysowana moneta – wszystko zostało sklasyfikowane jako „złoty złom”. Co ciekawe, im bardziej udawałem nieświadomego klienta, tym większym złomem okazywały się moje monety i sztabki, zaś cena skupu natychmiast spadała. Warto o tym pamiętać sprzedając złoto w tego typu miejscach: bądź twardy i nie zachowuj się jak laik. 

Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja u profesjonalnego dealera. Tam różnice w cenie pomiędzy sztabkami i monetami w zależności od ich stanu i jakości były już bardzo konkretne. Za jedną monetę w najgorszym stanie zaproponowano mi cenę „złomu”. Na całą resztę mojej skromnej kolekcji otrzymałem korzystniejszą ofertę. A zatem gram gramowi nierówny? 

Jakie złote sztabki kupić?

Sztabek nie trzeba nikomu przedstawiać, bo na sam dźwięk słowa „złoto” mózg podsuwa nam dobrze znany obraz. Co ciekawe, w naszej wyobraźni goszczą najczęściej tzw. Good Delivery Bars o wadze 12,4 kg (400 uncji), którymi handluje się na światowych giełdach. ? Nie wierzysz? To zobacz poniższe zdjęcie. Czy nie o takiej sztabce myślałeś?

Good Delivery Bars o wadze 12,4 kg (400 uncji) - zdjęcie.
Źródło: businessinsider.com

Przy dzisiejszych cenach (ok. 6000 zł uncja) wartość jednej sztuki to ok. 2,4 mln złotych, więc są one raczej poza zasięgiem większości z nas. Na szczęście firmy produkujące sztabki pomyślały o masie klientów detalicznych, dzięki czemu dostępne są one w przeróżnych gramaturach. 

Obowiązuje tu jednak prosta zasada: im mniejszą kupujesz sztabkę, tym więcej zapłacisz za każdy gram złota. Dokładnie ta sama zasada obowiązuje przy zakupie monet, co doskonale widać w poniższym zestawieniu:

Cena sztabki lub monety ze względu na jej wagę.
Źródło: Zestawienie własne na podstawie cen ze stron internetowych dystrybutorów z dnia 29 października 2019, a ceny rynkowe na podstawie bankier.pl. Pod uwagę brane są wyłącznie produkty dostępne w 24 h. Cena złota na moment przygotowania zestawienia wynosiła około 5746,36 za 1 uncję, kurs USD 3,8598 zł/USD. Zestawienie zawiera najtańsze sztabki/monety o danej wadze.

Jak widzisz kupowanie monet czy sztabek o wadze np. 1/10 uncji jest kiepską decyzją – przynajmniej z finansowego punktu widzenia ?.Do mojego zestawienia wybrałem produkty najtańsze, a i tak za 1/10 uncji zapłaciłbym 115% ceny rynkowej. Za złoto inwestycyjne o mniejszej wadze płacimy ogromną premię, której nie odzyskamy w momencie sprzedaży złota. Wraz ze wzrostem wagi monety lub sztabki coraz mniejszą część ceny stanowi marża dealera i producenta, a coraz większą wartość samego kruszcu.

Na świecie istnieje wielu producentów złotych sztabek, jednak do najbardziej znanych należą: Heraeus, Umicore, Pamp, Degussa, Valcambi, Perth Mint. Kupując sztabki któregoś z nich nie powinniśmy mieć żadnych problemów z późniejszą ich odsprzedażą w dowolnym miejscu na świecie.

Dodatkowo warto jest kupić sztabki opakowane w tzw. CertiCard, który nie tylko chroni sztabkę przed zarysowaniem czy uszkodzeniami, ale zawiera też certyfikat potwierdzający jej autentyczność. Sztabka w CertiCardzie wygląda tak:

Certicard - zdjęcie.
Sztabka złota opakowana w tzw. CertiCard.

Gdy próbowałem sprzedać Heraeusa opakowanego jedynie w folię, dealer zaoferował mi znacznie niższą cenę. Proste wnioski na temat kupowania sztabek:

1. Korzystniejszy jest zakup większych sztabek.
2. Najlepiej kupować te pochodzące od znanych producentów.
3. Wybierajmy sztabki zapakowane w CertiCard.

Jakie złote monety kupić?

Określenie „moneta bulionowa” oznacza monetę inwestycyjną, której wartość zależy jedynie od zawartego w niej kruszcu. Kupując takie monety nie płacimy dodatkowej premii za wartość kolekcjonerską, gdyż są one wystandaryzowane i bite w dużych ilościach. Każda moneta posiada wybitą próbę (zawartość złota) oraz rok produkcji. 

W przypadku niektórych monet od czasu do czasu dokonywane są drobne zmiany (np. zmiana rewersu w australijskim kangurze) aby nadać im walor kolekcjonerski, ale co do zasady płacimy za kruszec.

Do najbardziej znanych monet bulionowych należą:

  • Południowoafrykański Krugerrand
  • Kanadyjski Liść Klonowy (Maple Leaf)
  • Amerykański Orzeł (American Eagle)
  • Wiedeński Filharmonik (Wiener Philharmoniker)
  • Australijski Kangur (Australian Kangaroo)
  • Chińska Panda

Najbardziej znane monety bulionowe - zdjęcie.

Warto zwrócić uwagę, że Amerykański Orzeł i Krugerrand wykonane są z 22-karatowego złota. Czy to oznacza, że jednouncjowy Amerykański Orzeł zawiera mniej złota niż jednouncjowy Klonowy Liść? Nie. Zawiera go dokładnie jedną uncję. Po prostu w tej monecie znajduje się dodatkowo domieszka innych metali (w tym wypadku miedzi i srebra), więc jest ona nieco cięższa. 

Niektóre z monet inwestycyjnych posiadają wybity nominał (np. 100 euro na Wiedeńskim Filharmoniku 1 oz.). Nie ma to właściwie znaczenia dla wartości takiej monety. Wyjątkiem może być sytuacja, w której cena złota spadłaby poniżej nominału monety, ale to raczej mało prawdopodobne.

Jest jeszcze jedna sytuacja, w której nominał monety podobno może mieć znaczenie. Od razu zaznaczę, że tego nie miałem okazji w żaden sposób zweryfikować. Ponieważ monety z wybitym nominałem są prawnym środkiem płatniczym w kraju produkcji, istnieje możliwość wwiezienia ich do tego kraju w większych ilościach, niż wynikałoby to z wartości kruszcu i ominięcie ewentualnego cła. Czy jednak faktycznie tak jest? Jeśli słyszeliście o takich przepisach, będę bardzo wdzięczny za zalinkowanie do nich, bo poza opiniami osób, które nigdy tego nie testowały, nie byłem w stanie zweryfikować prawdziwości tej informacji. 

Co lepiej kupić? Monety czy sztabki?

Moim zdaniem to, co w danym momencie jest tańsze. W swojej kolekcji mam zarówno sztabki, jak również monety i przy próbie ich sprzedaży nie było żadnej różnicy w cenie, jaką proponowali mi dealerzy.

Za to różnica w cenie występuje zwykle w momencie zakupu. Przy tej samej wadze monety bulionowe są zwykle nieco droższe od sztabek. Dlaczego tak jest, skoro przecież płacimy tylko za kruszec?

Spotkałem się z przeróżnymi opiniami na ten temat, z których podam tylko niektóre:

– bicie monet jest droższe niż bicie sztabek,
– monety są powszechnie znane na całym świecie, a sztabki nie,
– sztabki łatwiej podrobić niż monety,
– łatwiej jest sprawdzić autentyczność monet (tzw. linijka mennicza, o czym za chwilę),
– monety są dużo wygodniejsze od sztabek (?),
– monety łatwiej jest sprzedać,
– każdy od razu rozpozna Krugerranda, a sztabki mogą budzić wątpliwość…

Moja wycieczka po punktach skupu jakoś nie potwierdziła tych argumentów. W momencie sprzedaży nikogo nie obchodziło, czy daję mu złoto w formie monety, czy sztabki. Ba, w przypadku monet szło trochę trudniej, bo każdy przyglądał im się długo przez szkło powiększające i wyszukiwał różnego rodzaju niedoskonałości. Za jedną z nich zaproponowano mi cenę złomu właśnie ze względu na widoczne w powiększeniu rysy i przebarwienia na jej powierzchni.

Mój wniosek jest taki: nie ma specjalnej różnicy, czy kupujemy powszechnie znane monety bulionowe, czy sztabki znanych producentów. Mając do wyboru jedno lub drugie – wybrałbym to co jest tańsze. Ewentualnie można rozważyć urozmaicenie swojej kolekcji i posiadanie zarówno sztabek jak i monet (to na wypadek, gdybyśmy trafili na kupującego z wyraźnymi preferencjami jednej z powyższych form). Jednak opinie na temat wyższości monet nad sztabkami są moim zdaniem mocno przesadzone. W momencie sprzedaży różnicy nie było.

Za to bez względu na to, czy kupujemy złoto w formie sztabek czy monet, jedno jest pewne: musimy o nie dbać. Wszelkie zarysowania powierzchni czy niedoskonałości będą natychmiast wykorzystywane przez kupujących do obniżenia ceny. Dlatego sztabki trzymajmy w CertiCardach, zaś monety najlepiej w specjalnych kapslach menniczych. Biorąc monety do ręki warto jest ponoć robić to w rękawiczkach, dzięki czemu unikniemy ich uszkodzenia. Trzymając monety w jednej sakiewce i pobrzękując nimi jak na filmach o średniowieczu, otrzymasz za nie w momencie sprzedaży znacznie niższą cenę.

Gdzie kupić złoto?

Sprawdziłem ceny złota u kilku największych dystrybutorów w Polsce. Pod uwagę brałem wyłącznie monety i sztabki, które dostępne były w ciągu 24 godzin, dlatego też w zamieszczonej poniżej tabelce będzie sporo pustych pól. Brak ceny w danym polu oznacza, że monet i sztabek o takiej wadze nie było dostępnych w natychmiastowej sprzedaży u danego dystrybutora. Jeśli dystrybutor oferował kilka monet/sztabek o danej wadze, to do mojego zestawienia wybierałem najtańszą.

Jeśli dostawa w ciągu 24 godzin wiązała się z dodatkowymi kosztami, to takie koszty uwzględniałem. Miało to to miejsce w przypadku CoinInvest – szybka dostawa oznaczała dopłatę 2% ceny, w przeciwnym razie na złoto trzeba poczekać kilka dni.

Takie sprawdzenie cen przydało mi się również, gdy chciałem kupić monety bezpośrednio w punkcie  obsługi dystrybutora. Po podaniu cen konkurencji otrzymywałem rabat. Jak to ujął sprzedawca, gdy potwierdzał telefonicznie mój rabat z centralą: „Pan ma dobre argumenty” ? 

Najdroższe oferty w danej kategorii wagowej wyróżniłem kolorem czerwonym a najtańsze zielonym. Ceny sprzedaży złota u różnych dystrybutorów znacznie się różnią. Firmy większe zwykle każą sobie płacić więcej:

Ceny sprzedaży złota u różnych dystrybutorów - monety. Tabela.
Źródło: Zestawienie własne na podstawie cen ze stron internetowych dystrybutorów z dnia 29 października 2019. Pod uwagę brane są wyłącznie produkty dostępne w 24 h. Cena złota na moment przygotowania zestawienia wynosiła około 5746,36 za 1 OZ, kurs USD 3,8598 zł/USD. W przypadku Coininvest ceny powiększyłem o 2%, ponieważ o tyle więcej kosztuje szybka dostawa.

 

Ceny sprzedaży złota u różnych dystrybutorów - sztabki. Tabela.
Źródło: Zestawienie własne na podstawie cen ze stron internetowych dystrybutorów z dnia 29 października 2019. Pod uwagę brane są wyłącznie produkty dostępne w 24 h. Cena złota na moment przygotowania zestawienia wynosiła około 5746,36 za 1 OZ, kurs USD 3,8598 zł/USD. W przypadku Coininvest ceny powiększyłem o 2%, ponieważ o tyle więcej kosztuje szybka dostawa (w przeciwnym razie dostawa trwa tydzień od dnia płatności).

Czym się kierować wybierając punkt, w którym kupimy swoje złoto? Z tym punktem miałem nie lada wyzwanie, bo odpowiedź powinna teoretycznie brzmieć tak: kupuj tam gdzie jest tanio, a firma jest wiarygodna i długo działa na rynku. Tylko jak sprawdzić wiarygodność przed transakcją, szczególnie gdy mamy do czynienia z mniejszym dystrybutorem?

W internecie funkcjonują porównywarki cen złota, a ich właściciele zapewniają, że do zestawienia wybrali jedynie firmy wiarygodne. Oto linki:

Bardzo wygodne w tych zestawieniach jest pokazanie o ile cena złota przewyższa aktualną cenę SPOT. Jednak zestawienia te, choć bardzo pomocne, nie są niestety kompletne. W żadnym z nich nie ma np. Mennicy Polskiej, która sprzedaje najwięcej złota w naszym kraju, jest spółką notowaną na GPW i można prześwietlić jej finanse. Wydaje się zatem, że ważnym kryterium w zestawieniu jest również to, czy z daną firmą porównywarka ma podpisaną umowę afiliacyjną. Tak czy inaczej – warto do takich porównywarek zajrzeć. 

Dla mnie w momencie kupna – poza ceną – kluczowa jest też inna sprawa: możliwość pójścia do sklepu i zapłaty w momencie odbioru, po obejrzeniu towaru.

Choć u niektórych dealerów w Internecie można kupić złoto o 3% do 5% taniej, mam przed tym poważne opory i większość złota kupuję jednak stacjonarnie. Związane jest to z koniecznością zapłaty za towar z góry i z oczekiwaniem na przesyłkę kurierską (przy mniejszych ilościach kupowanego złota za kuriera płaci się dodatkowo). 

Uncja złota kosztuje dziś więcej, niż wynosi średnia krajowa. Jak na mój gust wysyłanie większych pieniędzy na konto firmy nie posiadającej fizycznego sklepu i oczekiwanie na przesłanie złota, którego wcześniej nie miałem możliwości obejrzeć, to sprawa trochę zbyt ryzykowna. Dlatego zdecydowaną większość złota kupiłem jak dotąd w punktach stacjonarnych.

Przez internet kupiłem jak dotąd złoto w Mennicy Polskiej (bez problemów) i właśnie czekam na przesyłkę pierwszej uncji z CoinInvest. Zobaczymy…

Ale nawet w takich sytuacjach wybieram dostawę w ciągu kilku dni roboczych. Szczególnie słabo wygląda dla mnie tzw. dostawa terminowa, np. po 45 dniach od momentu wpłaty środków. W takim czasie złoto można chyba sprowadzić z Księżyca. Z giełd w Niemczech czy Austrii, gdzie zwykle kupują lokalni dealerzy, dostawa trwa znacznie krócej. W takim modelu otrzymują oni od nas darmowy kapitał do obracania przez kilka tygodni, a nam pozostaje mieć nadzieję, że jednak coś do nas w końcu przyjedzie. Poza tym – ponosimy wówczas ryzyko, że dealer, którego kondycji finansowej nie byliśmy w stanie sprawdzić – upadnie.

Dlatego staram się trzymać zasady: płatności dokonywać po otrzymaniu i obejrzeniu towaru.

Zakup złota z wykorzystaniem karty kredytowej

Kupno złota przez Internet wiąże się z koniecznością przedpłaty. Mamy wówczas zmartwienie, czy złoto, za które zapłaciliśmy, w ogóle do nas dotrze. Zabezpieczyć się można płacąc kartą płatniczą: debetową lub kredytową, ponieważ takie płatności objęte są procedurą chargeback. Oznacza to, że w razie problemów w rodzaju:

  • zapłaciłeś i nie otrzymałeś przesyłki,
  • dystrybutor złota zbankrutował przed wysłaniem Tobie złota,
  • zwróciłeś złoto, bo np. nie zgadzało się z zamówieniem, a dystrybutor zwleka ze zwrotem pieniędzy,

wówczas masz prawo rozpocząć procedurę chargeback w banku, który wystawił Twoją kartę płatniczą. 

Za płatność kartą większość dystrybutorów każe sobie jednak zapłacić. Do ceny zakupu doliczane jest od 0,55% (Goldenmark) do 2,2% (Coininvest). Są też firmy, które w ogóle nie udostępniają płatności kartą przy zakupach online (np. Mennica Polska), a jedynie w swoich punktach stacjonarnych.

Jak sprawdzić, czy złoto jest prawdziwe?

Niektórzy z Was, po dokonaniu zakupów złota w „mniej pewnym źródle”, mogą się obawiać, że mają w kolekcji fałszywki. Można to łatwo sprawdzić udając się do jednego z większych dealerów. W swoich sklepach mają oni tzw. spektrometry masowe, które błyskawicznie podają skład chemiczny monety lub sztabki, bez naruszania jej stanu. W każdym z punktów prosiłem o takie sprawdzenie i na własne oczy mogłem zobaczyć, jak szybko i wygodnie weryfikuje się autentyczność złota.

W przypadku monet o masie 1 oz. istnieje jeszcze podobno popularna metoda weryfikacji z zastosowaniem tzw. linijki menniczej. Posiada ona otwory i rowki odpowiadające wymiarom najpopularniejszych monet oraz odpowiednią przeciwwagę. Jeżeli zgadza się waga monety, jej średnica i szerokość, mamy niemal stuprocentową pewność, że moneta jest autentyczna. Napisałem jednak podobno, bo o ile na opis tej metody natknąłem się niemal w każdym źródle, to w żadnym z odwiedzonych przeze mnie punktów nikt z takiej linijki nie korzystał. Dlatego zastanawiam się, czy nie jest to tylko „gadżet” wciskany amatorom (takim jak ja), bo profesjonaliści linijek nie potrzebują, albo mają spektrometry.

W internecie mnóstwo jest artykułów o tym, jak sprawdzić autentyczność złota. Ja po zakupie złota u jednego dealera, wędruję do kolejnego z informacją, że rozważam jego sprzedaż i chciałem poprosić o sprawdzenie autentyczności i wycenę. Błyskawicznie otrzymywałem odpowiedź, a sprzedawcy złota byli przy tym zawsze bardzo pomocni.

Gdzie trzymać złoto?

W sejfie ? 

Inna opcja to skrytki bankowe, ale dostępnych jest jak na lekarstwo. Sprawdzanie tematu zacząłem od  PKO BP w Warszawie. Roczny koszt wynosi 600 zł i według infolinii bank posiada dostępne skrytki. Lecz gdy skontaktowałem się bezpośrednio z oddziałem, który rzekomo taką wolną skrytkę posiada, usłyszałem: skrytki są towarem deficytowym i w tej chwili wszystkie są zajęte…, proszę dzwonić… może się coś zwolni…

Po obdzwonieniu kilku innych banków znalazłem wolną skrytkę w oddziale Santander Banku, ale jeszcze nie otrzymałem umowy do zapoznania się z nią. Nie korzystałem dotąd z takich usług, ale chciałem to zbadać. Szczególnie interesuje mnie to, że przecież bank nie wie, co mam w skrytce, więc jestem bardzo ciekawy, jak wygląda dochodzenie ewentualnych roszczeń?

Jak sprzedać złoto?

Aby sprawdzić, jak obecnie jest z tym odkupem, wybrałem kilka monet i sztabek z mojej kolekcji i ruszyłem na wycieczkę do punktów skupu. Chciałem sprawdzić, ile naprawdę uzyskam ze sprzedaży złota, czy będę musiał podawać swoje dane oraz czy uda mi się otrzymać gotówkę na miejscu. 

Dodatkowo ciekawiło mnie, czy uzyskam inną cenę za gram złota w zależności od: 

– czy sprzedaję monetę czy sztabkę?
– od wagi monety i sztabki – bo gdy kupuję monetę lub sztabkę o mniejszej wadze, to płacę więcej za gram złota niż przy większych produktach,
– kto jest producentem. Często czytam, że warto kupować droższe produkty np. Krugerandy bo przy sprzedaży uzyskam za nie wyższą cenę.

Specjalnie zaniosłem do skupu Krugerrandy, jak też Klonowe Liście, chińskie Pandy i sztabki Valcambi o różnych wagach. 

Oto moje wnioski:

1. Nikogo nie obchodziło, czy sprzedaję mu złoto w formie monety, czy sztabki.
2. Na cenę za gram złota nie wpływało też czy moneta waży ¼ uncji czy całą uncję. Proponowano mi cenę równą waga x cena za gram złota… i  tyle.
3. Przy sprzedaży proponowano mi dokładnie taką samą cenę za gram złota niezależnie od producenta.

A jakie ceny mi oferowano? Przeciętna cena wynosiła około 4% mniej niż kurs LBMA w momencie mojej wizyty w punkcie skupu. 

Co do sprzedaży za gotówkę – to w każdym punkcie istniała taka możliwość, jednak w jednym chwilowo gotówki nie było. Proponowano mi, abym umówił się na sprzedaż w kolejnym dniu i firma odpowiednią kwotę dla mnie odłoży.

Nieco inne rozwiązanie ma Mennica Polska S.A., która oferuje odkup po cenie LBMA minus 2%. Niestety taka oferta dotyczy wyłącznie złota zakupionego w tej firmie.

Złoto można również sprzedać wysyłkowo. Obdzwoniłem kilka najbardziej reklamujących się w internecie firm. Taką możliwość oferuje wiele firm np. Skup złota 24 czy CoinInvest. Każda z tych firm ma różne praktyki takiego skupu. Przykładowo Skupzłota24 organizuje przesyłkę na własny koszt, podczas gdy w CoinInvest o przesyłkę musisz zadbać sam. 

Cena oferowana mi przez Skupzłota24 była zbliżona do tej, którą oferowano mi, gdy fizycznie zaniosłem sztabki do punktów skupu w Warszawie.  Była to cena LBMA minus około 4%.

Wyższe ceny oferował mi CoinInvest: LBMA minus około 1%, a w przypadku zniszczonych produktów – LBMA minus 3% . Niestety firma nie ma punktu skupu w Polsce i musiałbym na własny koszt wysłać oraz ubezpieczyć przesyłkę do Frankfurtu, co zapewne zmniejszyłoby opłacalność takiej zabawy. 

Jeśli chodzi o moje doświadczenia sprzedaży złota z opcją wysyłki, to… Nie próbowałem. Nie wiedziałbym, co zrobić, gdybym usłyszał: Pana przesyłka do nas nie dotarła ?

Ile tracisz przy natychmiastowej sprzedaży złota?

Natychmiastowa sprzedaż złota wiąże się ze sporymi stratami. W dniu mojej wycieczki po punktach skupu 1 uncja złota kosztowała na rynku około 5749 zł. Monetę 1-uncjową mogłem nabyć za 5918 zł,  a sprzedać za cenę około 4% niższą niż cena SPOT, czyli za 5519 zł.

Oznacza to, że sprzedając w tym samym dniu monetę, którą zakupiłem, na jednej uncji byłbym stratny 399 zł (5918 zł minus 5519 zł) czyli 6,7% ceny zakupu. 

Z uwagi właśnie na marżę producenta oraz marżę dystrybutora przy zakupie i skupie złoto fizyczne nie jest najlepszym produktem do krótkoterminowych spekulacji.

Jak kupić i sprzedać złoto w sposób anonimowy?

Na niektórych forach oraz blogach natknąłem się na opinie, że jeśli kupować złoto, to tylko incognito, bez podawania swoich danych do faktury. Ma to być dodatkowy środek ostrożności chroniący przed sytuacją, w której nasze państwo zwróci się z uprzejmą prośbą o odstąpienie mu posiadanego przez nas złota w zamian za bilety Narodowego Banku Polskiego.

Taka Sytuacje zdarzały się w przeszłości. W 1933 roku Franklin D. Roosevelt podpisał „Rozporządzenie wykonawcze nr 6102”, które zakazywało obywatelom USA gromadzenia złota. Musieli oni dostarczyć posiadany kruszec do Rezerwy Federalnej i wymienić go na dolary po kursie 20,67 dolara za 1 uncję. Niedostosowanie się do tego nakazu groziło karą 10 lat więzienia lub grzywną w wysokości ówczesnych 10 tys. dolarów. Była to konfiskata przeprowadzona w majestacie prawa, a w jej wyniku obywatelom USA zabrano ok. 25% posiadanego przez nich złota (resztę pochowali?).

Taki scenariusz jest moim zdaniem mniej prawdopodobny, niż Armagedon zmuszający nas do wyjazdu z kraju. Rola złota w systemie monetarnym była wtedy zupełnie inna. Dzisiaj nie jest ono potrzebne rządom i bankom centralnym, aby kreować pieniądz. Gdy ktoś oferuje mi sprzedaż złota „po kryjomu”, zaczynam łapać się za kieszeń. Coś mi mówi, że nie będę zachwycony jakością tego, co kupię. Uważam, że ryzyko otrzymania trefnego towaru w tej „tajnej” transakcji jest wielokrotnie większe, niż ryzyko konfiskaty złota przez państwo.

Ale mimo wszystko postanowiłem to przetestować i okazuje się, że bez najmniejszego problemu można kupować złoto w sposób anonimowy.

Najprościej jest wybierać się osobiście  do dealera. Możesz zadzwonić i zapytać o dostępność sztabek i monet, ustalić cenę, zarezerwować te, które Cię interesują, a następnie stawić się osobiście z gotówką. Takie gotówkowe transakcje możesz przeprowadzać do kwoty 10 000 EUR (Ustawa z dnia  1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu) a transakcje bezgotówkowe do kwoty 15 000 EUR.

Moje ostatnie transakcje przeprowadziłem dokładnie w taki sposób. Większość dealerów nie wymagała ode mnie podania danych osobowych, z wyjątkiem Mennicy Polskiej, która wymaga podawania danych nawet przy zakupie osobistym mieszczącym się w limicie 10 000 EUR (choć nie weryfikuje danych z dowodem osobistym czy innym dokumentem). 

W przypadku transakcji internetowych zachowanie anonimowości jest oczywiście znacznie trudniejsze, chociaż ustawa o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu dopuszcza anonimowe bezgotówkowe transakcje do kwoty 15 000 EUR. W praktyce większość dealerów wymaga zapłaty tradycyjnym przelewem z własnego konta – co już wyklucza anonimowość. W takiej sytuacji prawdziwie anonimowy zakup internetowy polegałby na podaniu dowolnych (fikcyjnych) danych odbiorcy, zapłaty przekazem pocztowym (a nie ze swojego konta) i odbiorze złota w paczkomacie. Taki sposób zakupu, jak pisałem, oferowany jest przez nieliczne i raczej mniejsze firmy. Sam nie przeprowadzałem transakcji w ten sposób. Domyślam się, ze wtedy jeszcze trudniej byłoby dochodzić swoich praw, gdybym w paczkomacie zamiast złota znalazł sztabkę z tombaku.

Aby złoto sprzedać anonimowo wystarczy udać się bezpośrednio do punktu skupu. Lepiej jednak wcześniej zadzwonić i zapytać, jaka jest praktyka skupu u danego dealera, bo różnie z tym bywa. Jedne firmy wymagają podania własnych danych – nawet jeśli sprzedajesz złoto za gotówkę, a inne proponowały mi odkup złota bez jakichkolwiek dokumentów.

Inwestowanie w złoto a podatek VAT

Kupno i sprzedaż złota inwestycyjnego NIE podlega opodatkowaniu VAT. Dlatego kluczową kwestią jest, co przepisy uznają za złoto inwestycyjne. Złotem inwestycyjnym jest (art 121 Ustawy o VAT):

  • złoto w postaci SZTABEK lub płytek o próbie co najmniej 995 tysięcznych,
  • oraz złoto reprezentowane przez papiery wartościowe,
  • ZŁOTE MONETY, które spełniają łącznie następujące warunki:

a) posiadają próbę co najmniej 900 tysięcznych,
b) zostały wybite po roku 1800,
c) są lub były obowiązującym środkiem płatniczym w kraju pochodzenia,
d) są sprzedawane po cenie, która nie przekracza o więcej niż 80% wartości rynkowej złota zawartego w monecie. 

Takie złote monety nie są traktowane jak monety kolekcjonerskie o wartości numizmatycznej.

Zwolnione z VAT są również transakcje dostawy, wewnątrzwspólnotowego nabycia i importu złota inwestycyjnego. Oznacza to, że ceny złota, które widzisz na stronach dealerów nie zawierają podatku VAT. Podatek ten pojawia się dopiero przy usługach przetopu czy rafinacji złota oraz w obrocie złotym złomem – jednak takie sytuacje zazwyczaj nas, prywatnych inwestorów, nie dotyczą, więc nie będę ich dalej drążył.

Sprzedaż złota inwestycyjnego a podatek PIT

Jeśli w ciągu 6 miesięcy od dnia zakupu sprzedaż złoto inwestycyjne z zyskiem, powinieneś zapłacić podatek PIT (18% lub 32%, w zależności od tego w której skali podatkowej jesteśmy).

Jednak wystarczy potrzymać złoto przez przynajmniej 6 miesięcy, by podatku nie płacić (art.10.1 pkt 8 ustawy o PIT, interpretacja indywidualna https://interpretacje-podatkowe.org/zloto/ippb2-415-209-12-4-ak?zaznacz=z%C5%82oto+inwestycyjne). 

W praktyce urzędnikom trudno jest sprawdzić, ile czasu posiadamy złoto. Również żadna z firm, w której próbowałem sprzedać złoto, nie pytała mnie o to, jak długo je posiadałem.

Sprzedaż złota a podatek od czynności cywilnoprawnych – PCC

Przy sprzedaży złota inwestycyjnego o wartości przekraczającej 1000 zł należy zapłacić 2% podatek PCC. Podatek PCC płaci kupujący, czyli firma, która złoto skupuje. 

Niektóre firmy podają cenę skupu przed podatkiem, więc ostatecznie otrzymasz pieniądze pomniejszone o  dodatkowe 2% (np.: Skupzłota24 z grupy Goldenmark). Wtedy przy skupie wyrażasz zgodę na ”pomniejszenie o 2 % kwoty powyżej 1000 zł wyliczonej z cenników kupującego widocznych na platformie” (cytat ze Skupzłota24).

Inne firmy uwzględniają te 2% w cenie skupu – od razu widzisz więc kwotę, jaką otrzymasz. Taką sytuację zastałem np. w Mennicy Złotej czy Goldenmark, gdy przyszedłem do oddziału ze sztabkami i monetami na sprzedaż.

Są też firmy, które skupują złoto na podstawie umowy komisu np. 79Element, co pozwala uniknąć zapłaty podatku. Wiąże się to jednak z koniecznością przekazania złota firmie i poczekania na pieniądze do czasu, gdy pojawi się kupiec.

Jeszcze inną metodą, by uzyskać cenę skupu niepomniejszoną o podatek PCC, jest sprzedaż złota firmie zagranicznej – np. CoinInvest. W tym przypadku musisz jednak złoto wysłać kurierem za granicę i poczekać parę dni na pieniądze. 

Inwestowanie w złoto – jakie jest Twoje zdanie?

No dobrze – myślę, że najważniejsze informacje udało mi się w tym artykule ująć. Ponoć najgorsze, co można zrobić na blogu, to „wyczerpać temat”, ale wierzę, że mi to wybaczysz ? 

Jestem bardzo ciekawy, jakie jest Twoje podejście do inwestowania w złoto, po przeczytaniu tego wpisu. Rozważasz jego zakup? A może – podobnie, jak Warren Buffett – uważasz, że nie ma sensu? Jestem bardzo ciekawy Twojej opinii.

Będę również bardzo wdzięczny, jeśli podzielisz się tym artykułem z osobami, które ten temat może zainteresować.

„Najlepsza książka o inwestowaniu” – zapisz się!

A na zakończenie – jeszcze drobne przypomnienie. Powoli kończę pracę nad moją książką o inwestowaniu. Ten wpis jest „próbką” do jakiego poziomu drążę poszczególne opcje inwestycyjne, zanim przeznaczam na nie swoje pieniądze. Gdybyś chciał przeczytać zebrane w jednym miejscu informacje o różnych aktywach i o tym, jak z ich pomocą budować własne strategie inwestycyjne, dołącz do listy osób zainteresowanych zakupem książki.

Z dołączeniem do listy łączą się dwie konkretne korzyści:

– osoby z listy otrzymają pierwsze informację o dostępności książki,
– będą mogły ją zakupić na najkorzystniejszych warunkach.

Tak, chcę książkę na najlepszych warunkach

Jak słuchać podcastu?

Dzisiejszy odcinek znajdziesz na górze tego wpisu, a w ciągu kilku godzin po publikacji na blogu podcast będzie również dostępny w aplikacjach do odsłuchiwania podcastów, w tym m.in.:

za pośrednictwem iTunes
za pośrednictwem aplikacji Stitcher
za pośrednictwem Spotify
za pośrednictwem YouTube
poprzez RSS

Jestem bardzo ciekaw Twoich wrażeń z tego odcinka i będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli podzielisz się swoją opinią.

A jeśli korzystasz z iTunes i masz 20 sekund, będę Ci bardzo wdzięczny za ocenienie podcastu w tej aplikacji:

-> Oceń podcast w iTunes

Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, może zainteresuje Cię moja książka o inwestowaniu – „Finansowa Forteca”. W podobny sposób jak tutaj na blogu- prosto i merytorycznie – tłumaczę w niej, jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój. Szczegóły poznasz TUTAJ.

PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?

Dołącz do ponad 45 513 osób, które otrzymują newsletter i korzystają z przygotowanych przeze mnie bezpłatnych narzędzi pomagających w skutecznym dbaniu o finanse.
KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK.

PLANUJESZ ZACIĄGNĄĆ KREDYT HIPOTECZNY
I NIE WIESZ OD CZEGO ZACZĄĆ?

To zupełnie naturalne. Kredyt hipoteczny to ogromne zobowiązanie, które przygniata przez kilkadziesiąt lat. W dodatku mnóstwo osób bardzo za niego przepłaca. Przygotowałem kurs Kredyt Hipoteczny Krok po Kroku, aby uzbroić Cię w niezbędną wiedzę i dać narzędzia do wygodnego podjęcia najlepszych dla Ciebie decyzji. Chcę Ci pomóc w znalezieniu kredytu hipotecznego, który:

✅ w bezpieczny sposób pomoże Ci zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu czy domu,
✅ nie obciąży nadmiernie budżetu Twojej rodziny,
✅ będzie Cię kosztował tak mało, jak to tylko możliwe,
✅ szybko przestanie być Twoim zobowiązaniem, bo sprawnie go spłacisz.

Powiadom
Powiadom o
guest
129 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze